Część 7

157 9 1
                                    

Na Krystiana czekał pracowity dzień. Musiał jechać na budowę do roboty bo dziś razem z brygadzistą mieli oddać jedno piętro do akceptacji. Wkurwiała go ta praca, nie lubił jej, miał poczucie, że marnuje się tam. Nie był taki jak jego koledzy robotnicy, którzy potrafili upijać się nawet w godzinach pracy. Krystian stronił od alkoholu oraz od narkotyków.
Z używek palił tylko papierosy, ale i z tym powoli walczył. Jego ciało było jego świątynią i trzeba było o nie dbać. Leniwie przeciągnął się na łóżku po czym wstał prawą nogą. Był przesądny i zawsze uważał na to, aby wstawać z łóżka prawą nogą. Po co miał kusić los? Poszedł do łazienki, umył zęby i ogolił lekki zarost. Wszedł do kabiny prysznicowej
i odkręcił korek. Strumień zimnej wody wystrzelił na jego nagie ciało. Dokładnie się wyszorował, a gdy spłukał z siebie wszystkie brudy owinął się w pasie bawełnianym ręcznikiem. Wrócił do sypialni i stanął przed szafą z wielkim lustrem pozwalając, aby ręcznik opadł z jego bioder na podłogę. Lubił przyglądać się swojemu odbiciu, lubił podziwiać efekty swojej ciężkiej pracy na siłowni. Był aryjczykiem idealnym. Z rozmyślań nad swoją posturą wyciągnął go wibrujący telefon. SMS od tej małolatki.
„Dzień dobry :*" Postanowił jej na razie nie odpisywać, potrzymać trochę w niepewności. Odpisze jej przed samym spotkaniem.

Ula siedziała na trawie na sporym kocyku. Nie chciała przebywać
w domu bo rodzice o czymś głośno dyskutowali. Nie lubiła tych głośnych rozmów, krzyk ją przerażał. Spakowała małą torebkę z zabawkami, zabrała koc i wyszła. Czytała właśnie książkę swojej ulubionej maskotce – pluszowemu pingwinkowi, którego nazwała pięknym imieniem Kajtek, gdy nagle poczuła, że ktoś na nią patrzy. Uczucie było bardzo silne i Ula czuła jak od niego pali ją głowa. Spojrzała na dom i zobaczyła. Ta sama dziewczynka przyglądała się jej z okna strychu. Ula patrzyła jak zahipnotyzowana nie mogąc ani krzyknąć ani się ruszyć podczas gdy nieznajoma podcinała sobie gardło jej plastikowym nożykiem, a z rany na szyi tryskała krew na wszystkie strony. Szkarłatna substancja zaczęła spływać po oknie formując się
w dziwne wzory.

DOMEK NA WSIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz