Rozdział 14

72 3 0
                                    

Następnego dnia wstałam z uśmiechem na ustach. Może ten pocałunek coś zmienił, ale jeśli nie to trudno. Mówi się trudno i płynie się dalej. Założyłam na siebie ciepłą bluzę Gryffindoru i poszłam na śniadanie. Cała drogę myślałam o wczorajszej imprezie. Może nie była aż tak zła. Westchnęłam i nagle na kogoś wpadłam.

- Uważaj jak chodzisz kochanie. - usłyszałam dobrze znajomy głos.

- Och wybacz. - zaśmiałam się i spojrzałam na blondyna.

- Gdzie ci tak śpieszno? - złapał mnie w tali co wywołało u mnie szczery uśmiech.

- Na śniadanie. Jestem głodna.

- Aurora? - usłyszałam nagle.

Odsunęłam się od blondyna i odwróciła się. Natrafiłam na zdziwione spojrzenie Seamusa. Wytrzeszczyłam oczy i chciałam coś powiedzieć ale Malfoy mnie wyprzedził.

- I co Finnigan. Chciałbyś być teraz na moim miejscu co? - zaśmiał się wrednie blondyn.

- Pieprz się Malfoy. - warknął chłopak i poszedł w swoim kierunku.

Zdziwiła mnie jego reakcja. Czemu on był taki zdziwiony. Wiedział, że podoba mi się blondyn. Wzruszyłam ramionami i odwróciłam się w kierunku Dracona.

- Co to było? - zmarszczyłam brwi.

- Podobasz mu się. - wzruszył ramionami.

- Serio mu się podobam? - zmarszczyłam brwi.

- Nie znam osoby, która cię nie pragnie. - zaśmiał się blondyn i patrzył na mnie z uśmiechem.

- Ty tez mnie pragniesz? - zaczęłam jeździć palcem po jego klatce piersiowej.

- Nie. - przyciągnął mnie do siebie - Ty po prostu już należysz do mnie.

Poczułam na swoich ustach usta chłopaka. Pogłębiłam pocałunek i przyciągnęłam go bliżej siebie. Takie poranki chce mieć codziennie. Czuć jego usta na swoich. Czuć jego dłonie na moim ciele. Czuć jego zapach na sobie. Moje marzenie. Tylko czy marzenia się spełniają? Okaże się.

Chłopak złapał mnie za rękę i ruszyliśmy na śniadanie. Wszystkich oczy były skierowane na nas. Oto sensacja tygodnia. Draco Malfoy, czarodziej czystej krwi oraz arystokrata, spotyka się z mugolka niejaką Autora Adams. Ciekawie będzie.

Na śniadaniu czułam na sobie wzrok Dracona jak i wkurzony wzrok panny Grangrass. Nie rozumiem jej. Draco jej nie chce. Czemu nie może tego zrozumieć? Czemu jest taka wkurzająca? Czemu ona istnieje? Warknęłam i odłożyłam z hukiem widelec na talerz.

- Słyszałaś o Katty Bell? - spytała mnie Hermiona.

- Tak. - spojrzałam na nią. - Prawie umarła przez jakiś zaklęty naszyjnik.

- Harry podejrzewa Dracona. - szepnęła.

- Draco nie ma z tym nic wspólnego. Potter ma na jego punkcie obsesje. - zasmialam się - Jeśli chce go zaprosić na randkę to niech to zrobi, a nie bawi się w kotka i myszkę.

Wstałam od stołu i ruszyłam w stronę biblioteki. Muszę odrobić zaległe wypracowanie z Eliksirów. Spokojnym krokiem szlam aż ktoś nie rzucił na mnie zaklęcia. Uderzyłam o ścianę i zaczęła mnie strasznie bolec głowa.

- Co jest? - wstałam i zobaczyłam wkurzona Astorie. - Odbiło ci?

- Zostaw w spokoju Dracona! - krzyknęła.

- Ogarnij się dziewczyno. - złapałam się za skrobie bo bolało strasznie - Draco cię nie chce. Zrozum to.

- Mówił, że jestem jego dziewczyna!

- Kłamałem idiotko! - podszedł do nas Draco - Jeśli jeszcze raz rzucisz na Auroro jakieś zaklęcie lub coś jej zrobisz to cię zabije.

Wysyczał blondyn i do mnie podszedł. Objął mnie ramieniem i pocałował mnie w czubek głowy. Zaczęliśmy spokojnie iść do biblioteki. Nic nie musieliśmy mówić aby czuć się dobrze przy sobie. Może wyjdzie z tego dobry związek? Głupia ja przecież to Draco. Nie bawi się w takie coś jak związki.

Just (not) friendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz