8

221 9 0
                                    

Kol

Kolejny dzień już nastał godzina 15 Kate dalej się nie obudziła, Freya już od rana siedzi w księgach żeby dostać odpowiedź na to co stało się Kate i czemu się nie budzi. Rebeka przebrała ją w czyste ubrania i spowrotem delikatnie ułożyła na łuzku. Wszyscy od rana chodzili nabuziwani, Klaus rozwalił chyba z 2 stoły, Hayley przed chwilą wrzeszczała na nie wiadomo co, Rebeka dwa razy się oblała rozwalając przy tym całą piękną zastawę i swoje ubrania, Elijah z nerwów ze nie może znalesc żadnej informacji odnośnie tego co jest Kate spalił jedna z ksiąg na szczęście ma kopie każdej, Freya zuciła już chyba setny raz krzesełkiem, a ja zabiłem dzisiaj już 5 osób. Podsumowując każdy ma zły chumor i coś rozwala.
-MAM COŚ! - wydarła się nagle Freya
-ciszej bo nam uszy odpadną - powiedział Klaus
-do sedna, umysł Kate zamkną jakby w swoim świecie i nie chce jej wypuścić, ktoś musi ją wyciągnąć, stało się tak dlatego że ściągnęła naszyjnik który chamował jej moc a puzniej doznała mocnych emocji więc chamowana magia się wkoncu uwolniła a umysł poczuł się zagrożony bo stracił dużo mocy - podsumowała Freya - potrzebuje osoby która będzie w stanie ją wyciągnąć, przekonać ją ze to nie jest prawdziwy swiat i że powinna się obudzić i będzie mieć na tyle siły aby dostać się do jej umysłu
-ja sprubuje - odezwał się Klaus - poznała mnie pierwszego w nowym Orleanie może uda mi się przedżeć
-okej potrzebuje jeszcze osoby od której mogę zaczeprnąc siły, Elijah dasz radę?
-jasne - odpowiedział szybko barat i wzięli się za dostanie do umysłu Kate.
Siedzieliśmy wszyscy w pokoju Kate, Klaus przymał ją za rękę tak jak Freye a ona Elijaha
-uwaga zaczynamy - powiedziała i zaczęła żucac zaklecie. Po chwili Klaus opadł na ziemię dalej trzymająca mocno Kate za rękę
-szybko połuzcie go obok nie może jej puścić bo wtedy już nie przedostanie się do jej umysłu - tak jak powiedziała Freya tak zrobiliśmy.

Siedzimy w pokoju Kate już dobre 20 minut, tak jak leżeli tak leżą dalej.
-widomo co w jej umyśle się teraz dzieje? - zapytałem
-My nie wiemy, Klaus to widzi ale prawdopodobne jest to że zapomni o tym co widział zaraz po tym jak obydwoje się obudzą - odpowiedziała Freya - musimy dać im jeszcze trochę czasu, wyciągnięcie takiej osoby nie jest łatwe
-okej - powiedziałem tylko i zapadłem w sen na fotelu.

Rebeka

Szkoda mi Kola, zamartwia się o Kate, może i poszedł spać ale i tak widać troskę na jego twarzy musiała mu się bardzo spodobać. Sama stwierdziłam że prześpię się na fotelu obok.

Klaus

-Kate uwierz mi, musimy się z tąd wydostać! - krzyknąłem w jej stronę
-ale jak? Ja nie umiem
-umiesz pomyśl o tym kto na ciebie czeka w prawdziwym świecie, złap mnie za rękę pomogę Ci
-okej - powiedziała Kate i razem prubowalismy się wydostać z jej umysłu.

Kol

-szybko obudźcie się - powiedziała dość głośno Freya
-co się dzieje? - zapytałem
-udaje im się wydostają się z umysłu Kate! Trzeba im pomóc, złap za rękę Kate a Elijah niech złapie Kalusa - jak powiedziała tak zrobiliśmy, poczułem dziwne ciągnięcie a po chwili szybki oddech Kate. Byłem tak szczęśliwy jak nigdy udało nam się wyciągnąć ją z jej umysłu.

Kate

Byłam w tym świecie już długo zdążyłam zauważyć kikna zeczy które totlanie nie pasowały albo zaburzały cały świat. Kiedy Klaus pomógł mi się uwolnic byłam szczęśliwa, poczułam ciągnięcie a puzniej szybko usiadłam i brałam szybkie oddechy.
-UDAŁO SIĘ! - wykrzyczała Freya
-nic ci nie jest? - zapytała Rebeka
-wsumie to nie, ale strasznie chce mi się pić - kiedy tylko skończyłam mówić Rebeka podała mi butelkę wody, wypiłam całą odrazu,
-odrazu lepiej - powiedziałam i nagle rozbolała mnie głowa zaczęły pokazywac mi się obrazy, widziałam jak Marcel zabija Izzi, wtedy przypomniałam sobie co się stało i natychmiastowo się rozpłakałam.
-Ej Kate nie płac będzie dobrze - mówił do mnie Kol gładząc mnie po plecach i przytulając - wszystko się ułoży, to już stary etap twojego życia zaczyna się nowy lepszy
-jak ma być lepszy skoro nie będzie przy mnie Izzi - szlochałam coraz bardziej
-może i nie będzie Izzi ale będziemy my, a my Ci z wszystkim pomożemy
-zostaniecie ze mną, nie opuścicie mnie?
-oczywscie ze nie, rodzimy się nie zostawia - powiedziała Rebeka
-dziekuje wam za wszystko - powiedziałam już się uspokajając
-nie ma za co, a teraz może połuż się i odpocznij, pewnie jesteś zmęczona - powiedziała Rebeka przykrywając mnie kocem na łużku
-okej - powiedziałam tylko i zapadłam w sen.

Dzień dobry lub dobry wieczór
Dzisiaj trochę krótszy rozdział ale bardzo ekscytujacy jak myślę.
Przepraszam za wszystkie błędy i życzę miłej nocy lub dnia.

Pozdrawiam Mitzy ❤️

Original Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz