Rozdział 1

615 23 65
                                    

Świt roztoczył się po marcowym niebie ciężką, grafitową łuną, gdy Kyle Weaver wsiadł do windy apartamentowca, w którym mieszkał na siedemnastym piętrze i nacisnął guzik z literą "P" na samym dole srebrnego rzędu numerów. Zerknął na zegarek na swojej lewej ręce, a potem schował ją do kieszeni czarnej, skórzanej kurtki. Dochodziła piąta trzydzieści i choć nie była to ani jego ulubiona pora roku, ani dnia, to on czuł się rześko i rozemocjonowany. Oparł się plecami o ścianę, a głowę odchylił do tyłu. Drzwi powoli się za nim zasunęły i numery pięter rozpoczęły równomierne odliczanie w dół na bordowo-czerwonym wyświetlaczu umieszczonym na ścianie naprzeciwko jego oczu. Westchnął zirytowany powolnym tempem.

I co się tak wkurzasz? — próbował przemówić sobie do rozsądku. — Tylko świry wstają do pracy o takiej godzinie i czują że żyją — zakpił sam z siebie, próbując opanować emocje i poprawił wzruszeniem ramion kurtkę na grzbiecie. — Tylko, że ty jesteś świrem, bo lubisz swoją pracę — skarcił sam siebie, zerkając na swoje odbicie w lustrze tuż pod wyświetlaczem. Patrzyła z niego para brązowych oczu trzydziestoletniego mężczyzny, który wiedział doskonale czego chce od życia. — Całe życie marzyłeś o tym, żeby zostać fotografem, zrobiłeś w imię tego dużo więcej, niż tylko zerwanie się z łóżka o piątej rano, więc... jesteś świrem i jesteś z tym pogodzony. Wstawałeś już nie raz dużo wcześniej, a nie raz nie dwa w ogóle się nie kładłeś, więc... jesteś świrem. Czy było warto? Oczywiście, że tak i nie masz co do tego wątpliwości. Gdybyś był kimkolwiek innym, nie chciałoby ci się kiwnąć palcem nawet gdyby było południe — sam sobie musiał przyznać rację, a emocje znów poszybowały w górę.

Kyle był znanym fotografem i pracował już z niejednym znanym magazynem, ale bez względu na to, czy zleceniodawca był znany czy mniej znany, on zawsze czuł ekscytację. Jego praca była jego pasją i nie miało znaczenia dla kogo pracował. Dzisiejsza sesja męskiej mody casualowej dla magazynu Rokh wcale do wielkich a już na pewno do emocjonujących nie należała, ale on wciąż czuł się nią podekscytowany, jak każdą inną. Po prostu kochał to co robił i bez względu na to, czy sesja była dla małego Rokh czy dla potężnego Vogue'a sprawiała mu ogromną przyjemność. Wiązał ze swoją pracą wiele nadziei i marzeń, dla których był w stanie poświęcić bardzo wiele. Uwielbiał swój zawód, zatem czy była to piąta trzydzieści, czy siedemnasta trzydzieści nie miało to znaczenia, bo kochał to, co robił o każdej porze dnia i nocy.

Zerknął znów na wyświetlacz. Winda sunęła wciąż powoli w dół, wskazując dziesiąte piętro, a on znów powędrował myślami do sesji zdjęciowej i do tego, jak bardzo łatwe i spore pieniądze wpadną za to zlecenie na jego konto. Wciąż obserwował w lustrzanym odbiciu, jak czerwone cyfry na wyświetlaczu zmieniają się co rusz na mniejsze i ku jego zdziwieniu, zatrzymują na numerze 7. Spojrzał szybko na drzwi i zanim się rozsunęły, był niemalże pewny, kogo zobaczy za nimi. Syknął bezgłośnie, gdy jego przypuszczenia okazały się prawdą. Tuż za rozsuniętymi drzwiami ukazała się bowiem wysoka jak tyczka, szczupła kobieta mniej więcej w jego wieku o ładnych rysach twarzy, dużych brązowych oczach wyglądających spod uciętej jak nożem grzywki na linii brwi i uśmiechająca się zalotnie na jego widok.

— Dzień dobry Kye — powiedziała przymilnie, zwracając się do niego jego ksywką, jakby znali się całe lata i zrobiła długi, ale zgrabny krok do przodu, odchylając poły beżowego płaszcza.

Oczom Kylea ukazały się zgrabne długie nogi, odziane w cienkie rajstopy i kusa czerwona sukienka. Pomyślał, że kobieta zdecydowanie wie, co robi, gdy poczuł, jak w dole jego brzucha zbiera się znajoma energia. Długie do pasa, czarne włosy kobiety, które niemalże natychmiast poczuł pod palcami, jak okręca je sobie wokół dłoni i ciągnie za nie w dół, żeby odchylić jej głowę do tyłu i obsypać jej kark pocałunkami, zatańczyły za jej plecami, a od zapachu jej kwiatowych perfum zakręciło mu się w nosie, gdy stanęła tuż obok niego półbokiem.

Słodki zapach papierosówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz