rozdział 11

615 28 35
                                    


troche sie zgubiłam w tym co sie tu dzieje więc przepraszam XD (miesza mi sie z tym co innego pisze soruwa)

================================================================

~Ranek, godzina 8;48~


=== Y/N POV ===

Obudziłam się przytulając o Ranboo. Nie zdziwiło mnie to, około 3 w nocy sie obudziłam ponieważ miałam koszmar i go przytuliłam, jednak teraz jeszcze on mnie przytulał. Powiem tak, nieźle trzyma, nie mogłam się uwolnić z jego żelaznego uścisku.

- mmmh... Niee.... - mrukną ledwo żywy wtedy jak próbowałam się uwolnić

- Ale już jest raneek... - powiedziałam 

- aaaahhahahh... Która godzina? - spytał i wzią telefon - dopiero 8;51...

- Głodna jestem... - musiałam jakoś skłamać ponieważ tak szczerze nie miałam ochoty leżeć 

- Było zjeść kolacje... Ale no cóż, to pójdę odrazu z tobą i tak mnie obudziłaś - no i chuj, jeszcze gorzej.

puścił mnie i wstaliśmy. Poszliśmy do kuchni gdzie Tommy i Tubbo już nie spali, akurat robili śniadanie dla wszystkich. Chwile pogadaliśmy a potem zjedliśmy jajka na twardo - bo dokładnie to zrobili. 

Chwile po tym jak zjedliśmy powiedziałam że muszę do toalety. Wątpie że to wyglądało dziwnie. W końcu czasem tak jest że chce ci sie do toalety po jedzeniu. Zamknęłam się w toalecie i odpaliłam lekkim strumieniem wode w kranie, tak żeby to było wmiare zagłuszone

kucnęłam przed toaletą i wzięłam głęboki wdech po czym włożyłam głęboko do buzi dwa palce, powodując tym samym to że zwymiotowałam. Spuściłam wodę po czym przemyłam sobie buzie wodą z kranu. Chwile poprostu stałam nad "zlewem" opierając się rękami o ścianę. Po paru minutach poprostu wyszłam z toalety, a otwierając drzwi zobaczyłam Tommy'ego. 

- Y/N? - spytał 

- Nie wiesz co, święty mikołaj - powiedziałam ironicznie wymijając go i idąc do pokoju jednak ten mnie złapał za ramie

- Dlaczego? - zadał pytanie chyba jasne

Nic nie mówiłam, nie odpowiadałam bo nie chciałam też żeby ktoś przypadkowo podsłuchał tą rozmowe.

- Y/N, odpowiedz. Dlaczego to zrobiłaś?  - wyjątkowo spokojny był. Po kolejnych parunastu sekundach bez odowiedzi pociągnął mnie do pokoju w którym spał i zamkną drzwi - Mam nadzieje że teraz lepiej. Więc jak, powiesz mi?

- Nie wiem - odpowiedziałam krótko. Tak szczerze, to była jedyna odpowiedź

- Ktoś ci mówił że nie wiem, jesteś za gruba? Czy jak to było? - NIE NO TO BYŁ ZDECYDOWANIE ZA SPOKOJNY TOMMY. Ale przyjemnie spokojny.

- Mhm - mruknęłam tylko

- Y/N, kiedy to się zaczeło? - spytał 

- zgaduję że z 3 lub 4 lata temu. Nawet nie pamietam dokładnie - patrzyłam się w podłoge nie będąc w stanie na niego spojrzeć

Ten poprostu mnie przytulił i przez chwile siedzieliśmy w ciszy 

================================================================

ogolnie konwersacja bedzie jeszcze troche w kolejnym rozdziale, ale tak szczerze nie mialem siły na nic leprzego czy innego, wiec łapcie taki krótki rozdział


Btw, chcecie żeby już wstawiać drugą książkę? Robie w niej rozdziały "na zapas" więc mogłabym już powoli wstawiać o ile oczywiście chce ktos XD

Black Tea || Ranboo x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz