Dongju siedząc w autobusie i tak nie miał pojęcia, jak wszystko mignęło mu przed oczami. Tatuaż trwał może trochę, ale wydawało mu się, że mimo woli czas mu szybko zleciał i teraz już wracał do swojego mieszkania. Co prawda początkowo miało to wyglądać inaczej, ponieważ zapowiadał Dongmyeongowi, że wróci późno lub nawet wcale, gdzie w tym momencie słuchał muzyki, spoglądając na każdą nazwę przystanku, którą widział za szybą. Spodziewał się, iż i tak jego bliźniak gdzieś wybył oraz na pewno poszedł gdzieś z tym rzekomym chłopakiem, z którym ponoć wszędzie wychodził. Na szczęście miał ze sobą klucze i być może były one zbędne, ponieważ mimo woli, wynajmowali mieszkanie w trzy osoby, lecz do tej pory Dongju nie spotkał trzeciego współlokatora, którego jakimś cudem znalazł Dongmyeong. Chłopak prawdopodobnie unikał ich dwójki jak ognia i chodził po mieszkaniu jak duch widmo, ponieważ jedyne znaki życia pozostawiał w postaci brudnych szklanek bądź znikającego szamponu w łazience. Son zastanawiał się, czy to się działo na serio, ale w sumie póki nie przeszkadzał nikomu, raczej nie wpraszał się do pokoju współlokatora i bacznie obserwował każdy jego ruch. W autobusie bardziej skupił się na swoich odczuciach związanych z Seoho, które troszkę się zmieniły. Pamiętał, jak jeszcze rano w duchu ekscytował się na swój pierwszy tatuaż i próbie zaimponowania starszemu studentowi, który mu się spodobał. Mieli ze sobą kilka tematów do rozmów, dogadywali się i przez jakiś czas widywali się jako przyjaciele, chociaż Dongju nie łudził się, iż wyobrażał sobie dzisiejszy dzień jako randkę oraz ewentualne rozpoczęcie ich związku. Myślał o tym cały czas, dopóki bańka nie prysnęła, gdy rzeczywiście będąc w studiu tatuażu zamiast skupić się na znakach od Seoho, skupił się na zachowaniu Geonhaka wobec jego obiektu westchnień, który odchodził od zmysłów przez Kima i wyraźnie próbował zbliżyć się do Sona, chociaż jak widać nieskutecznie. Czuł się przez to wszystko niezręcznie i tylko dlatego uciekł po zapłaceniu za tatuaż bez jakiegokolwiek sensownego słowa pożegnania. Nie zauważył nawet zaskoczonej miny Seoho czy szeroki uśmiech Geonhaka. Skupił się o wiele bardziej na swoich mieszanych uczuciach, do których miał prawo i definitywnie nie żałował, iż tam został, ponieważ głupio było mu pozostać niewidzialną przeszkodą między Seoho a Geonhakiem, między którymi powstawała bardzo dziwna aura, która definitywnie go odganiała od dalszych starań. Niestety zanim zdecydował się, co z tym wszystkim ostatecznie zrobić a raczej co powiedzieć Seoho przy najbliższej okazji, musiał już wysiadać, biegnąc w deszczu, co sił w nogach do mieszkania.
Zadyszany na klatce schodowej nacisnął dłonią na klamkę i wleciał do przedpokoju, rzucając z ramienia torbę oraz niechlujnie wieszając kurtkę, żeby wbiec w samych skarpetkach do kuchni, ponieważ definitywnie potrzebował szklanki wody do wypicia. Prawie nie poślizgnął się o kafelki z własnej głupoty, ale złapał równowagę, łapiąc się o kraniec stołu, robiąc niezłe przedstawienie przy swoim współlokatorze. Pewnie nie spodziewał się, że ktokolwiek teraz będzie się krzątać po mieszkaniu, więc najwyraźniej wyszedł ze swojego pokoju i też zrobił sobie coś do picia w postaci kubka pełnego herbaty malinowej. Już miał iść do siebie, jednak kiedy po raz pierwszy natrafił na jednego z bliźniaków, tym bardziej tego, którego również nie widział na oczy, nie mógł uciec oraz narobić sobie wstydu, którego Dongju już i tak wystarczająco się najadł.
Spojrzał na chłopaka o jasnych i jaskrawych niebieskich włosach, nie myśląc nawet, że tak będzie wyglądać ich trzeci domownik. Miał na sobie czarną koszulkę z nadrukiem i zwyczajne jeansowe spodnie, co zdziwiło Dongju, ponieważ spodziewał się kogoś o wiele bardziej kontrowersyjnego bądź przerażającego. Zamiast tego zastał kogoś, kto wyglądał z pozoru na niewinnego, zwyczajnego studenta, który najwyraźniej spędzał większość czasu w samotności, unikając ludzi. Son mu się nie dziwił tego, jednak teraz tym bardziej zaciekawił się jego osobą, która trzymała kurczowo kubek w dłoniach, zastanawiając się, co w ogóle zrobić w takim momencie.

CZYTASZ
Cosmos || KeonJo
FanfictionJedni kochają kwiaty, drudzy nie. Kolejni je wręczają, inni je dostają. Gorzej, kiedy zaczynają powoli wyrastać w organizmie, a jeszcze bardziej, kiedy dzieje się to coraz szybciej i wybór może mieć większe konsekwencje, niżby się to zdawało.