Elijah obudził mnie jak dojechalismy na miejsce. Stał tam nieduży szary domek. Miał dość spory ogrudek z pięknymi kwiatami. Kiedy weszliśmy do środka ukazał mi się piękny przestronny i przytulny salon połączony z kuchnią. Dalej była łazienka i osobny pokuj z książkami fotelem i tego typu zeczami. Weszłam po schodach na górę i do pierwszego pokoju, okazał się on być pokojem dziecięcym, białe ściany drewniane łuzeczko, pełno pluszaków i zabawek oraz książeczek z bajkami. Drugi pokój to była sypialnia z dużym podwójnym czarnym łuzkiem jedna dużą szafą i dwoma małymi szafeczkami po obu stronach łuzka, z pokoju było przejście do nie dużej ale pojemnej garderoby wyposażonej, pewnie stare zeczy Rebeki, w pokoju było jeszcze dość spore lustro i toaletka. Kejny pokój ostatni zarazem był cały pusty miał tylko biełe ściany.
Zeszłam spowrotem na dół do Elijaha i Hope
-i jak ci się podoba? - zapytał mnie
-jest śliczny
-cieszę się że ci się podoba
-Elijah?
-tak?
-przestańmy proszę z tą powaga i oficjaloscią
-okej, idę rozpakowac zeczy Hope chcesz mi pomóc?
-jasne - odpowiedziałam i ruszyliśmy do dziecięcego pokoju stała tam również spora komoda więc zeczy Hope idealnie się mieściły. Hope w tym czasie zasnęła w nowym łuzeczku więc szturchnęłam Elijaha żebysmy cicho wyszli aby mała mogła spać
-puzniej będziemy musieli skończysz - stwierdził
-najwyraźniej, idę zrobić coś do jedzenia może akurat coś w lodówce będzie, chcesz coś? - powiedziałam
-jeśli zrobisz coś pysznego to z chęcią skosztuje - usmiechnoł się i tu szliśmy do kuchni. Elijah usiadł przy stole, któr był pomiędzy kuchnią a salonem, i przyglądał mi się.
-tak sobie myślę, może są tu jakieś księgi z zaklęciami? - zapytałam
-wydaje mi się że tak, a czemu pytasz?
-może akurat nauczyłabym się kilku nowych zaklęć, wkoncu nie widomo ile bedziemy tu mieszkać wraz z Hope
-dobrze przemyślane, poszukam jutro tu ksiąg z zaklęciami, a teraz zjedzmy i możesz iść spać po wyczerpującej podróży
-okej - odpowiedziałam i podałam mu na talerzu jajecznicę z przecierem i cebulą
-mmmm pyszne takiej jajecznicy jeszcze nie jadłem - mówił w przerwie od jedzenie
-cieszę się że ci smakuje - uśmiechnęłam się.
Po skończonym pociłku posprzątałam i ruszyłam wraz z Elijahem do góry
-zapomnielismy o jednym, jest jedno dwu osobowe łużko - powiedział
-mi to nie przeszkadza są dwie kołdry łużko jest duże, chyba że ty nie chcesz
-nie skądże mi również to nie przeszkadza
-okej w takim razie idę przebrać się w piżame i kładę się spać - odpowiedziałam i tak też zrobiłam. Położyłam się na łuzku pod jedną kołdrą a Elijah pod drugą. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam,obudziła mnie tylko po jakiś 2 godzinach Hope bo zaczęła płakać ale poprzytulałam ją przez chwilę pokołysałam i zasnęła spowrotem ja również.
Rano obudziłam się na łuzku przykryta kołdrą,wstałam szybko ubrałam się w zieloną zwiewną sukienkę na ramionczkachI ruszyłam na dół. Kiedy chodziłam do kuchni stał tak przy piekarniku Elijah z Hope na rękach. Właśnie wyciągał na pełen smakołyków stół czekoladowe ciasto. Gdy mnie zobaczył usniechnął się
-witam, jak się stało? - zapytał
-znakomicie a tobie?
