Rozdział trzydziesty

212 25 5
                                    


Ledwo krótsza wskazówka zegara umieszczonego na jednej z popielatych ścian, zdążyła przekroczyć rzymską szóstkę na cyferblacie, Jungkook przebudził się w towarzystwie zakwasów, które zaatakowały jego mięśnie po przeforsowaniu się na siłowni. Z trudem wstał z łóżka, starając się rozmasować te najdotkliwiej bolące – czworoboczne oraz dwugłowe ramienia. Zaspanym wzrokiem powędrował na wciąż śpiącego Taehyunga. Czekoladowe loki, swobodnie opadające na twarz i zdecydowanie już przydługie, wydawały się z każdym dniem wyglądać coraz bardziej urodziwie. A może to tylko jungkookowe wrażenie, odkąd młodszy ostatnimi czasy często skupiał się na aparycji współpracownika, skrycie ją podziwiając. Po chwili błądzenia spojrzeniem potrząsnął głową na boki, zupełnie jakby chciał przekazać sam sobie, że powinien się ogarnąć. Zatracanie się w Kimie nie wychodziło mu na dobre.

Zważywszy na pobudkę o niezwykle wczesnej porze, normalnie Jeon wybrałby się na poranne bieganie. Niestety, ze względu na wyjątkowo nieprzyjemne zakwasy wolał zrezygnować z jakiejkolwiek aktywności. Chyba że do aktywności można byłoby zaliczyć stukanie palcami w klawiaturę laptopa Taehyunga. Jungkook od długiego czasu nie wchodził na skrzynkę pocztową ani na portale społecznościowe; nie czytał też wiadomości z kraju, jako że we Francji zdążył nieco zatracić kontakt z rzeczywistością. Dlatego też po trzech tygodniach pobytu w Paryżu zdecydował się na zorientowanie się, co w trawie piszczało.

Wraz z urządzeniem należącym do niczego nieświadomego Kima, udał się niespiesznie na balkon, delektując się rześkim, acz w dalszym ciągu w miarę ciepłym, nasyconym słońcem, powietrzem. Tae nie miał ustawionego hasła, toteż odpalenie systemu nie zajęło młodszemu zbyt dużo czasu. Po chwili laptop był gotowy do użytku, tylko coś tu nie pasowało. Zamiast ekranu startowego Jungkook dostrzegł kilka otwartych kart. Pierwszą z nich był pewien film na Youtube i wszystko byłoby w najlepszym porządku – w końcu Kim mógł zapomnieć o zamknięciu tego, co oglądał – gdyby nie fakt, iż tytuł mocno skonsternował Jeona. Biedny musiał przeczytać nazwę filmiku kilkakrotnie, przecierając w międzyczasie oczy, by upewnić się, że nie doświadczył omamów wzrokowych.

Jungkooka dosłownie wcięło. Stwierdzenie, że był w szoku, stanowiłoby niedopowiedzenie roku. Wytrzeszczył oczy, z niepokojem kursorem myszki wędrując do kolejnych kart. Drugą był artykuł o objawach zakochania, trzecią natomiast kolejne wskazówki dla początkujących w seksie analnym. Nie byłoby może w tym nic aż tak zadziwiającego, jednak fakt, że nikt oprócz Taehyunga nie używał tego laptopa, wprawił młodszego w osłupienie. Od kiedy heteroseksualny, zajęty Taehyung interesował się takimi rzeczami? Jasne, mógł chcieć uprawiać seks analny ze swoją dziewczyną, ale przecież rzekomo zamierzał z nią zerwać? Poza tym te objawy zakochania? Przez ułamek sekundy w głowie Jungkooka zaistniała myśl, iż może, ale to tylko może, Kim robił ten przegląd ze względu na niego. Szybko jednak zganił się za tak niedorzeczny pomysł. Absurd. Taehyung przecież w życiu nie spojrzałby na Jungkooka w taki sposób, a młodszy zwyczajnie dopowiadał sobie własną narrację tej sytuacji. Później mimowolnie pomyślał o mężczyźnie, w którego ramionach pijany Tae spędzał noc w klubie. Czyżby mieli kontakt? Czy Kim mógłby zakochać się w nieznajomym facecie z klubu? Brzmiało surrealistycznie, a jednak Jeona przeszedł nieprzyjemny dreszcz.

Momentalnie odechciało mu się używania laptopa Taehyunga. Zamknął go z głośnym trzaskiem, następnie zanosząc go z powrotem do pokoju i zamykając za sobą drzwi balkonowe z hukiem. Nie dbał o to, że mógł w taki sposób zbudzić współpracownika o nieludzkiej godzinie. Jungkook był zwyczajnie zły. Nie wiedział dlaczego, lecz fakt, iż starszy prawdopodobnie zakochał się w kimś i chciał uprawiać z tą osobą seks, siał spustoszenie w umyśle Jeona. Krew dosłownie wrzała mu w żyłach, a w uszach piszczało. Zacisnął szczękę, próbując opanować wartki potok myśli, porywający jakikolwiek racjonalizm. Jedyne o czym Jungkook był w stanie myśleć, to że gdy Taehyung wychodził czasami samotnie na spacery, okłamywał współpracownika i szedł się z kimś spotykać. Było to czyste szaleństwo, jednakże Jeon nie potrafił powstrzymać swoich domysłów. Nagle każde słowo Taehyunga zdawało się być kłamstwem, a największe podejrzenia wciąż padały na obcego faceta z klubu.

since paris || kth x jjkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz