Rozdział 8 - Jeż?!

81 11 9
                                    


- Ale panie Entity! Jest już jutro, bo wybiła północ! - przerwała mu Lin wskazując na zegar na którym wskazówki wskazywały północ, na to Entity zamilkł.
- ... Kurwa! - krzyknął po sekundzie - No to zaatakujemy popołudniu! - zmienił zdanie.
- Ej! Chyba mamy szpiega w bazie! - przerwał nagle Null wskazując na ciemne pomieszczenie, z którego było widać świecące się ślepia.
- Hę? - mruknął Entity energicznie wstając z krzesła i wyjmując z ekwipunku netherytowy miecz, który podejrzanie się świeciał - Gadaj co chcesz! - krzyknął czerwonooki podchodząc do pokoju.
- Już wiem o waszych planach! - krzyknęła postać z ciemnego pokoju i wyskoczyła z niego. To była hybryda całkowita jeża i to był chłopak, miał srebrzyste futro z białym, bujnieszym futerkiem na klatce piersiowej. Jego pyszczek był brązowaty a jego oczy czarne jak noc, posiadał też małe jeżowe uszka i charakterystyczne kolce na plecach, na rękach i nogach miał bransoletki które były pomarańczowe z turkusowym paskiem po środku. Jeż także miał czarnawe buty z turkusowymi i różowawymi akcentami. Na rękach miał białe akcenty.
- Jak się tu dostałeś?! - zapytał gniewne Entity przybliżając się do Jeża.
- Wcześniej śledziłem rudzielca i dotarłem tu! - odpowiedział jeż spoglądając na Entity'ego - Mam zamiar poinformować następców Łowców! - dodał i chciał zadać cios białej postaci lecz Entity zrobił unik przy okazji upadając na ziemię.
- A więc tak się bawisz? - warknął srebrzystofutry
- Null! Lin! Bierzcie go! - krzyknął wskazując na Jeża.
- Robi się szefie! - Krzyknęła Postać z Dżunglowej Świątyni i pobiegła na jeża.
- Znacie rymowankę o Ambie fatimie? - zapytał nagle jeż blokując mieczem Lin.
- Hm? - mruknęła, wtedy jeż wyjął miotaną miksturę niewidzialności.
- Amba Fatima, byłem tutaj i już nima! - krzyknął i rzucił w siebie miksturą i magicznym cudem zniknął.
- Czy.. on tak poprostu.. nam.. spierdolił?! - krzyknął oburzony Null
- Chyba tak - odparła Lin.
- Nie chyba tylko napewno! - krzyknął Entity wstając z ziemi.
- Weź się zamknij Buko! - krzyknęła wyzywając Entity'ego od postaci z Muminków.
- Co tu się dzieje?! - krzyknęła białą postać wychodząca z lewego pokoju, była całkowicie biała i miała białą maskę z namalowanym czarnym uśmieszkiem i oczami. To był Billy.
- Intruz nam spierdolił! - odpowiedział rudowłosy.
- Ja tu obiad gotuję! - oznajmił krzycząc
- O tej porze?! - oburzył się Entity i podszedł do Billy'ego.
- Chwila.. jest już północ? - zapytał niepewnie
- Nie kurwa szósta rano! - odpowiedziała Lin przewracając oczami.
- Serio?! Aż tak długo gotowałem? - zapytał, Lin strzeliła piątkę z czołem.
- Tato!! On ma downa! - powiedziała zwracając się do Entity'ego, którego bardzo lubiła wyzywać od ojców.
- Ehhh.. z wami tu wytrzymać.. - podsumował Null i teleportnął się do innego pokoju.

                         ***

Nastał nowy poranek, Słońce dopiero wychywało się zza gór żeby zacząć nowy dzień i dalszą drogę ku odzyskaniu Kesseków i pokonania Ametystowej Wdowy, bo tak ta bestia się nazywała. Hubert przez połowę nocy nie mógł zasnąć po wydarzeniach poprzedniego dnia, lecz jakimś cudem zasnął. Gdy Karol powoli otwierał oczy, usłyszał dziwny dźwięk, jakby ktoś grał na flecie, brunet wstał z łóżka i poszedł w stronę dźwięku. Gdy stanął w drzwiach od pokoju oniemiał, na szafce wisiał wisiorek z małym, podłużnym klejnocikiem który był biały niczym perła. To ten klejnot wydawał te dźwięki.
- Niemożliwe.. - mruknął podchodząc do szafek i zdjął klejnocik na wisiorku - Czy to jeden z.. Kesseków? - zapytał sam siebie i zaczął mu się przyglądać, był jednocześnie w szoku i zły dlatego, że nowy znajomy nie powiedział im tego wcześniej. Szybko skierował się do pokoju Marcina.

- Gadaj co to ma znaczyć?! - krzyknął podchodząc do łóżka Mwki
- .. Co masz na myśli? - zapytał dalej zaspany
- Ten klejnot! Dlaczego nie powiedziałeś że masz w domu Kesseka! - odparł pokazując mu znalezisko.
- Kessek? - zapytał ponownie
- Tak! Kesseki to te klejnociki Łowców Potworów i dostaliśmy zadanie, by odnaleźć je wszystkie i zbudować drużynę! - odpowiedział i machał wisiorkiem przed twarzą bruneta. Mwk wstał do pozycji pół leżącej i wziął klejnot do ręki.
- To on taki dźwięk wydaje? - zapytał znów. Na to Dealer pokiwał głową.

Minecraft - Bez Kontroli [TOM I] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz