— Mam wrażenie że mnie unikasz. — Paul dogonił dziewczynę, a ta momentalnie się spieła. Z nikim nie rozmawiała tak długo, nie licząc Terry i jej matki. — Coś ukrywasz. — powiedział i zmrużył oczy, a Diane zagryzła wargę, czując metaliczny smak krwi — Mi możesz powiedzieć.
— Nie mogę. — wypaliła, ale po sekundize zdała sobie sprawę co powiedziała. Cholera nie ta odpowiedź.
— Co? — zapytał zszokowany, a Diane spanikowana nadepnęła sobie na stopę, poczym syknęła.
— Chciałam powiedzieć.... — zaczęła ale nagle urwała. Właściwie co chciała powiedzieć? Nic nie mogła o sobie powiedzieć, musiała być tą idealną księżniczką, nie inaczej. Chłopak zmarszczył brwi, przyglądając się Diane, a ta poczuła falę gorąca, uprzedzającą nadchodzący stres. W panice próbowała znaleść jakąś wymówkę, ale otoczenie i sytuacja dziewczyny wcale jej w tym nie pomagała. Już miała coś powiedzieć ale zamknęła buzię. — Nie ważne — mruknęła. Świetnie Diane, na pewno Ci uwierzy, nie ważne.
— Diane, o co chodzi? — zapytał, a dziewczyna wzdrygneał się na dźwięk swojego imienia. Chciała odpowiedzieć, ale jakiś strażnik umożliwił jej zwinną ucieczkę. Gdy tylko zajęli się rozmową, brunetka po cichu wybiegła z biblioteki, korytarzem i do swojej komnaty. Wtedy już mogła odetchnąć, ale i tak nie na długo. Właśnie się wydała, a wiedziała że Paul nie puści tego mimo uszu. Przeczesała ręką włosy i z głośnym lamentem rzuciła się na łóżko. Czy wszystko musiało się tak kończyć? Dlaczego nic nie mogło iść po jej myśli?
*Autorka*
Dizsiaj krócej bo nie mam pomysłu na rozdział (~w~)
Dla Luna_Atreides
CZYTASZ
THE DESERT IN MY HEART . DIUNE
FanfictionDiane, wychowana pod okiem największego dyktatora, nie mogła sobie pozwolić na taką bzdetę jak uczucia. Jednak kiedy znajduje się na planecie pod panowaniem rodu Atrydów, pewien książę zawraca jej w głowie. I mogłabym powiedzieć że żyliby długo i sz...