Część 3

242 14 8
                                    

Następnego dnia Edyta wstała wcześnie rano, szybko się ogarnęła
i zaczęła krzątanie po kuchni. Zaparzyła kawę w kawiarce, mocną fusiastą, która potrafiła postawić na nogi nawet umarłego, następnie zaczęła przygotowywać ciasto na amerykańskie naleśniki z borówkami, specjalnie dla Uli. Edyta miała nadzieję, ze chociaż ulubione śniadanie dziewczynki wynagrodzi jej trudy i stresy minionej nocy. Sama też miała ochotę na śniadanie w wersji na słodko.

-Dzień dobry kochanie – Jarek objął żonę od tyłu w pasie
i pocałował jej kark – jak się spało pierwszej nocy w nowym domu? Muszę ci powiedzieć, że to nowe łóżko jest fenomenalne. Czuję się jak młody bóg – Jarek obrócił Edytę w swoją stronę i pocałował w usta
-To niech młody bóg pójdzie obudzić córkę na śniadanie – odpowiedziała Edyta – Czeka nas dziś dużo pracy.

-A może by tak...-Jarosław zaczął mówić żonie na ucho lubieżne rzeczy – co ty na to gołąbeczko?

-Nie ma mowy, pomyślimy coś wieczorem – Edyta puściła do męża oko – ale wiesz, musisz być cały dzień bardzo grzeczny
-Kobieto, litości nie masz dla swojego męża, ale jak sobie chcesz. Zobaczymy czy sama wytrzymasz do wieczora.

Jarosław obudził Ulę i we trójkę zasiedli do śniadania. Jako,
że dzień zapowiadał się pięknie i od rana świeciło słońce, postanowili wynieść stół z krzesłami przed domek i zjeść śniadanie na zewnątrz. Zajadali się naleśnikami z owocami, polane dodatkowo syropem klonowym, gdy w końcu Ula zapytała:

-Tatusiu, pamiętasz, że po śniadaniu mamy iść na strych?
-Ula, co ja ci mówiłam? Nie mów z pełnymi ustami – skarciła córkę Edyta– to nie ładnie i nie przystoi dziewczynkom.

-Przepraszam mamusiu, już nie będę, to co tato pójdziemy?
-Ależ oczywiście kochanie, pamiętam, pójdziemy tak jak obiecałem – Jarek miał nadzieję, że Ula przez noc zapomni o całej sprawie i nie będzie chciała iść na strych, przeliczył się jednak. – ale najpierw...kto ma ochotę na dokładkę?

Po pysznym śniadaniu, Edyta pozbierała naczynia i wstawiła je do zmywarki. W starym mieszkaniu nie posiadali takiego urządzenia i Edyta musiała przyznać, że to spore ułatwienie, duża oszczędność czasu,
a i dłonie i paznokcie na tym nie ucierpią. Gdy skończyła sprzątanie ze stołu przebrała się w bardziej „oficjalne" ciuchy, gdyż przed odebraniem Jagody, musiała na chwilę wstąpić do redakcji po służbowego laptopa.
Na czas przeprowadzki i aklimatyzacji w nowym miejscu, udało się jej uprosić szefa o tydzień pracy zdalnej. Gdy podchodziła do auta poczuła się nagle dziwnie, jakby ktoś ją obserwował. Starała się stłumić w sobie to uczucie, jednak wyraźnie czuła na sobie czyjś wzrok i odruchowo odwróciła się w stronę domku. Nie ujrzała nic nie zwykłego, przez okno kuchenne widziała jak Jarek krzątał się po kuchni, ale dziwne uczucie pozostało. Edyta wsiadła do auta i pojechała do Warszawy. Nie miała pojęcia, że z okna strychu przyglądała się jej mała łysa dziewczynka
w niebieskiej pasiastej piżamie, która powoli rozpłynęła się w dusznym powietrzu.

DOMEK NA WSIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz