Glacia z krzykiem wytworzyła ogromną ilość lodowych słupów, które po stworzeniu od razu rzucała w moją stronę. Pech chciał, że próbowałem unikać trafień skacząc w powietrze i pierwszy lepszy słup lodu trafił mnie i odrzucił do tyłu aż przydzwoniłem o lodową podłogę. Próbowałem się podnieść, lecz wyrastające kolce przebiły się przez moje dłonie tym samym przybijając mnie do podłogi.
-To już zakończy się tu i teraz! Nigdy nie spotkasz swojej siostry... nigdy nie zobaczysz już swoich bliskich. - stanęła nade mną dzierżąc ogromne lodowe ostrze.
-Umrę... ale na pewno nie z twojej ręki... ty pieprzona suko! Odbiorę moją siostrę... -wrzasnąłem zaczynając się wierzgać, a kolejne kolce wbijały mi się w nogi i zacisnąłem wargi powstrzymując się od panikowania z bólu. Glacia próbowała zaatakować, lecz została odrzucona solidnie, a ja dostrzegłem Dracorię, która wkroczyła po czasie i stanęła przy mnie.
-Mówiłam żebyś poczekał... a patrz jak skończyłeś! -odparła i spróbowała wyrwać jeden z kolców, ale mróz zaczął się przenosić na jej ręce i odruchowo odskoczyła.
-C-cholera... nie będzie łatwo cię uwolnić! -odparła, a ja uśmiechnąłem się.
-Zaraz do ciebie dołączę... uważaj na siebie!
-Dracoria... nie spodziewałabym się, że zdołasz tu jeszcze powrócić! -odparła rozzłoszczona Glacia łapiąc za swoje ostrze. Dracoria poprawiła swoje włosy i zamachnęła się własnym mrocznym ostrzem.
-Glacia... jak widzę twój braciszek ledwo dycha... Że też ktoś tak śmiertelny jak Rishen mógł w prosty sposób wyeliminować jednego z was.
-Zamierzasz mnie wkurwiać? Zaraz pozbędę się was oboje i uleczę mojego brata... -ruszyła do walki i skrzyżowała ostrze z Dracorią, a ja znów próbowałem wyrwać się z kolców. Jednak czułem się całkowicie bezsilnie. Dracoria odepchnęła atak i trafiła ostrzem w nogi Glacii jednak, gdy spróbowała odskoczyć to trafiona ostrzem w klatkę piersiową odleciała z krzykiem. To jeszcze bardziej podbudowało mój gniew sprawiając, że ryczałem jak jakaś rozwścieczona bestia.
-Co z nim... nie tak? -obejrzała się widząc jak całe ciało Rishena pokrywane jest otchłanią, a sople lodu musiały ustępować. Rishen wyrwał się z nich wstając na nogi, a na rękach miał dziury po kolcach. Unosząc głowę ku górze i wrzasnął ponownie donośnie i złapał za miecz.
-Mam kurwa tego dość... chcę tylko odzyskać Veristię... ktokolwiek... -Glacia zaczęła ciskać soplami lodu, które Rishen odbijał i szedł w jej stronę.
-Ktokolwiek stawać będzie mi na drodze będzie musiał zginąć! -wrzasnął i Glacia postanowiła go zaatakować, lecz on zniknął i znalazł się przy jej bracie łapiąc go za kark. Odwrócona pisnęła z przerażenia widząc jak Rishen jednym gestem ostrza podrzyna mu gardło, a jedyne co po nim zostało to kryształ. To wywołało niesamowity gniew w kobiecie i zaczęła się drzeć na całe gardło wywołując ogromną śnieżycę i tornado.
-Dracoria! -odparłem i doskoczyłem do zranionej Dracorii i wytworzyłem ogromną tarczę, która wytrzymywała bez problemu. Dracoria mimo licznych ran dała radę się podnieść i obserwowała jak Glacia na kolanach wrzeszczała w niebogłosy powodując coraz większy chaos.
-Spodziewałabyś się, że... da radę zrobić taki chaos? -zapytałem trzymając rękę podtrzymując barierę, a Dracoria spojrzała w moją stronę.
-Ty byś też tak zareagował, gdyby na twoich oczach zabito Veristię... ale nigdy nie zauważyłam, żeby mogła tak długo tkwić w tym stanie! -odparła, a ja spróbowałem opuścić barierę, by dotrzeć, ale ogromna śnieżyca i mróz jaki mnie otoczył sprawił, że panicznie ukryłem się za barierą.
![](https://img.wattpad.com/cover/243942522-288-k373878.jpg)
CZYTASZ
Grimguss- Legenda o fałszywych bohaterach
FantasyGrupka przyjaciół, zafascynowana dawnymi grami RPG w formie planszowych, odnajduje tajemnicze pudełko. Zaciekawieni opisem postanawiają rozpocząć rozgrywkę nie wiedząc, że ta decyzja odmieni ich całkiem spokojne i nudne życie