[29.11.2021]
Chciałabym dodać odpowiednie tagi do tego opowiadania, zaproponujecie coś??https://archiveofourown.org/works/31829815/chapters/81335257#workskin
Hermiona wpatrywała się w Blaise'a, jej płytki oddech łaskotał ją w usta, gdy wchodzili w powietrze. Była w tej pozycji przez większą część godziny, kiedy Blaise namalował jej obraz legendy, magii pokoleń i historii czarodziejów. Obraz, na którym była teraz centralnym punktem.
I to było całkowicie absurdalne.
— Blaise — wydyszała, marszcząc brwi. — Ty... nie możesz szczerze w to uwierzyć.
— Tak, Hermiono – odpowiedział, siadając prosto, z oczami skupionymi na jej reakcji. – Tak jak powiedziałem, nie dorastałeś na tym świecie, nigdy nie słyszałeś plotek ani szeptów, zwłaszcza za każdym razem, gdy ktoś wychował ciotkę i wujka Theo. Wszędzie kryją się tajemnice i nie było Cię tam, aby ich usłyszeć.
– Nie dorastałeś na tym świecie – powtórzył, pochylając się trochę do przodu. – Ale powinnaś.
Serce Hermiony waliło, ruch krwi odbijał się echem w jej głowie i docierał do najdalszych punktów jej ciała, palców u rąk i nóg.
Krew. Rzecz, za którą była poniżana i zastraszana w szkole i za którą jej życie było codziennie zagrożone na wojnie. Jej normalna, mugolska krew. Jej zabłocona krew.
Słyszała tę zniewagę na tyle, że ledwie ją dotknęła, w porównaniu z jej szkolnymi czasami. Szare oczy spotkały się z nią, gdy słowo zostało rzucone po raz pierwszy, wywołując poruszenie w drużynie Gryffindoru w quidditchu, tego pamiętnego dnia na drugim roku.
Te same szare oczy, które się z nią kochały.
– Moi rodzice – szepnęła. Jej oczy podniosły się, by ponownie spotkać Blaise'a. – Więc twierdzisz, że moi rodzice po prostu... udawali mugoli. Oni... byli dentystami. Dlaczego mieliby to zrobić? Dlaczego ktoś miałby to robić?
Blaise potrząsnął głową. – Nie sądzę, żeby twoi rodzice udawali mugoli. Myślę, że twoja mama tak.
Hermiona nie odpowiedziała.
– Ciotka Theo, Celia – mruknął Blaise. — Kiedyś widziałem jej zdjęcia. Byłem u Theo podczas przerwy i grzebaliśmy w bibliotece w posiadłości Nottów. Zrzuciliśmy pudełko z półki i wszystkie te zdjęcia się rozsypały. I to była ona, Hermiono. Ona i Tiberius Nott, wujek Theo. A w ich ramionach małe dziecko.
Serce Hermiony waliło.
— Jej oczy były teraz takie jak twoje, przeszywająco zielone — wyszeptał Blaise, jego umysł znalazł się w innym miejscu. — A jej włosy zawstydziłyby twój krzak. Theo i ja próbowaliśmy odebrać zdjęcia, ale Nott Senior wszedł i nas złapał. Po prostu zaczął krzyczeć. On i jego brat byli naprawdę blisko i nie lubił, gdy przypominano mu śmierć Tyberiusza podczas pierwszej wojny czarodziejów.
— Tyberiusz musiał być twoim ojcem — kontynuował Blaise. — Zginął z ręki Voldemorta. Ale Celia, Merlin Hermiona, była mądra. Musiała się z tobą schronić. Przebrała się w mugolskim świecie, ponownie wyszła za mąż.
Hermiona potrząsnęła wściekle głową. – To nie może być prawda, Blaise. Całe życie miałem ojca. Odkąd byłem dzieckiem... zabierał mnie tylko we dwoje do mugolskiej biblioteki w naszym mieście. Chodziliśmy na spacery po parkach. Każdego roku odbierał mnie z King's Cross po zakończeniu szkoły i zawsze był tak podekscytowany, słysząc o roku, zaklęciach i przygodach. Mój ojciec był mugolem. Zmarł dopiero w zeszłym roku. I z pewnością nie był Nottem.
CZYTASZ
Szafirowa Księżniczka [T] Dramione
FanficWe Wstępie jest opis 😒 tu mi z każdym dodanym rozdziałem znika on 🙄🙄 NIE JESTEM WŁAŚCICIELEM OPOWIADANIA JEST TO TŁUMACZENIE