22.inni

42 7 0
                                    

[27.11.2021]  Jak Wasz czarny piątek ??



https://archiveofourown.org/works/31829815/chapters/81227779#workskin


Świat wciąż był ciemny, pomyślał Draco z roztargnieniem, patrząc przez okno swojej sypialni w Malfoy Manor.

Ostatnim razem, gdy stał tutaj, chwilę przed tym, jak po raz pierwszy dowiedział się o Księżniczce, znaku, jego roli i zadaniu, jego niewykonalnym zadaniu, myślał o tym samym.

Kontemplował nocne niebo, gwiazdy, księżyc, brak światła i matową szarość, która zawładnęła jego życiem. Teraz, co było zaledwie miesiąc później, ale wydawało mu się, że trwa wieczność, nie czuł się tak, jakby jego życie było szare.

Niebo było ciemne, gwiazdy ukryte, a gdyby ktoś z zewnątrz miał tyle szczęścia, by go teraz obserwować, nie byłoby oczywistej różnicy. Niebo wciąż nie mogło tolerować chaosu ziemi.

Ale była różnica. Monumentalna. Jedna z pięknymi brązowymi włosami i przenikliwymi zielonymi oczami, która go otaczała, jej korzenie przywiązywały go pod wierzbą.

Draco podniósł do ust szklankę Ognistej Whisky, naśladując swoje działania z poprzedniego życia.

Bursztynowy płyn płonął w drodze w dół.

Ale żaden ogień w jego gardle nie mógł odwrócić jego uwagi od nowej tajemnicy, która rozwijała się przed nim.

Kiedy jego ojciec przytulił go wcześniej, okazując więcej emocji niż Draco widział w całym swoim dzieciństwie, nastolatkach i dorosłości razem wziętych, powiedział Draco, że Hermiona wybrała go jako swojego „Innego". Bez dalszego wyjaśniania tego terminu, jego ojciec zmusił go na górę, by wziął prysznic i ubrał się, i czekał na przybycie Czarnego Pana, który według Lucjusza byłby uradowany tą wiadomością.

Jej „Inny"? To słowo dręczyło go, drapiąc wnętrze jego głowy, szukając odpowiedzi, fruwając dookoła, próbując złapać się czegoś namacalnego.

Aby znaleźć zrozumienie.

Wiedza Draco o tej starej legendzie czarodziejów była w najlepszym razie naga. Nie wiedział nic więcej o znaku Le Fays i Hermiony niż to, co powiedział mu Voldemort tamtego pamiętnego popołudnia w Malfoy Manor.

Tego dnia nie słyszał określenia „inny". Ale, przynajmniej w oparciu o reakcję Lucjusza, nie był to drobiazgowy dodatek do stale rosnącego kanonu Le Fay. Podobnie jak sama Hermiona, wydawało się to monumentalne.

Draco pociągnął kolejny łyk Ognistej Whisky.

Jak w ogóle się tu znalazł?

Wcześniejsze wydarzenia odtwarzały się w jego umyśle, jak czarodziejskie fotografie pękające mu przez powieki. Bitwa w jego niegdyś letnim domu była zacięta – chaotyczna. Przypomniał sobie, jak pomagał temu idiocie z Gryffindoru, Longbottomowi, któremu udało się połączyć siły z grupą Śmierciożerców. Draco wskoczył do akcji bez namysłu – gdyby najwyraźniej był teraz członkiem Zakonu, odegrałby tę rolę przekonująco.

Ledwo zauważył, jak mało przeszkadza mu walka ze starymi towarzyszami.

Po odzyskaniu przewagi nad Longbottomem, Draco poczuł, jak fala zimnego wiatru przepływa przez jego ciało, na chwilę go uciszając.

Odwrócił się w samą porę, by zostać zepchniętym na ziemię przez Hermionę.

Następujące wydarzenia potoczyły się jak scena rodem z jego koszmarów.

Szafirowa Księżniczka [T] DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz