Rozdział 17 - To on..!

108 11 29
                                    


— Uno momento my friendo, rycerz który jest wysyłany na ciężkie misję dorabia sobie w barze? Nawet mi nie mów że dorabia jako kelner! — odezwał się Jachimozo nie wierząc w to, że rycerz mógłby pracować w barze. Sheo odwrócił głowę w jego stronę.

— Owszem pracuje — odpowiedział na pytanie endermana.

— Przecież zazwyczaj dziewczyny były kelnerkami! — rzekł enderman.

— Nie wiem czy wiesz, ale Rycerz Południa był również znany z faktu że chciałby żeby obydwie płcie były traktowane na równi. Zawsze starał się udowodnić, że zarówno i dziewczyny i mężczyźni są sobie równi. — zaczął — Rycerz Południa nigdy nie tolerował seksizmu i różnorakich stereotypów. Zawsze traktował kobiety z szacunkiem — dokończył Sheo.

— Ło, on naprawdę musi być wspaniałym mężczyzną — rzekł Dealer po usłyszeniu wypowiedzi Sheo.

— Również jest nazywany Granatową Śmiercią, Bronią Ostateczną a również- Kotem Zmroku oraz Przyjacielem Króla Księżyca

— Musimy mu powiedzieć żeby ogarnął swojego ziomka bo robi rozpierdol! — uznał Marcin.

— On i Król Księżyca są bardzo blisko.. bardzo — ciągnął ignorując wypowiedź Marcina — Nawet krążyły plotki że oni są razem! — dopowiedział.

— Ciekawie — ujął to Tritsus — Ciekawe jak on wygląda

— Zawsze ubierał się w granatowe odcienie, nikt nigdy nie widział jego pełnej twarzy, ale ma charakterystyczne zielone oczy pełne odwagi i determinacji. — odpowiedział Maciej — Nie mamy czasu, jedziemy do baru Pod Latającą Świnką! — pogonił ich.

— Chłopie, ty masz klacz a my zasuwamy z buta! — rzekł lekko zmęczony Żelazny. Chłopak już był częściowo wykończony podróżą do baru.

— Heh — mruknął dwukolorowooki.

Cała drużyna podążała za Maciejem, Dealer ciągle rozmyślał o sytuacji z Arcylunar'em. Mógł wtedy umrzeć, spojrzał na pamiątkę ze spotkania z Królem Księżyca. Zastanawiał się jak mógłby wykorzystać owy kryształ, dotknął palcem czubku kryształu. Czubek był ostry niczym nóż! Chłopak odsunął palec od ostrza jeżeli tak można było to nazwać.
"O chuj trochę krwawi" pomyślał brunet "Łe tam, to tylko ukucie. I tak będę żył"

— Jeszcze kilka minutek i będziemy na miejscu! — oznajmił radośnie Sheo.

Dealer uniósł głowę w stronę chłopaka na koniu. Gdyby wiedział że wpakuje się w taką długą podróż to by się nie zgodził na propozycje Colton'a. Zastanawiał się co tam u reszty Łowców Potworów. Miał nadzieję że pół-nietoperz jest cały.

W tym samym czasie

— ..Słyszałeś już pewnie, że Colton wyznaczył nowego przywódcę nowej generacji Łowców Potworów, prawda? — zapytała kobieta popijając piwo które znajdowało się w kuflu.

Kobieta była hybrydą całkowitą psa rasy border collie o marmurmowym - jej futro było białe a niektóre części jej sierści były szarawe z czarnymi plamami, małymi i dużymi. Jej prawe oko było brązowe a lewe błękitne, dobrze jej z oczu patrzało. Na jej pyszczku była podłużna blizna a jej lewe ucho wyglądało na odgryzione. Była ubrana w czarną koszulkę z krótkim rękawem, miała również założoną ciemnozieloną kamizelkę z długim rękawem, na łapach miała brązowe, częściowo podarte rękawice. Nosiła długie dresowe ciemne spodnie i brązowe buty. Nie miała takiego bujnego jak inni przedstawiciele jej rasy, jej ogon był odcięty. Na szyi nosiła złoty naszyjnik z piórkiem sikorki jako zawieszka.

Psina siedziała przed zakapturzoną postacią. Po budowie ciała można było stwierdzić iż jest on płci męskiej i normalnym człowiekiem. Twarzy praktycznie nie było widać spod ciemnego kaptura. Mężczyzna o dziwo nie pił piwa ale herbatę.

Minecraft - Bez Kontroli [TOM I] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz