Białowłosa obudziła się o szóstej rano. Miała jeszcze dwie godziny do śniadania, więc poszła się trochę ogarnąć do łazienki. Szła długim korytarzem w stronę łazienki, gdy zobaczyła uchylone drzwi do pokoju blondyna. Luther rozmawiał z jakąś dziewczyną. Odrazu wiedziała, że to Allison. Podsłuchała kawałek ich rozmowy.
- Powinnaś przeprosić Vanyę. - rzekł blondyn chodząc w kółko po swoim pokoju
- Nie zamierzam przepraszać za prawdę!? - krzyknęła cicho mulatka
- Wiesz, że to nie w porządku, co nie? - zapytał
- Luther, powinieneś mnie wpsierać, to ja tu jestem poszkodowana, a nie ta bezużyteczna dziewucha. - rzekła obrażona
- Przepraszam All, ale to nie w porządku, a teraz jakbyś mogła to wyjdź. - powiedział i pokazał ręką drzwi
- Jesteś głupi. - rzekła i chciała wyjść
Olivia szybko się teleportowała do łazienki, by dziewczyna jej nie zobaczyła. Przemyła twarz wodą i ubrała na siebie mundurek. Wyszła z pomieszczenia i spojrzała na zegarek wiszący na ścianę, który pokazywał godzinę 7.15. Bez chwili namysłu poszła do kuchni zrobić sobie herbatę na przebudzenie.
*pół godziny później*
Białowłosa siedziała przy stole dokańczając pić swoją herbatę. Chwilę później zjawił się zielonooki.
- Witam karła, który nie chciał zrobić mi kawy. - powiedział uradowany
- Nie nazywaj mnie tak. To, że jestem niższa i 10 centymetrów, to nie znaczy, że możesz mnie tak nazywać. - odpowiedziała zła
- Nie denerwuj się... Karzełku. - powiedział i szeroko się uśmiechnął
- Eh, zamknij się już, ok?
- Nie. - rzekł popijając swoją kawę
- Choć, zaraz śniadanie. - powiedziała i poszła w kierunku schodów
- Mam pytanie. - usłyszała za plecami
- Hm? - odwróciła się i spojrzała na Five'a
- Wiesz, że się nie śmiałem co nie? - zapytał
Olivia doskonale wiedziała o co chodzi bratu. Teleportowała się do niego i szepneła mu do ucha.
- Wiem, bo widziałam, że też byłeś smutny i zły, ale pogadamy o tym po twoim treningu.
- Spoko. - odpowiedział i poszli razem do jadalni na śniadanie
Na śniadaniu znowu nie było ojca, więc wszyscy ze sobą rozmawiali, oprócz Olivi i Five'a. Byli wściekli na rodzeństwo, że tak traktują Vanyę. Jako jedyni jedli w ciszy nie zwracając na hałas, jaki robili.
- Ej Olivia. - zagadał Klaus
- Hm?
- Czemu jesteś taka... nieobecna tak samo jak Five? - zapytał
- Po prostu my nie łamiemy przepisów Klaus. Po za tym chce spokojnie zjeść śniadanie, bo jestem głodna. - rzekła i wróciła do poprzedniej czynności
- A może ty...
Dziewczyna popatrzyła na niego morderczym wzrokiem.
- Klaus. To, że ja i Five dobrze się dogadujemy, to nie znaczy, że go kocham. - rzekła, a niebieskooki chciał coś powiedzieć, jednak dziewczyna zrobiła to za niego - A tym bardziej masz nie myśleć, że jestem jego dziewczyną.
- I nie. Nigdy z nim nie byłam, nie jestem i nie będę. Po za tym nie lubię go. Jest arogancki i irytujący. - powiedziała dość cicho, żeby loczek tylko to usłyszał - Zrozumiano?
Brunet pokiwał twierdząco głową, a Olivia znowu zaczęła jeść.
Po skączonym posiłku Eight poszła do pokoju Vanyi, a reszta na trening, ponieważ wrócił ojciec. Rodzeństwo było z tego powodu niezadowolone, ale przecież wolność nie trwa długo.
*godzina później*
Vanya i Olivia plotkowały w pokoju białowłosej. Odziwo brunetka nie przejmowała się zbytnio opinią reszty i była bardzo szczęśliwa z tego powodu. Po chwili ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę. - krzyknęła właścicielka pokoju
Do pomieszczenia wszedł Five.
- A tu co się wyrabia? I to beze mnie? - zapytał i teatralnie położył rękę na czole
- Oj, nie dramatyzuj, Five. Tylko rozmawiamy. - odpowiedziała Vanya
- Ja nie dramatyzuje. - powiedział poważne - Możemy pogadać karzełku? - dodał
- Jasne. - rzekła białowłosa
- W cztery oczy. Jeśli możesz... - nie dokączył
- Oczywiście. Już was zostawiam. - powiedziała brunetka i wyszła z pokoju, a chłopak zamknął za nią drzwi
- Siadaj. - powiedziała i pokazała ręką na łóżko, na którym siedziała
Five usiadł obok dziewczyny i popatrzył jej w oczy.
- Musimy coś z tym zrobić. - powiedział po chwili
- Tak wiem, tylko nie wiem co. - odpowiedziała
- Nie możemy pozwolić, żeby tak ją traktowali. Przecież to też jest ich siostra.
- Prawda.
Nagle rozległ się alarm w całym budynku.
- No serio teraz? - zapytał bardzo wkurzony brunet
- No to niestety twój problem braciszku, bo mua osoba ma wolne, aż do piętnastej. - odpowiedziała uradowana
- Ha ha ha. - zaśmiał się ironicznie
- Dobra ić, bo pewnie na ciebie czekają. - rzekła
- Racja. Narazie. - powiedział i wyszedł z pokoju
- Eh. I znowu siedzę sama. - rzekła do siebie i teleportowała się do pokoju Vanyi
- Boże jedyny! - krzyknęła prawie upuszczając swoje skrzypce z rąk - Nigdy się nie przyzwyczaję, że ty i Five umiecie się teleportować. - dodała lekko się śmiejąc
- Przepraszam, ale był alarm, czyli znowu mają misję, co z kolei oznacza, że nie mam co robić. - powiedziała
Brunetka się uśmiechnęła i zaczęła grać na skrzypcach. Białowłosa natomiast usiadła na łóżku i z ciekawością słuchała gry siostry. Po dziesięciu minutach Vanya skączyła grać, a Eight klaskała z radością.
- To teraz czekamy, aż zostaniesz zawodową skrzypaczką. - rzekła z uśmiechem Olivia
- Nie no narazie to ja nic nie umiem. - powiedziała zawstydzona
- Ty chyba sobie ze mnie żartujesz. Ty grasz świetnie. Nawet ja bym tak nie zagrała. - odpowiedziała, a na twarzy siostry zobaczyła uśmiech
- Dziękuję, że tak myślisz. - rzekła i przytuliła białowłosą
-----------------------------------------------------------------
Witam serdecznie
Pewnie nie byłoby dzisiaj rozdziału, bo matka mi telefon zajebała, ale oddała, więc radość
Pozdrawiam moją kochaną matkę 😻
słowa: 834
CZYTASZ
Black roses // The umbrella academy
Short Story✨ZAKOŃCZONA✨ A co gdyby tak cofnąć się w czasie i zobaczyć wszystko co działo się przed ucieczką Five'a i Eight do apokalipsy? Książka jest dopełnieniem opowiadania "My little rose... /Five Hargreeves" 18.11.2021r. - 21.12.2021r.