Potężny huk strzału sprawił, że z marzeń od razu się wzbudziłem, a to łączyło się z chwilą, gdy żołnierz wyposażony w amatorską broń ukradzioną z królestwa Imperium dostał strzał w głowę. Wtedy mną wstrząsnęło i tylko ukryłem się za ścianą dysząc i czując jak serce bije jak szalone. Dlaczego takie mięso armatnie jak my mamy walczyć za świat?! Było tyle miesięcy spokoju wręcz lat... pamiętam jak z przyjaciółmi trafiliśmy do wojaczki.
Sięgnąłem po zegarek, który otrzymałem w prezencie od ukochanej, którą ze smutkiem musiałem opuścić by iść w trening. Jednak to treningiem nie udało się nazwać, bo w przeciwieństwie do tego treningu, który mają Imperialni według naszych plotek to jest nic. Nasze uzbrojenie to był kompletny żart i jedynie skryte posiłki z szpiegów Imperium nas wspomógł. Bo gdyby nie ten konwój to byśmy ruszali na strzelby magiczne i bronie maszynowe wystrzeliwujące pociskami magii gołymi mieczami. A tak to jesteśmy wyposażeni w proste maszynowe karabiny, których pociski są złożone z magii. To potrafiło przebić nawet sporej grubości pancerz i było dużym przeskokiem technologicznym. Jednakże Imperialni dalej byli do przodu...
-STRZELAĆ! DO KURWY NĘDZY JEŚLI NIE ZATRZYMAMY PIECHOTY TO PIERWSZA FLANKA PADNIE! -wrzeszczał generał, a jego chrapliwy głos docierał do moich uszu, ale nie pomagał w uzyskaniu odwagi. Szczególnie gdy patrzyłem jak na moich oczach kompan padł martwy po pocisku w głowę. Uciec? Można próbować było zwiać, ale czy byłby lepszy los dla dezertera? Zdycha się tylko raz...
Ponownie rozbrzmiał wybuch spowodowany kolejnym obcym dla nas wynalazkiem. Wyrzucany był mały obiekt o kształcie koła i wykonany z jakiegoś metalu. Wydobywał się z niego dym i syk, a po chwili wybuchał jakby rzucony przez pocisk maga. Dopiero wtedy zrozumieliśmy, że to jest coś kolejnego potwornego stworzonego przez tych szaleńców. Grupka z naszych nieświadoma tego podbiegła do tego próbując ustalić co to jest, ale zostali rozczłonkowani. Tego widoku i całego tego szaleństwa nie da się zapomnieć. Choćbym przeżył tą wojnę to skończę z dziurą w psychice i wspomnień.
Moi przyjaciele trafili do innych punktów wojennych i nie miałem jakichkolwiek wieści czy oni w ogóle żyją. Czy może już zostali odstrzeleni jak grupki naszych? Tak bardzo boję się umierać, a jednak adrenalina wzrasta i dłonie zamiast drżeć są spokojne ściskając broń.
-Kawaleria ruszaj! -odparł generał znajdujący się w bezpiecznym punkcie unosząc dłoń, a z lasu nagle wyruszyła ogromna armia konnych żołnierzy. To był samobójczy atak, który jedyne co przyniósł to małe zyski przy ogromnym masakrowaniu konnych. Ale czy była jakaś dobra szansa?
Huk armat rozbrzmiał ponownie i ogromna armia żołnierzy Imperium ruszyła w naszą stronę, ale to nie był typowy atak. Przygotowali w oddali ogromne katapulty i zamiast ładować na nie kamienie czy pociski. Ładowali na nich ludzi... Tak moje oczy się nie myliły i gdy tylko udało się nam zmienić pozycję to dojrzałem, jak ładowano ogromne grupki ludzi. Nie byli to nawet żołnierze, a prości cywile, których wystrzeliwano na naszą stronę za granicę wojsk. Ryki i jęki umierających osób było niemalże nie do zniesienia, ale najgorsze dopiero się zaczynało.
Nagły błysk błyskawicy pochodzący z strony wroga sprawił, że ciała poległych cywili, którzy leżeli zmasakrowani w naszych obozowiskach zaczęły się rozpadać. Nawet kilku jednostkom, którym udało się przeżyć działo się to samo i wyli w agonii. A po chwili, gdy ciała się rozpadły kompletnie to na ich miejsce tworzyły się nowe ogromne cielska kilkumetrowych potworów bez narządów o szarej skórze podobnej do stworów cmentarnych. Te stwory jak zahipnotyzowane zaczęły szarżować na grupy naszych mordując i rozszarpując każdego.
-Generale! Jesteśmy rozbijani od środka przez potwory! -wrzasnąłem wskazując na nasze główne obozowisko, a zatrwożony i zniszczony strachem generał jedynie patrzył jak w okolicy obozowisk nasi ludzi w setkach tysięcy zostawali zabijani. Wystarczyła chwila by nasza armia złożona z stu tysięcy ochotników wyszczupliła się do tysięcy, którzy trwali dzielnie po bokach obozowisk.

CZYTASZ
Grimguss- Legenda o fałszywych bohaterach
FantasyGrupka przyjaciół, zafascynowana dawnymi grami RPG w formie planszowych, odnajduje tajemnicze pudełko. Zaciekawieni opisem postanawiają rozpocząć rozgrywkę nie wiedząc, że ta decyzja odmieni ich całkiem spokojne i nudne życie