Rozdział 5 - Dracoria

58 12 6
                                    

Higor, spotkany z ogromną krytyką innych państw na pobliskim spotkaniu, otrzymał kary i sankcje. Z przerażeniem szukał winnego, jednak był świadom, że to właśnie sam Fizgar doprawia mu problemów, a wciąż nie mógł mu nic zrobić. Ta służka dostarczyła mu brudów na niego, ale kolejnym sporym problemem był wielbiony przez lud, a znienawidzony przez króla, D'yabel.

D'yabel przez okrągły miesiąc psuł życie wszystkim urzędnikom i rodzinie królewskiej. Wściekłość króla sięgała zenitu, szczególnie gdy ludzie zaczynali pobudzać w sobie odwagę i pragnienie wolności od paskudnych podatków i władzy.

-Tariman! -wrzasnął wściekle Higor, a Tariman niczym posłuszny pies przybył kłaniając się nisko przed władcą.

-Dlaczego... Pozwalasz na takie zidiocenie... Już miesiąc trwa ten chaos i nadal nie potrafisz go złapać ani nawet poznać jego tożsamość. Dlaczego jesteś tak niezwykle bezużyteczny...

-Wybacz panie... Po prostu za dużo na głowie... Nie dość, że z przyjaciółmi szykujemy się na możliwy atak Dracorii to jeszcze D'yabel jest za sprytny i nieuchwytny. Ale mimo wszystko w końcu się uda.

-Oby... Obyś miał rację, bo niedługo to bunt ludzi stanie się naszym zmartwieniem, a ten skurwiel poprowadzi ich na zamek.

-Tak się nie stanie mój panie... -odparł Tariman.

*

Upokarzanie tego dupka było najprzyjemniejszą robotą w życiu. Jednego razu wieczorną porą, podczas festynu postanowiłem zaatakować, a przy pomocy magii i petard utworzyłem napis na niebie "Tariman to kurwa Higora". Wtedy to całe tłumy ludzi rozbawione tym, wybuchały śmiechem, który można było usłyszeć aż na peryferiach miasta. Higor widząc to, od razu zgarnął straże poszukując mnie, lecz jak zwykle byłem poza zasięgiem. I tak przez okrągły miesiąc podburzałem reputację króla, a przy okazji ludzi, którzy z czasem chętniej i chętniej przeciwstawiali się straży.

Jednego dnia w bransolecie coś zabłysnęło na niebieski kolor i gdy tylko go dotknąłem to ujrzałem panel wiadomości. W sumie bohaterowie mogli kontaktować się nie ważne w jakiej odległości by nie byli. Jednakże jedyną osobą, która do mnie pisała była Sirila. Ona jako jedyna pytała mnie o samopoczucie. Z początku ignorowałem to, bo rzadko używałem tego i dopiero od niedawna postanowiłem nawiązać z nią kontakt.

-Hej Rishen... Wiesz o tym, że Dracoria ma niedługo ruszyć do ataku? -przyszła nagle jej wiadomość, a ja zaciekawiony odpisałem prędko.

-Coś słyszałem, ale to były szczątkowe informacje... Czy to prawda? -odpisałem dotykając przeźroczystych klawiszy składających się w klawiaturę znajdująca się tuż przede mną.

-Tak... Brat uważa, że w ciągu tego tygodnia może zaatakować. To podobno tradycja sprawdzająca bohaterów. Mam nadzieję, że przyjdziesz...

-Możliwe.

-W ogóle mam jedno pytanie? Słyszałeś o tym dziwnym gościu w masce? Nazywają go D'yabel...

-Każdy chyba słyszał, a co?

-Widziałam go... Interesujący człowiek, który znikąd zjawił się, by namieszać w tym świecie. Tariman dostaje ostry ochrzan próbując rozwiązać jego zagadkę. Mnie też wchłonął w ten plan i pomagam mu go odnaleźć.

-I jak? Są jakieś poszlaki? Bo ten gość i mi napsuł krwi no i sam próbuje złapać jakiś ślad. Ale gość jest nieuchwytny...

-To prawda... Próbowałam go gonić, ale używa tajemniczego skilla mgły. w której gubi się każdy z nas i nawet Instynkt nic nie daje... Dobra muszę znikać, bo mój brat wraca... W razie ataku powinieneś dostać lokalizację. Uważaj na siebie Rishen!

Grimguss- Legenda o fałszywych bohaterachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz