Już dwa tygodnie przed finalizacją wyjazdu Felixa, Taeyonga i Wooyounga do Stanów Zjednoczonych, wspaniałomyślny Hongjoong postanowił zorganizować na powrót swoich przyjaciół jedną z większych imprez oczywiście, w mieszkaniu Johnny'ego — gdyż jego wydawało się zgoła za małe na tak wielkie wydarzenie. W końcu, trzeba było należycie uczcić powrót do domu nie tyle co przyjaciół ale i członków rodziny — wielkiej rodziny.
Wooyoung co prawda wcale nie chciał wracać do Korei o czym jego współtowarzysze doskonale zdawali sobie sprawę — Chanyeol także. Jung zdążył się przywiązać do Nowego Jorku bo było to miasto, które w pewnym stopniu pozwoliło mu naprawić jego zakrzywione spojrzenie na świat — i uleczyć choć trochę niesamowicie skruszone serce. Po tym jak miłość jego życia przestała być miłością jego życia. A przynajmniej w teorii bo w praktyce, metrykę Junga w kategorii chłopak nadal zajmował Choi San.
— No, mów — spragniony faktów Seonghwa nie dawał spokoju wymęczonemu Wooyoungowi. — Jaki jest ten twój Chanyeol?
— Z początku wyglądał mi na nerda — wtrącił się Taeyong biorąc łyk jakiegoś słodkiego alkoholu ze szklanki Johnny'ego.
— Co? — Felix wydawał się być zaskoczony tym spostrzeżeniem. — Ja myślałem, że to typowy łamacz babskim serc.
— Jest miły — Wooyoung kompletnie zignorował słowa swoich przyjaciół. — Może trochę nieśmiały?
— Jak się poznaliście?
— W kawiarni. W zasadzie to w kawiarni jego rodziców. On tam pracował i tak jakoś wyszło, że zaczęliśmy ze sobą gadać.
— Ale słodko, o mój boże — jęknął Park uderzając odruchowo siedzącego obok niego Hongjoonga, na co ten syknął cicho pod nosem.
— I co — Changbin odstawił na blat w połowie pustą miskę z chipsami, które samodzielnie z niej wyjadł. — Wraca tutaj, czy zostaje w Nowym Jorku?
— Jest z Korei? — spytał Soobin.
— Tak — odparł Jung. — Mieszka w Goyang. Wraca jedenastego września.
— W sumie, polubiłem go — Felix starał się wspierać Wooyounga w przesłuchaniu, które robili mu przyjaciele więc od czasu do czasu wtrącał swoje przemyślenia odnośnie Chanyeola. — Już od samego początku wydawał mi się strasznie przyjacielski.
— A kto cię pytał o opinię, dzieciak? — Yuta natomiast nie mógł znieść tego, że Lee co chwila wcinał się w tak istotną rozmowę. — Daj się wypowiedzieć gwieździe wieczoru.
— A ty co, Nakamoto? — Hyunjin stanął w obronie swojego obiektu westchnień. — Wybić ci zęby?
— Taeyong — usłyszeliśmy nagle głos Johnny'ego, który zaledwie kilka sekund później wyszedł za kontuaru korytarza, prowadzącego do kuchni. — Chodź mi pomóż z łaski swojej uformować to ciasto, do kurwy nędzy.
CZYTASZ
ᴄʟᴏsᴇᴅ sᴏᴜʟs • ᴡᴏᴏsᴀɴ
Fanfiction「#sᴇʀɪᴀʟᴋɪʟʟᴇʀ」 Jaką cenę będzie musiał zapłacić Wooyoung za znajomość z Oh Sehunem? ↳ ateez ↳ straykids ↳ txt ↳ nct127 ↳ exo ↳ instagram ↳ chat ↳ texting book • ᴅʀᴜɢᴀ ᴄᴢᴇ̨śᴄ́ ᴋsɪᴀ̨ᴢ̇ᴋɪ ᴜɴʟᴏᴄᴋᴇᴅ ᴅᴏᴏʀ. ___________________ ©NYKS