-równie dobrze, Hope kilka razy jeszcze się obudziła ale szybko spowrotem zasypiała
-oh nie słyszałam
-byłaś tak zmęczona ze zasnęłaś na fotelu w jej pokoju, więc ci się nie dziwię
-o kurcze to nieźle - zasmiałam się i usiadłam do stołu a obok mnie Elijah z Hope. Jedliśmy śniadanie kiedy nagle rozległ się głos dzwonka od drzwi wzięłam Hope od Elijaha a on ruszył do drzwi. Prubowałam coś usłyszeć ale niestety nic mi to nie dało
-Kate mamy gościa - zawołał Elijah - to nasza niedaleka sąsiadka Ellen
-witam miło mi - powiedziała do mnie Ellen
-mi również, może napijesz się kawy lub herbaty? - zapytałam
-nie dziękuję przyszłam tylko się zapoznać i ostrzec przed jednym mężczyzną który jest takim wioskowym menelem ze tak to ujme, uważajcie na niego chodzi wokoło domu i wszystkiemu się przygląda, czasami chodzi z dziwnymi zeczami, raz to nawet przekupywał dzieci wychodzące ze szkoły - powiedziała szybko pod koniec patrząc na Hope
-dziękujemy za poinformowanie nas - powiedział Elijah
-nie ma za co będę się zbierac muszę jeszcze ogarnąć kilka spraw, żegnam
-ja równiez - odpowiedziałam szybko kiedy drzwi za Ellie się już zamykały
-to bardzo dziwne, trzeba się dowiedzieć kim jest ten mężczyzna - Elijah
-tak zdecydowanie - odpowiedziałam i skończyłam jesc moje śniadanie - idę przebrać Hope i może pujdziemy na spacer?
-jasne, idę wyciągnąć wuzek - powiedział Elijah i ruszył w stronę drzwi wyjściowych, a ja na górę do pokoju małej aby ją przebrać w coś cieplejszego.
Szliśmy już dobre 20 minut i jak się okazało bardzo blisko jest dość spore miasteczko, kilka sklepików sporzywczych i odzieżowych, kilka barów i kawiarni, 2 place zabaw, przedszkole, szkoła podstawowa i średnia, dość ładne miasteczko, sporo ludzi ale wyglądają na bardzo miłych.
-może wejdziemy na jakąś kawę? - zapytałam
-jasne - odpowiedział Elijah
Ruszyłyśmy do jednej z kawiarni. Obsługa bardzo miła kawa doskonała czego chcieć więcej.
-pyszna tą kawa, lepszej w życiu nie piłam - mówiłam wąchając piękny zapach kawy
-narazie najlepsza, jeszcze nie prubowałaś mojej - zaśmiał się Elijah
-dobra zobaczymy - odpowiedziałam z uśmiechem.
Poszliśmy z Hope na jakiś czas również na plac zabaw.
Kiedy byliśmy spowrotem w domu byłam już zmęczona wiec usiadłam na kanapie w dużym pokoju i włączyłam telewizor
-idę położyć Hope spać, drzemka jej się należy - Elijah
-okej, będę cicho - odpowiedziałam i dalej przeglądałam kanały.
Po 10 minutach Elijah zszedł na dół oświadczając że Hope śpi.
-to dobrze chociaż ona będzie puzniej w pełni sił, mnie tak bolą plecy
-znam masarz na rozluznienie mięśni, jeśli mógłbym?
-jasne - odpowiedziałam i usiadłam tyłem do niego. Kiedy zaczął masaż przechodziły mnie ciary jak nigdy, czułam odprężenie i robiłam się senna
-skonczyłem - powiedział nagle
-dobry ten masaż muszę częściej korzystać - zasmiałam się a Elijah razem ze mną, siedzieliśmy naprzeciwko siebie już chilę kiedy Elijah nagle mnie pocałował, na początku się nawet nie ruszałam puzniej zaczęłam oddawać pocałunki i skończyliśmy kiedy skedziałam już na jego kolanach.
-przepraszam nie powinienem
-nie ma za co przepraszać, też tego chciałam - odpowiedziałam a on pcałował mnie jeszcze raz. Puzniej siedzieliśmy już tylko przytuleni do sobie oglądając telewizje,nawet nie wiem kiedy zasnęłam czułam puzniej już tylko jak zanosi mnie do łużka i przykrywa.Dzień dobry lub dobry wieczór
Przepraszam za wszelakie błędy.
Mam nadzieję że rozdział nie wyszedł nudny, starałam się.Pozdrawiam Mitzy ❤️
CZYTASZ
Original
VampireKate Miller przeprowadza się wraz z przyjaciółką Izabell Munn do nowego Orleanu tłumacząc się występowaniem dziwnych ataków i morderstw w ich rodzinnym mieście. Kate nie wie o sobie jeszcze wszystkiego bardzo zdziwi ją to czego się dowie i kogo poz...