Rozdział 6

99 3 0
                                    

Szłam z Golden Trio do Trzech Mioteł. Całą drogę się śmialiśmy i rozmawialiśmy na różne tematy. Hermiona jak to Hermiona martwiła się egzaminami, do których ja z chłopakami na spokojnie do nich podchodzimy. 

- Zajmijcie stolik. Ja pójdę zamówić piwa kremowe. - odparłam do nich.

- Okej. - odparli chórem.

Podałam Harremu mój płaszcz i skierowałam się do lady. Czekałam aż podejdzie do mnie osoba zza lady.

- Cześć. - usłyszałam dobrze znajomy mi głos

- Cześć. - spojrzałam na blondyna.

- Ciężko się trzymać od ciebie z daleka.

- Słucham? - zrobiłam zdziwioną minę.

- Będziemy się częściej widywać. Przyjaźnisz się z Blaisem. - nie wiedziałam co odpowiedzieć, więc przytaknęłam - Po prostu zacznijmy od nowa Aurora. Jeśli chcesz możemy być...

- Kim? - spojrzałam mu hardo w oczy - Przyjaciółmi?

- Dlaczego nie? - wzruszył ramionami i oparł się o ladę, koło mnie

- Myśle, że będzie lepiej jak... zachowamy dystans. - zmrużyłam oczy i spojrzałam na panią za lada - Poproszę cztery piwa kremowe, ale dwa z imbirem.

- Oczywiście. - odparła kobieta.

Podałam jej wyznaczoną kwotę za piwa i spojrzałam na Dracona. Patrzył na mnie nieodgadnionym wzrokiem dla mnie. Westchnęłam cicho i spojrzałam mu w oczy.

- Zobaczymy czy warto być twoją przyjaciółka Draconie. - uśmiechnęłam się delikatnie - Do zobaczenia.

- Do zobaczenia Auroro.

Ruszyłam do stolika i minęłam się z profesorem Slughormem. Usiadłam koło Harrego i czekaliśmy na nasze piwa. Cały czas miałam w głowie słowa Malfoy'a. „Ciężko się trzymać od ciebie z daleka." Ten Ślizgon mnie wykończy. Przystojny i irytujący.

- Zostałaś zaproszona na przyjęcie profesora. - odezwała się Hermiona.

- Jakie znowu przyjęcie? - zmarszczyłam brwi.

- Jakieś spotkanie Klubu Ślimaka. - wzruszył ramionami Harry.

- Rozumiem.

Resztę spotkania byłam cicho. Popijałam piwo kremowe i myślałam o Draconie. Miesza mi w głowie. Po wypici wyszliśmy z pubu i ruszyliśmy do Hogwartu. Mignęła mi nagle blond czupryna. Chłopak wchodził do biblioteki. Muszę z nim pogadać. Nie będzie podejrzane jak tam nagle pójdę.

- Ej wiecie co. - podrapała się po karku, Hermiona już wie, że coś kombinuje. - Ja muszę jeszcze do biblioteki. Nie czekajcie za mną.

Nie czekając za ich odpowiedzią ruszyłam do wyznaczonego miejsca. Zaczęłam szukać blondyna. Stał przy dziale z zaklęciami. Oparłam się o regał i patrzyłam na niego z zaciekawieniem.

- Patrzysz się. - zaśmiał się chłopak i spojrzał na mnie - Co chcesz?

- Przyszłam pogadać. Znaczy... jeśli chcesz się przyjaźnić to musimy się poznać.

- Kuszące. - uśmiechnął się lekko. - To chodź. Pójdziemy się najeść. Ja stawiam.

Odłożył książkę na miejsce i złapał mnie za rękę. Zarumieniłam się i poszliśmy do pubu. Zajęliśmy w rogu stolik i usiedliśmy. Podszedł do nas kelner i przyjął od nas zamówienie. Oparłam głowę o rękę i patrzyłam uważnie na Dracona.

- Opowiedz mi twoją historie. - oparłam głowę na ręce.

- Moją historię? - spojrzał na mnie z uśmiechem.

- Tak. O twojej rodzinie, przyjaciołach, życiu.

- Pass. - mruknął.

- Czemu? - zdziwiłam się.

- Nie rozmawiam nigdy o tym.

Zdziwiłam się trochę. Czemu nie chce rozmawiać o swojej rodzinie. Kelner przyniósł nasze zamówienie i zaczęliśmy jeść i rozmawiać o wszystkim. Śmiałam się z jego żartów. Draco zamówił jeszcze po piwie kremowym, ale nie skończyło się na jednym, tylko na czterech. Nieźle się wstawiłam. Śmiałam się teraz ze wszystkiego.

- Jesteś pijana. - zaśmiał się blondyn.

- Wydaje ci się blondasku. - puściłam mu oczko.

- Chodź idziemy. - Draco wstał i poszedł zapłacić.

Wstałam i chwiejnym krokiem podeszłam do blondyna. Oparłam się o jego ramie i uśmiechnęłam się szeroko jak mnie nim objął. Wyszliśmy z pubu w dobrym humorze. Chciałabym aby ta chwila trwała wiecznie. Czułam, że zakochuje się w tym chłopaku, a mieliśmy być tylko przyjaciółmi.

Just (not) friendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz