11||

9 2 2
                                    

Nie potrafił zmrużyć oka ani na chwilę, przez resztę nocy wiercił się i kręcił na materacu, zamykając oczy oraz próbując zasnąć, chociaż po piętnastu minutach zrozumiał, że mógł sobie pomarzyć. Widział już, że Youngjo spał, więc nie zamierzał go raczej budzić, więc nerwowo spoglądał w sufit oraz kiedy się poddał, chwycił za swój telefon, odpalając pierwszą lepszą książkę, żeby jakoś zabić sobie czas. Nie czytał ich za często, lecz kiedy spodziewał się, że będzie musiał leżeć do samego rana, tak nawet pierwsza lepsza lektura brzmiała o wiele lepiej, niż pisanie z kimkolwiek, tym bardziej kiedy jedyna osoba, jaka do niego napisała był sam blondyn, którego bez zastanowienia w końcu zablokował, skupiając się na książce. 

Czytał przez dobrą godzinę, chociaż potem odłożył telefon na bok, znów próbował zamknąć oczy i leżał tak przez dłuższą chwilę, znów wracając do poprzedniego zajęcia. Robił tak w kółko, dopóki przed ósmą Youngjo wstał z łóżka, rozciągając się lekko, nie zauważając nawet, iż Lee wpatrywał się w telefon, dopóki nie usłyszał wyraźnego pomruku. Wtedy spojrzał na niego i zapytał się, od której nie śpi, chociaż Lee tylko uśmiechnął się ironicznie, wspominając o całej nieprzespanej nocy. Kim współczuł mu, nie wyobrażał sobie, żeby po takiej akcji jeszcze męczyć się przez tyle godzin z myślami, aczkolwiek nie był w stanie zrobić zbyt wiele. Zaoferował mu śniadanie, ciepłą herbatę, chociaż Seoho przystał jedynie na gorący napój, zmyślając iż wcale nie był głodny. Gdyby nie okoliczności, może by to zakwestionował i przyniósłby chociaż jedną kanapkę, aczkolwiek teraz nie chciał przypadkowo wybijać Lee z rytmu. Od tamtego momentu, jak coś pęknęło w Seoho, tak Youngjo starał się być jak najbardziej ostrożnym, odczuwając wrażenie, iż tak powinno być.

Zniknął na chwilę i wrócił z kubkiem melisy z wiśnią, gdy dla siebie przyniósł kawę oraz zwykłą bułkę z serem i sałatą, ponieważ mimo woli sam nie miał zbyt wielkiego apetytu. Zamiast jeść i pić, Kim spoglądał na Seoho popijającego nerwowo herbatę. Trudno było się jakkolwiek zebrać oraz cokolwiek zrobić, zwłaszcza kiedy Lee dalej był zmarnowany, żyjąc w swojej własnej rzeczywistości. Nigdy w życiu nie widział chłopaka w aż tak opłakanym stanie, jak teraz.

— Nie zjesz tej kanapki, jeśli ci niczego nie powiem, prawda? — Seoho wziął łyka oraz spojrzał prosto w oczy Youngjo, który mimo woli się przeraził. To nie był ten sam Lee co zawsze.

— Seoho, ja naprawdę cię do niczego nie zmuszam, potrzebujesz czasu, ja wiem...

— Dawno ci to powinienem powiedzieć, zwłaszcza kiedy mieszkam tutaj z tobą od początku i teraz jesteśmy jeszcze parą — westchnął ciężko, odkładając swój kubek w bezpieczne miejsce na wszelki wypadek, radząc zrobić to samo Kimowi, jakby przewidział już jego reakcję — Myślałem, że mogę pominąć ten fakt i zapomnieć o wszystkim, ale wtedy coś we mnie pękło... Youngjo, to co my zrobiliśmy... — mówił, kiedy drugi czarnowłosy wsłuchiwał się oraz próbował nie wtrącać się w słowo ani niczego nie wyprzedzać — Powinienem cię przeprosić za to, chyba głupszej rzeczy w życiu nie zrobiłem, nie mówiąc już, że ja naprawdę coś czułe-

— Jest okej — wtrącił się mimo wszystko, momentalnie przerywając swoje postanowienie — Nie musisz się załamywać nad tym, że go wtedy przy mnie pocałowałeś, a potem się jeszcze zgodziłem jego i całą resztę... Byliśmy pijani, to nie twoja wina... Uczucia nie są złe, Seoho my żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku, chyba nie spalą cię na stosie za to, że całowałeś się z dwoma chłopakami...

— Jakby to był mój największy problem, inaczej bym zareagował wtedy, serio... — mruknął, czując drobną ulgę, że Youngjo jakimś cudem nie miał mu tamtej akcji za złe, chociaż nie pocieszał go fakt, jak bardzo zmartwił Kima a raczej ich obydwóch — Nie chodzi mi o to, ja zawsze się bałem, ale to że przez ten cały czas miałem dość przez Geonhaka... To nie dlatego, że jest taki głupi, rozbija mi wszystkie związki po kolei czy uznał wtedy, że jak wsadzi sobie swoje łapska pod koszulkę, to może jeszcze przypadkiem ciebie rzucę albo uznamy, że będziemy sobie żyć w trójkę... — tłumaczył, nie oszczędzając swoich komentarzy — Nikomu o tym nie mówiłem, ale znam Geonhaka dłużej niż od czasów zrobienia sobie tego przeklętego tatuażu...

Cosmos || KeonJoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz