- Pomożesz mi, czy będziesz tak stał i się gapił?
- Chyba postoję i popatrzę - mruknąłem, przygryzając wargę i patrząc podniecony na mojego narzeczonego. Dokładnie tak. Narzeczonego. Wiele się zmieniło od naszej ostatniej, poważnej rozmowy o nas. Właściwie to wszystko uległo zmianie.
Wyprowadziłem się z mojego mieszkania, zostawiając je dla Jihyuna i Jisoo, ale Yoongi również wyniósł się ze swojego. Zamiast tego kupiliśmy mały, przytulny domek. Z drobną pomocą moich rodziców. Znajdował się na obrzeżach miasta, a okolica była naprawdę przyjemna. Przynajmniej mieliśmy ogródek, w którym Yoongi naustawiał huśtawek, zjeżdżalni i innych głupot dla swojej córki, która już niebawem miała przyjść na świat. Nie było łatwo dogadać się z Eunbin, ale Min miał najwyraźniej jakiś dar, przez co kobieta zwyczajnie odpuściła. W dodatku poznała kogoś, co tylko ułatwiło sprawę. Ale Yoongi miał mieć takie same prawa do córki co ona. Czasem wyglądał na przerażonego tym wszystkim, ale wiedziałem, że się cieszy. Mała Nabi miała już nawet swój pokoik w naszym domku. Oprócz tego była też nasza sypialnia, gabinet starszego, kuchnia, salon i dwie łazienki. No i ten cudowny ogród, w którym Yoon aktualnie męczył się z rozłożeniem basenu. Było dziś cholernie gorąco, dzięki czemu nie miał na sobie koszulki, a po jego torsie spływał pot. Chłopak wyglądał perfekcyjnie, przez to że nadal ćwiczył. Pracował w firmie od poniedziałku do piątku, czasem jeżdżąc po pracy na treningi do szkoły i szkoląc małych sportowców. Lubiłem brać w tym udział i go obserwować. Zakochiwałem się w nim na nowo. Ja natomiast nadal studiowałem i przygotowywałem wszystko do naszego ślubu, który również miał się niedługo odbyć. Nie mogłem się doczekać.
- Jimin, jeśli mi pomożesz, to szybciej to skończymy i jeszcze dziś będziesz mógł wejść do basenu - powiedział, a ja ponownie zmierzyłem go wzrokiem. Boże, mój przyszły mąż jest cholernie przystojny.
- Hyung, chciałbyś mieć ze mną dziecko?
- Co? - mruknął zaskoczony, odwracając się i patrząc na mnie.
- W jaki sposób? Faceci nie mogą mieć dzieci.- Moglibyśmy adoptować. Nie mówię, że teraz, bo teraz będzie mała, ale tak sobie pomyślałem...
- Pewnie, że chciałbym.
- Mówisz poważnie? - spytałem zaskoczony, na co chłopak przewrócił oczami, odłożył rury, które trzymał i podszedł do mnie.
- Oczywiście, że tak, głupku. Gdyby natura pozwoliła, mógłbym mieć z Tobą nawet i piątkę. Kocham Cię i chcę, żebyś był szczęśliwy.
- A co jeśli pokochasz dzieci bardziej ode mnie?
- One też będą dla mnie bardzo ważne. Ale ty jesteś moją pierwszą miłością i zajmujesz szczególne miejsce w moim sercu. Nikt mi Cię nigdy nie zastąpi. A moja miłość jest wielka. Starczy jej dla dzieciaków i dla Ciebie.
- Kocham Cię - szepnąłem rozczulony, wtulając się w jego gorące od słońca ciało i wzdychając zadowolony.
- Rozłóżmy ten basen - mruknąłem, uśmiechając się szczęśliwy.♡
- W piątek mam mecz. Będziesz, prawda? - odwróciłem głowę, spoglądając na narzeczonego i uśmiechając się delikatnie. Odłożyłem nóż na deskę, na której kroiłem arbuza, który swoją drogą uwalił cały jasny blat. Uwielbiam ten owoc, ale jak można mieć w sobie tyle soku? Wytarłem ręce, podchodząc do Yoongiego, który mył truskawki i wtuliłem się w jego plecy.
- Oczywiście, że będę, skarbie. Zawsze będę Cię wspierał i zawsze będę z Ciebie cholernie dumny.
- Cholera, z dnia na dzień kocham Cię jeszcze bardziej - uśmiechnąłem się pod nosem, całując starszego w plecy i przesuwając dłońmi po jego nadal nagim torsie. Zacząłem składać mokre pocałunki na jego ramionach, zahaczając palcami o sutki chłopaka, które pod moim dotykiem robiły się coraz twardsze. - Pokroiłeś już arbuza?
CZYTASZ
𝑭𝒊𝒓𝒔𝒕 𝑳𝒐𝒗𝒆
Fanfic𝑱𝒊𝒎𝒊𝒏 𝒊 𝒀𝒐𝒐𝒏𝒈𝒊 𝒑𝒐𝒛𝒏𝒂𝒍𝒊 𝒔𝒊ę 𝒋𝒆𝒔𝒛𝒄𝒛𝒆 𝒘 𝒔𝒛𝒌𝒐𝒍𝒆, 𝒂 𝒊𝒄𝒉 𝒔𝒆𝒓𝒄𝒂 𝒔𝒛𝒚𝒃𝒌𝒐 𝒛𝒂𝒄𝒛ęł𝒚 𝒘𝒚𝒃𝒊𝒋𝒂ć 𝒕𝒆𝒏 𝒔𝒂𝒎 𝒓𝒚𝒕𝒎. 𝑾𝒚𝒅𝒂𝒘𝒂ł𝒐𝒃𝒚 𝒔𝒊ę, ż𝒆 𝒛𝒐𝒔𝒕𝒂𝒏ą 𝒘 𝒔𝒘𝒐𝒋𝒆𝒋 𝒔𝒛𝒄𝒛ęś𝒍𝒊𝒘𝒆𝒋 𝒃...