rozdział 8

642 34 29
                                    


dobra zyje moze 

=====================================================

=== Y/N POV ===

spakowałam się i poszłam do kuchni bo tam właśnie był Ranboo

- Hej, co robisz? - spytałam nie wiedząc jak zacząć konwersacje

- Obiad, nie bedzie nic niesamowitego bo prawie nic nie masz w lodówce więc są jajka - powiedział poprostu dalej je robiąc - Czy ty cokolwiek jesz? - spytał ironicznie

- Oczywiście że jem, co to za pytanie - zaśmialiśmy sie i poprostu zaczeliśmy rozmawiać

odmówiłam jedzenia, powiedziałam że jak gadał z Tubbo to coś jadłam i że nie chce mi sie narazie, a on lekko sie załamując mi ustąpił.

Już pare minut później jechalismy pod dom Tubbo, racja, to nie było aż tak daleko. Wziełam swoją torbe - w ktorej też był laptop z którego ewentualnie moge korzystać - i ruszyliśmy pod drzwi. Otworzył naprawde niski osobnik, pierw sie przestraszyłam że  to jakieś duchy ale potem zobaczyłam go. ~ czyli to zapewnie Tuboo.. Jest niższy niż sie wydawało ~ pomyśłałam

- Hej Ranboo! - przywitał się z nim

-Hej Tubs! To jest Y/N - odpowiedział

- Ran, umiem sie przedstawić - facepalma wyjebałam na ryj

- Tubbo - podał mi rękę uśmiechnięty 

- Y/N - zasmialam sie również mu podając rękę

Wymienilismy sie paroma zdaniami i weszliśmy do środka

- Niebyłby to problem gdybyś musiała spać w pokoju z Ranboo? Czy wolisz nie? Bo wiesz, Tommy ma przyjechać i nie wiem jak to zro- zaczął Tubbo lecz mu przerwałam

- CZEMU JA SIE O TYM OSTATNIA DOWIADUJE HUH? - Wszyscy sie zaśmialiśmy - Nie no, nie będzie problemu. Chyba że Ranboo ma jakieś zastrzeżenia czy coś - powiedziałam dalej cicho sie śmiejąc

- Właściwie to on zapropo-

- NIE BĘDZIE PROBLEMU - przerwał mu jaknajszybciej Ranboo udwracając sie do niego z takim uśmiechem który mówił "miałeś tego nie mówić, mały cwelu"

- Okejj, to ja może pójde zostawić swoje rzeczy - stwierdziłam

- ty wiesz gdzie on wogle jest? - zasmielismy sie znowu

- tak  w sumie to... nie - stwierdziłam dalej sie śmiejąc

- chodz, pokaze ci - złapał mnie za rękę Ranboo i zaczął mnie "ciągnąć" do pokoju - o to tu tu tu

- dziękuję, ale ja umiem chodzic - stwierdziłam zostawiając plecak i torbę - KTO OSTATNI PRZY TUBBO TEN JEST TCHÓRZ - obydwoje ruszyliśmy omało nie zabijając Tubbo bo w niego wbieglismy

- aoww... - wydał z siebie dzwiek bolu

- przepraszam - powiedział Ranboo a ja go szturchnęłam

- przepraszaMY - podkreśliłam

- a, tak, tak, przepraszamy Tubbo.. 

- Nic sie nie stało, uważajcie następnym razem - powiedział kierując sie do innego pomieszczenia

- gdzie idzieeesz? - spytał Ranboo

- Chciałbym pograć na pianinie - odpowiedział krótko

- Ej, a ja mam pytanie - wypaliłaś

- Hm? - odwrocił sie już chuj wie który raz Tubbo

- Pouczył lub spróbowałbyś mnie pouczyć grać? Zawsze chciałam sie nauczyć - spytałam

-  O MOJ BOZE CZEKAŁEM NA TE PYTANIE JUŻ PARE LAT - ranboo zaczą sie śmiać - OH MY GOD YES, TAK NAUCZE CIE NAWET DZIŚ MOŻEMY ZACZĄĆ - Ranboo już ewoluuje na Big Q

- Naprawde? - byłam zdziwiona, nie spodziewałam się, ale w sumie to nawet i fajnie

- TAK CHODZ NAWET TERAZ - powiedział

Poszłam poprostu za nim w podskokach 


================================================================

chej gej, krótkie bo nie mogłam sie za to zabrać bo mam niezle plany na tą książke. Dużo będzie sie działo, mam nadzieje że i więcej osob zobaczy tego ff XD

dobranoc <33

// ps. szukam osoby ktora by chciała pisać rp o dream smp, lore lub streamerskie, obojętne mi to :P//

Black Tea || Ranboo x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz