3. Ona

55.7K 988 143
                                    

Kilka godzin na siłowni odpręża mnie i sprawia, że kładę się spać z uśmiechem na ustach. Lubię dbać o swoją sylwetkę chociażby dlatego, że od zawsze lubiłam wysiłek. Napędzało mnie to do wszystkiego. Zostało mi tak do dziś. O Hemmingsie nie myślałam za długo. Standardowo kiedy dotarłam na umówione miejsce z moimi przyjaciółkami zajęłam się plotkowaniem o ich chłopakach, kiedy to ruszyłyśmy w stronę naszej ukochanej siłowni. Gdy wracałam na dworze było już ciemno, ale na tyle chłodno, zę po zimnym prysznicu na siłowni marzyłam niemiłosiernie stojąc tak i czekałam na autobus. Po kilku minutach podjechał, a ja bez zastanowienia wsiadłam, skasowałam bilet i usiadłąm na samym końcu. Przyglądałam się wszystkim tym co siedzieli w busie. Starsza pani, której to siatki były tak bardzo zmęczone, że musiały one zając aż trzy miejsca. Matka z dzieckiem, które wiecznie coś nadawało. Tak swoją drogą bardzo nie lubię dzieci. Krzyczą, płaczą i brudzą. Pewnie kiedyś zechcę mieć małego brzdąca, ale nie teraz. Mam dopiero dwadzieścia lat.

Zamyśliłam się i jak zwykle przejechałam przystanek. Wysiadłam dalej i na całe szczęście nie miałam za daleko. Szłam skulona owinięta apaszka z rękoma w kieszeni. Kurczowo trzymałam torebkę i szłam najszybciej jak tylko potrafiłam. Byłam głupia nie biorąc ze sobą jakiegoś cieplejszego swetra, chociaż w zasadzie ja nie noszę swetrów. Gdzie w Australii sweter? Moim oczom ukazało się wielkie lobby, w którym momentalnie zrobiło się niesamowicie ciepło. Przeszedł mnie miły dreszcz i z uśmiechem na twarzy witając się z ochroniarzem ruszyłam w stronę windy. Spojrzałam jeszcze na zegarek, który wskazywał godzinę dziewiątą wieczorem i weszłam do windy, która właśnie zjechała na dół. Zanim jednak drzwi się zamknęły, do windy wbiegł nie kto inny jak Hemmings. Uraczyłam go spojrzeniem posyłając mu lekki uśmiech. Odwzajemnił go i spojrzał na panel z przyciskami. Zdążyłam wpisać kod wcześniej więc ten tylko oparł się o ścianę i westchnął głęboko.

- Pieprzmy się.

- Ale co tak w windzie?

- A co boisz się, że nas przyłapią? - zanim zdążyłam się zorientować co on sam powiedział i co odpowiedziałam ja, on już zdążył przyciągnąć mnie do siebie. Nie czekając dłużej pocałował mnie co sprawiło,że moje serce zabiło mocniej. Nie dlatego, że byłam zachwycona całą tą sytuacją, a raczej tym, że nie miałam pojęcia co jest grane. Kiedy w końcu udało mi się od niego odsunąć zamachnęłam się i uderzyłam go prosto w twarz.

- Jaja sobie robisz Hemmings?! - krzyknęłam.

- Kelly, ale chyba nie zaprzeczysz, że Ci się spodobało. - jak zwykle ten jego bezczelny uśmieszek zagościł na jego głupiej twarzy. Czułam jak krew napływa mi do policzków i momentalnie zaczynam robić się coraz bardziej wściekła.

- Jeszcze raz zrobisz coś takiego frajerze a urwę Ci jaja. - warknęłam po czym wyszłam z windy jak najszybciej. Za sobą usłyszałam tylko cichy śmiech i przekręcanie klucza w zamku.

- Jeszcze będziesz tego chciała. - rzucił na odchodne i zatrzasnął za sobą drzwi. Co to miało znaczyć?

Sex ElevatorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz