Uli nic złego się nie stało, obeszło się nawet bez szwów. Rodzice może trochę za bardzo spanikowali, ale zdarza się, są przecież rodzicami. Tej nocy Ula spała w pokoju dorosłych, Jarek i Edyta obawiali się, że mała może być zbyt przestraszona aby sama zajmować się sobą całą noc. Bliskość rodziny zawsze pomaga w tak stresujących chwilach. Do tego okno w jej pokoju było wybite, Jarek prowizorycznie zakrył je deskami
i postanowił, że z samego rana sprowadzi szklarza. Jagoda obrażona powędrowała prosto do swojego pokoju, zatrzasnęła drzwi i nie wymieniła z rodziną nawet jednego słowa. Wskoczyła do łóżka
i przytuliwszy się do poduszki zaczęła płakać, nie mogła znieść, że nie będzie mieć kontaktu z Krystianem.Minęło kilka godzin, Jagoda nie mogła spać. Włóczyła się po pokoju, postanowiła dla zabicia czasu trochę posprzątać w pudłach
z drobiazgami. Przeglądała spokojnie różnego rodzaju naszyjniki, bransoletki, stare skrawki materiałów, zdjęcia itp. Nagle ktoś zapukał do okna. Jagoda podskoczyła wystraszona i z lękiem spojrzała w kierunku hałasu. Za oknem stał Kastet. Dziewczyna oczywiście natychmiast go wpuściła i mocno przytuliła.Jarek nie potrafił zasnąć. Patrzył na leżącą obok Edytę oraz swoją córkę. Mijała godzina za godziną, a on nie mógł zmrużyć oka. Może powrót do domu był zbyt pochopny? Może jednak należało zostać w hotelu? Nawet jeśli ta cała akcja to sprawka tego łysego zbója, to wewnętrzny strach który go wtedy ogarnął nie był normalny. Absurd! Przecież duchów nie ma! Jarek wstał i postanowił udać się na strych. Czas rozwiać wątpliwości raz na zawsze. Mężczyzna zarzucił na siebie szlafrok i zsunął drabinę,
a następnie powoli wdrapał się na poddasze. Panowała głucha cisza, duchota oraz całkowita ciemność. Jarek latarką oświetlił obszerne pomieszczenie i zbliżył się do szafy, tej samej która wcześniej napawała go takim lękiem.Ula przebudziła się, tatusia nie była obok. Pewnie poluje na czarnoksiężników, tych samych których widziała na strychu. Może lepiej mu nie pomagać, to bardzo niebezpieczna praca, nie dla małych dziewczynek. Dorośli niech zajmą się sprawami dla dorosłych, a dzieci sprawami dla dzieci. Tak! Zapluje na małe skrzaty pod wanną! To jest robota dla małych dziewczynek, przecież nikt dorosły nie zmieści się pod wannę, a jak uda jej się złapać jednego albo dwa to tatuś na pewno się ucieszy. Ula zgramoliła się z łóżka, poprawiła opatrunek na policzku, wsunęła kapcie i powędrowała do łazienki. Światło wewnątrz się paliło. Zapukała. "Kto tam?" usłyszała głos Jagody. "Ja, Ula" odparła delikatnym głosem dziewczynka. "Zjeżdżaj!" warknęła siostra. Dlaczego ona tak nie lubi Uli? Dziewczynka bardzo się zmartwiła, chciała być taka jak jej siostra i bardzo ją kochała, ta jednak cały czas ją źle traktowała. Ula schyliła się i zajrzała przez szczelinę pod drzwiami i zobaczyła coś dziwnego. Zauważyła kobiece nagie stopy, a obok zdecydowanie większe w czarnych skarpetkach. Jagoda ma cztery nogi? Ale czad! Ula musiała dokładniej to obejrzeć. Położyła się na ziemi i obserwowała ruch w łazience. A to ciekawe! Ula zastanawiała się jak Jagoda ukryje dodatkowe nogi, ale niestety, po chwili usłyszała męski głos w łazience
i zdała sobie sprawę że Jagoda po prostu nie jest tam sama. "Ale twój ojciec się wkurwi, zobaczysz" mówił męski głos, a Jagoda odpowiedziała na to śmiechem.-Wiem, że tam ktoś jest - powiedziała głośno Ula.
Jagoda natychmiast wepchnęła Kasteta do wanny i zakryła go zasłoną. Podeszła energicznie do drzwi i je otworzyła. Oczom Uli ukazała się siostra ubrana w swoją piżamę i z ręcznikiem na głowie.
-Kto tam jest? - Zapytała spokojnie.
-Nie ma nikogo, myłam głowę. Zjeżdżaj!
Ula odchyliła się i spojrzała na łazienkę. Wanna była zasłonięta, ale widać było spływające po niej oraz po ścianie obok niebieskie strużki ...krwi skrzatów! Ona mordowała skrzaty! Co za potwór! Ula zaczęła głośno piszczeć.
CZYTASZ
DOMEK NA WSI
HorrorJarosław, wraz z rodziną, próbuje zacząć nowe życie. Wprowadzają się do starego domku, chcą go wypełnić miłością, ciepłem i szczęściem. Zbuntowana córka oraz problematyczna okoliczna młodzież to nie jedyne problemy. W posiadłości szybko zaczynają dz...