3

433 19 2
                                    

-Klaus została jeszcze jedna sprawa - odezwała się nagle Rebeka

-jaka?

-on powiedział że Kate również jest czarownicą - w tym momencie zdałam sobie z tego sprawę, totalnie zapomniałam

-ale to nie możliwe, przecież bym widziała umiałabym czarować- powiedziałam zdesperowana

-słuchaj Kate nie zawsze objawia się to od razu, czasami trzeb po prostu sprawdzić czy wypowiedziane zaklęcie działa - odezwał się Kol, ale czy ja aby na pewno jestem czarownicą czy ten mężczyzna po prostu blefował abym się nad tym dłużej zastanawiała i nie znalazła Izii

-nie to niemożliwe, lepiej zacznijmy szukać

- słuchaj Kate musimy to sprawdzić - powiedział Kol, i ruszył do półki pełnej książek, wyciągnął jednym w książek i postawił przede mną na stole, otworzył na pierwszej stronie i kazał mi czytać. Zaczęłam zagłębiać się w lekturę i zdałam sprawę że bardzo mi się to podoba więc zaczęłam czytać dalej. W pewnym momencie Kol po prostu zabrał mi książkę

-Kate musisz spróbować użyć jakiegoś zaklęcia - odezwał się Klaus

-ale czy na pewno podołam, przecież ja nawet nie wiem nic o magii

-ja ci pomogę, znam się na tym dość dobrze - odezwała się Freya

-okej ale jakie zaklęcie mam wypowiedzieć?

-wydaje mi się ze zaklęcie lokalizujące będzie idealne na początek - odpowiedziała mi Freya - potrzebujemy mapy i czyjejś krwi oraz czyjejś rzeczy aby mogła ją namierzyć - powiedziała i od razu dostała to czego potrzebowała, Rebeka przyniosła mapę a Elijah jakiś medalion. Klaus nacią swoją dłoń i pozwolił krwi spłynąć na mapę

-a teraz powtarzaj za mną zaklęcie a ci się uda - powiedziała i zaczęła wypowiadać zaklęcie, a ja po niej powtarzać głośniej i z zamkniętymi oczami - Phasmatos Tribum Nas Ex Veras, Sequita Saguines, Ementas Asten Mihan Ega Petous - wypowiedziałam całe zaklęcie i kiedy otworzyłam oczy i zobaczyłam że krewa płynie w stronę jakiegoś budynku. Popatrzyłam na wszystkich w około, każdy był uśmiechnięty, czyli jednak jestem tą czarownicą.

-boże czyli jednak - złapałam się za głowę na co Kol wybuchł śmiechem - no co niecodziennie dowiaduję się że jestem czarownicą - powiedziałam do niego z poważną miną na co on zaśmiał się jeszcze raz, czy on może przestać? Zdenerwowałam się.

-uroczo wyglądasz jak się denerwujesz - zaśmiał się ze mnie Kol

-zaraz ci dam uroczo trenuje boks - jego mina momentalnie zrzędła - możemy pogadać na pięści

-nie bo zrobię ci krzywdę - zaśmiał się i obrócił plecami żeby pójść odłożyć książkę, ale zapomniał że nie odwraca się plecami do przeciwnika. Wykorzystałam moment i złapałam go za szyje, skacząc oczywiście bo inaczej bym nie sięgła, i kopnęłam go w kolana od tyłu. Tym sposobem ja stałam uśmiechnięta a on klękał na kolanach

-i co? Kto komu zrobił krzywdę, mogłam cię jeszcze położyć na plecy ale stwierdziłam że będę tak dobra i tego nie zrobię - zaśmiałam się a za mną jego rodzeństwo

-o nie tak się bawić nie będziemy - powiedział poważnie przez co lekko się wystraszyłam, nie widziałam co robić więc zaczęłam biec w stronę wyjścia, nagle zobaczyłam go przed sobą pisnęłam głośno a po chwili leżałam na dywanie i nie mogłam się przestać śmiać bo Kol zaczął mnie łaskotać, w tyle usłyszałam śmiech jego rodzeństwa

-Ko.. Kol, Kol proszę przestań! - krzyczałam i wierciłam się na dywanie - może ktoś mi pomoże?! - krzyknęłam jeszcze raz, w końcu przestałam czuć łaskotki. Usiadłam i zaczęłam ciężko oddychać, byłam cała czerwona ze śmiechu, popatrzyłam na wszystkich wokoło którzy się śmiali łącznie z Kolem - będziecie się ze mnie teraz śmiać zamiast pomóc wstać czy cos ?

