-Dzień dobry – powiedział Jarosław. – Chciałbym poprzeglądać dokumenty, sprawdzić historię domu, w którym mieszkam.
Recepcjonistka podniosła wolno głowę, zmierzyła mężczyznę od stóp do głowy i poprosiła o adres. Gdy Jarek wskazał swoje miejsce zamieszkania ta jedynie podniosła brwi jakby na znak, że nie chce mieć
z tym nic wspólnego, lekko pokręciła głową i wystukała coś na klawiaturze urządzenia.-Pan usiądzie, zawołam jak dokumenty będą gotowe.
Jarosław usiadł i wyjął telefon. Postanowił znaleźć kilka informacji na temat miejscowości w której mieszkają w Internecie. Co wpisać? Może „chuligani Korytki" będzie dobrym hasłem. Było lepszym, niż się spodziewał. Kilkadziesiąt artykułów na temat różnych zdarzeń: „Bandyci zdemolowali sklep", „Chuligani zniszczyli nowo wyremontowany przystanek", „neonaziści odprawiali czarną mszę
w przeklętym domu". O! To ostatnie jest ciekawe. Sprawdźmy. „1 czerwca tego roku, w osiemdziesiątą rocznicę masakry żydowskiej rodziny w Korytkach policja zatrzymała dwunastu mężczyzn odprawiających czarną mszę na terenie opuszczonego domu w którym miała miejsce tragedia. Aresztowani próbowali się tłumaczyć, że chcieli w ten sposób uczcić krągłą rocznicę zbrodni, a raczej jak oni to określili „czynu" który miał miejsce w tej małej miejscowości". A to ciekawe. Jarek nawet nie wiedział, że takie miejsce znajduje się gdzieś w okolicy.-Proszę Pana, oto dokumenty. Można je przejrzeć przy stoliku
i proszę zwrócić – powiedziała recepcjonistka.-Cały karton? – Zdziwił się Jarosław. – Sporo tego, ale dziękuję.
Mężczyzna podniósł dość duże pudło papierów i nie bez wysiłku przeniósł je na biurko. Zapalił lampkę i rozpoczął lekturę. Okazało się,
że miejsce w którym teraz mieszkają jest zamieszkane od 200 lat, co prawda aktualny budynek został postawiony dopiero w 1938 roku, ale wcześniej na jego miejscu stały dwa inne, jeden spłoną w wyniku uderzenia pioruna, drugi został zburzony i zastąpiony nowocześniejszym. Oprócz tego w przedwojennych wzmiankach nie ma nic ciekawego. O! To może być ciekawe. „Rok 1947, komisja ds. badania zbrodni wojennych odkryła masowy grób ponad 600 Żydów. Znajdował się przy posesji adres ..."
o nie. Jarosławowi zmroziło krew w żyłach, na jego podwórku był masowy grób. „Nie udało się ustalić dokładnej daty ani miejsca egzekucji, jednakże po wydobyciu kilku ciał pozostałe zostały ponownie zasypane", czyli nie tylko był tam masowy grób, ale nadal jest. Nie ma to jak tanio kupić ładny domek. „Oprócz ofiar masowego mordu znaleziono ciała zamknięte w dużej starej dębowej szafie. Znajdowała się tam pięcioosobowa rodzina, mężczyzna w wieku około 40 lat, kobieta w tym samym wieku oraz ich dwie córki, piętnastoletnia, siedmioletnia oraz dwumiesięczna. U siedmiolatki zanotowano wyłupione oczy. Wszyscy byli w pidżamach co może świadczyć o fakcie że do napadu doszło w nocy". Jarosław oparł się o krzesło i głośno westchnął. Chwilę bił się
z myślami a następnie wrócił do lektury. Okazało się, że budynek stał opuszczony od lat '40 do '80. Po 1980 roku wprowadzały się tam dwie rodziny, jednakże decydowały się na sprzedaż po bardzo niskiej cenie po zaledwie dwóch tygodniach. Historia historią, ale Jarosław znalazł coś co go jeszcze bardziej wystraszyło. W ciągu ostatnich trzech lat zanotowano ponad czterysta przypadków wtargnięcia na teren budynku i wszystkie sprawy rozwiązane miały związek z tutejszymi bandami neonazistowskimi. No pięknie, i jak to wyjaśnić Edycie? Kobieta jest żydówką, a do tego jest bardzo bojąca. Kiedyś wyznała, że nigdy by nie zamieszkałaby w domu w którym ktoś zmarł, a tutaj taka historia.
CZYTASZ
DOMEK NA WSI
HororJarosław, wraz z rodziną, próbuje zacząć nowe życie. Wprowadzają się do starego domku, chcą go wypełnić miłością, ciepłem i szczęściem. Zbuntowana córka oraz problematyczna okoliczna młodzież to nie jedyne problemy. W posiadłości szybko zaczynają dz...