~Shuichi Pov~
Kokichi odebrał telefon.
-Halo? -powiedział i po chwili zbladł. Jego dłoń zaczęła drżeć i rozłączył się.
-Kokichi? O co chodzi...? -zapytałem zmartwiony.
-Nagito jest w szpitalu. -powiedział i szybko skierował się do wyjścia, a ja razem z nim.
Zadzwoniłem po taksówkę, która zawiozła nas do szpitala, w którym znajdował się Komaeda. Przez całą drogę widziałem jak Kokichiemu trzęsą się ręce. W stanie stresu gryzł paznokcie, więc złapałem go za rękę, aby trochę go uspokoić.W końcu dotarliśmy pod szpital i zatrzymaliśmy się przy recepcji.
-W czym mogę pomóc? -spytała recepcjonistka.
Kokichi chciał coś powiedzieć ale zaniemówił. Tak się martwił, że nie umiał wydusić z siebie ani słowa...
-Przyszliśmy do Nagito Komaedy. Zadzwonił telefon i powiedzieli nam, że tutaj leży.
Kobieta zeskanowała mnie podejrzliwym wzrokiem, po czym wyszukała Nagito w systemie.
-Kim państwo są dla niego? -spytała.
-To jest jego brat. -wskazałem na Kokichiego, który siedział na krześle w poczekalni, chowając twarz w dłoniach.
Nie jest on bratem Nagito, ale jego synem też nie. Jeśli bym powiedział, że kolega, to pewnie by nas nie wpuścili...-Sala 55, ale najpierw proszę wypełnić ten formularz. -recepcjonistka wręczyła mi kartkę i długopis.
Wypełniłem to co mogłem i wtedy poszliśmy z Oumą na drugie piętro, gdzie znajdowała się sala Nagito.W korytarzu na ławce siedział Hajime. Miał spuchnięte oczy i był strasznie zdenerwowany.
-Hajime! -zawołałem podchodząc do niego. Ten wstał z krzesła, aby się z nami przywitać.
-Kokichi! Shuichi...? -był zaskoczony tym, że przyszedłem tu razem z fioletowym -Hej...
-Co z nim? -spytałem.
Twarz Hajime tylko bardziej posmutniała.
-No mów! -Kokichi w końcu się odezwał. Był zły.
-Kokichi... Nie wiem, czy powinienem... Nagito ma raka.
-Co? -Kokichi wybuchnął dziwnym śmiechem. -Mega zabawne! Czyli chcieliście mnie jakoś nabrać, co? Wszyscy wiedzą, że choroby Nagito nie były prawdziwe!
Chłopak dalej się śmiał, a my staliśmy w ciszy. Zorientowałem się, że Hajime nie kłamie. Po chwili Kokichi też to zrozumiał i usiadł na krześle.
-Jak długo o tym wiesz? -w końcu spytał.
-Nagito powiedział mi może cztery miesiące temu.
Nagle przed nami stanął lekarz. Przywitał się i zabrał Oumę i Hinatę na bok.
Ja siedziałem tylko i czekałem, aż skończą rozmawiać. Dlaczego Nagito nic nie powiedział Kokichiemu, a Hajime tak?
Spojrzałem na nich i wciąż pogłębiałem się w moich rozmyślaniach.
Kokichi będzie potrzebował wsparcia jak nikt inny, ale czy to ja powinienem tutaj z nim być?
Już nie chcę go zostawiać ani o nim zapominać... Po tym jak go dzisiaj zobaczyłem... Nie nie, to nie moment aby myśleć akurat o tym...~Kokichi Pov~
Lekarz powiedział, że Nagito nie zostało dużo czasu, góra sześć miesięcy. "I tak nieźle się trzymał."
Byłem przerażony, co będzie dalej? Nie chcę, żeby jedyna osoba z mojej rodziny też umarła...Kiedy skończyliśmy rozmawiać z lekarzem Hajime wrócił na ławkę, a ja mogłem wejść do Nagito. Tak też zrobiłem. Kiedy wszedłem do sali pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to włosy Nagito, które były spięte w kucyka. Był on nienaturalnie chudy. Czy włosy już same zaczęły mu wypadać, czy postanowił zacząć chemioterapię? Podszedłem bliżej i usiadłem na stołku obok jego łóżka.
Nagito nie spał. Patrzył na mnie zmęczonymi oczami. Nie chciałem go takiego widzieć. Nie mogłem już na to patrzeć... Jego twarz była bledsza niż zwykle. Jego ręce trzęsły się lekko.-Zimno ci? -spytałem cicho i przykryłem go kołdrą. Łzy napływały mi do oczu. Wtedy on położył rękę na mojej dłoni. Ścisnąłem ją lekko. -Wyjdziesz z tego, prawda? Będzie dobrze...
Ten uśmiechnął się do mnie. Nawet teraz potrafi się uśmiechać?
Chociaż, on zawsze taki był. Pamiętam jak tamtego wieczoru byliśmy razem.Dowiedziałem się wtedy, że moi rodzice i siostra już nigdy nie wrócą do domu. Pobiegłem wtedy do niego cały zaryczany. On nie pytał o nic, tylko wpuścił mnie do środka i zrobił mi herbatę.
Ja wciąż nie umiałem wydusić z siebie ani słowa, ale on był taki cierpliwy.-Wszystko będzie dobrze, Kokichi. Jestem tutaj.
Przytulił mnie i głaskał po głowie tak długo, aż zasnąłem.
Wtedy straciłem moją rodzinę, ale nie byłem sam. Nigdy nie byłem sam. I to tylko dzięki niemu.
Siedziałem z Nagito przez kilka godzin. W pewnym momencie strasznie chciało mi się pić.
-Odpocznij trochę, a ja sprawdzę co z innymi, okej? -wyszeptałem i wyszedłem z sali.
W korytarzu na ławce siedział Shuichi. Było już późno, a ten praktycznie zasypiał na siedząco. Usiadłem obok niego.
-Shuichi? -powiedziałem cicho próbując go obudzić -Hej, wstawaj...
-Kokichi? Wybacz, że zasnąłem... Nie chciałem wam przeszkadzać...
Był tutaj cały czas?
-W porządku... Gdzie jest Hajime?
Shuichi rozejrzał się po korytarzu.
-Nie ma go tu? To dziwne... Może nie chciał mnie obudzić?
-Okej, pójdę go poszukać, dobra? Jeśli wróci tutaj to do mnie napisz.
Shuichi przytaknął głową a ja udałem się na dół, mając nadzieję, że znajdę go na szpitalnej stołówce.
CZYTASZ
To Tylko Kłamstwo //Saiouma // ZAKOŃCZONA
RomanceKiedy Danganronpa 53, która była zaledwie symulacją, dobiegła końca, Shuichi stracił wspomnienia, a jego przyjaciele coś przed nim ukrywają. 01.09.2021-26.10.2021 #1 Saiouma 02.09.2021-29.10.2021 #1 w Kokichi 27.11.2021-6.12.2021 #1 w DanganronpaV3