-ależ oczywiście że pomogę ci wstać - powiedział Kol i wyciągnął do mnie rękę którą złapałam, Kol pociągnął rękę tak mocno że gdyby nie złapał mnie w tali wylądowałabym z powrotem na ziemi tylko z drugiej strony, kurde on właśnie trzyma mnie w tali blisko siebie i patrzy mi w oczy, szybko odsunęłam się

-dziękuje że wszystko mi wyjaśniliście i ogólnie ale musze się zbierać i ratować Izii, jeszcze raz dzięki i pa

-zaczekaj pomożemy ci - powiedział Elijah

-na pewno? Nie chcę przysparzać wam problemów

-ależ skądże tylko trzeba ustalić plan - powiedział Klaus

-Ki możesz przynie...

-jak mnie nazwałeś Kol?

-Ki, a co nie mogę tak mówić?

-możesz tylko po prostu słyszę to zdrobnienie pierwszy raz i tak jakoś zwróciło to moją uwagę

-a więc Ki przynieś coś co należy do Izii a ja ją zlokalizuję przy użyciu mapy i twojej krwi - powiedziała Freya

-okej zaraz będę - powiedziałam i ruszyłam w stronę wyjścia a następnie kamienicy w której mieszkam, wezmę przy okazji kilka swoich rzeczy bo wydaje mi się że pierwotni nie pozwolą mi spać samej w mieszkaniu.

Weszłam do mieszkania i wzięłam swoją dużą czarna torbę do której schowałam kilka swoich rzeczy typu ładowarka, kilka ubrań, moje bandaże na ręce do boksu i jakieś kosmetyki ruszyłam również po jakąś rzecz Izii, kiedy weszłam do jej pokoju zobaczyłam istny bałagan, jak mogłam tego nie zauważyć kiedy próbowałam się do niej dodzwonić, na komodzie było trochę już zaschniętej krwi pewnie Izii jeśli ten gość zrobił jej coś to mu nie daruję. Wzięłam szybko jakąś jej bluzkę i ruszyłam do domu pierwotnych, byłam na skraju rozpłakania się wszystko stało się tak szybko to że jestem czarownicą i to porwanie i krew prawdopodobnie Izii na komodzie. Nie zauważyłam kiedy wchodziłam już do domu pierwotnych i łzy lały mi się po policzkach, szybko je wytarłam ale zdążył zobaczyć to Kol kiedy wchodziłam do pokoju szybko podbiegł do mnie i zamknął mnie w szczelnym uścisku, również się do niego przytuliłam i po prostu rozpłakałam

-Ki już dobrze, znajdziemy ja całą i zdrową - starał się mnie pocieszyć, odsunęłam się wytarłam łzy i uśmiechnęłam

-muszę się ogarnąć wtedy szybciej ją znajdę, dzięki Kol, bierzmy się do roboty - powiedziałam szybko i ruszyłam w stronę stołu

Freya zlokalizowała Izii była dość daleko od nas a że była dokładnie 3 w nocy wspulnie ustaliliśmy że ruszymy tam rano aby każdy teraz odpoczął.

-Kate zostaniesz dzisiaj u nas na noc Rebeka pokaże ci pokój, chcemy żebyś była bezpieczna

-rozumiem wzięłam kilka swoich rzeczy na wypadek takiej sytuacji - już szłam za Rebeką po schodach na górę gdy nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami i usłyszałam tajemniczy głos mówiący "Katherine Miller Harris"

- Katherine MIller Harris - powtórzyłam

-Ki co ty wygadujesz - zapytał Klaus i Kol w jednym momencie

-Ja powtórzyłam to co powiedział mi ten głos - kiedy to powiedziałam zdałam sobie sprawę że Kol trzyma mnie w tali na schodach żebym nie spadła - nie ważne po drodze się zastanowimy co to znaczy chciałabym się wyspać, dobranoc - powiedziałam i ruszyłam idąc dalej z Rebeką do pokoju

-Dobranoc - rzucił Kol z uśmiechem

-Ja również życzę dobranoc - powiedział Elijah

Doszłam już do pokoju w którym miałam spać Rebeka pokazała mi gdzie co jest i zostawiła mnie samą w pokoju życząc miłych snów

-nawzajem - odpowiedziałam jej szybko nim zamknęła drzwi od pokoju.

Szybko się przebrałam i położyłam spać na prze wygodnym łóżku, szybko odpłynęłam w krainę Morfeusza.

Dzień dobry lub dobry wieczór (takie standardowe przywitanie) cóż mogę rzec kolejny rozdział, trochę (dużo) dłuższy ale mam nadzieję że się podoba

Pozdrawiam Mitzy

Ps. jak się już domyślacie coś zaczyna się dziać pomiędzy Kate a Kolem myślę że obiorę kierunek Kola choć nie wiem czy na pewno, przecież jest jeszcze Klaus i Kol ale to zobaczymy w przyszłym czasie

Original Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz