VII

193 5 0
                                    

Pov Steve

Od razu po tym jak odwiedziłem się kto jest odpowiedzialny za to co stało się Natashy stwierdziłem że nie mogę tak po prostu tego zostawić a Sharon zasługuje na to żeby odpowiedzieć za swój czyn i mam nadzieję że będzie to surowa kara.

Wpadłem jak burza do gabinetu Furego na szczęście ona też tam była.

-Steve coś się stało?-zapytała jak gdyby nigdy nic
-Ty masz czelność pytać się co się stało ?!
-Nie mam pojęcia o co ci chodzi!
-Wiem że to ty uderzyłaś Natashe w głowę tym cholernym ciężarkiem! Mogłaś ją nawet zabić !
-Nie masz dowodów!
-Jestes jeszcze głupsza niż ci się wydaje wszędzie są kamery. -uśmiechnąłem się zwycięsko wiedziałem że już się nie wywinie

Po pewnym czasie Fury postanowił odezwać się

-Agentko Carter czy to prawda ?
-Szefie ja ...
-Wybacz mi ale Natasha jest dla mnie jak córka a jeśli ktoś skrzywdzi kogoś mi bliskiego jest dla mnie wrogiem. Proszę cię aby spakowała swoje rzeczy jutro dostaniesz zwolnienie dyscyplinarne i to nie podlega żadnej dyskusji.
-Pożałujecie tego!

Zabrała swoje rzeczy i opuściła pomieszczenie a mi ulżyło że mam ją już z głowy.

-Jak się czuje Natasha?
-Jest już lepiej ale musi odpocząć.
-No to powodzenia że usiedzi na tyłku
-To prawda dziękuję że wstawiłeś się za Nat i za to że w końcu pozbyłeś się Sharon działała mi na nerwy
-Tak między nami Rogers już dawno miałem ochotę ją wykopać.

Porozmawiałem jeszcze z szefem i stwierdziłem że pora wracać do mojej ukochanej. Po drodze kupiłem jej ulubione burgery oraz bukiet róż. Chciałem jak najszybciej podzielić się dobrymi wieściami.

Pov Natasha
2h wcześniej

Myślałam nad tym co powiedziała mi blondi cały czas w sumie w pewnym stopniu miała racje nie dam mu rodziny...

Myślisz że on będzie z tobą do końca ! Ty nawet nie dasz mu rodziny o której marzy! Tak wiem nie możesz mieć dzieci i dobrze bo takie potwory nie zasługują na taki dar jak dzieci !

Siedząc i myśląc o przyszłości przypomniała mi się jedna rzecz pamiętam jak byliśmy w Wakandzie siostra króla mówiła że potrafią wyleczyć
praktycznie każde choroby i naprawić każda ranę... Muszę chociaż spróbować....

Stwierdziłam że zadzwonię do Shuri

-Agentko Romanoff witaj co słychać?
-Witaj po pierwsze mów mi Nat. W porządku mam pytanie mogłabym cię odwiedzić? To nie jest sprawa na telefon.
-Oczywiście zapraszam jutro o 7 powinien być samolot który wyśle po ciebie.
-Dziekuję do zobaczenia.
-Do jutra Natasho.

W niej ostatnia nadzieja...

Aktualny moment

Kiedy kończyłam pakowanie ktoś zapukał do moich drzwi.

-Proszę
-Hej skarbie mam dobre wieści!

Kiedy zobaczyłam Steva z bukietem róż jeszcze bardziej nie potrafiłam się z nim rozstać ale wiedziałam że do momentu kiedy nie będę pewna czy to się uda muszę zerwać z mężczyzną... To będzie naprawdę ciężkie wyzwanie.

-Nat co się dzieje ? Czemu się pakujesz ?
-Steve my... Musimy zakończyć nasza relację to nie ma sensu...
-Co? Ale Nat kocham cię rozumiesz!
-Wybacz ale nic więcej między nami nie będzie
-Nie rozumiem cię najpierw mówisz że mnie kochasz a teraz dla ciebie to koniec ?!
-Steve nie utrudniaj tak będzie dla ciebie lepiej...
-Dla mnie lepiej?! Czy ty siebie słyszysz?! Potrzebuje w życiu tylko ciebie!
-Jutro wyjeżdżam chce wcześniej położyć się spać.
-Czyli dla ciebie nic nie znaczyłem ?! Byłem tylko zabawka ?!
-Steve oczywiście że nie ! Po prostu nie jestem wstanie dać ci wszystkiego co normalna kobieta!
-Dajesz mi siebie to mi wystarczy!
-Nie! Koniec tematu jakbyś mógł wyjść byłby dobrze.
-Nat...
-Dobranoc

Mężczyzna rzucił tylko kwiaty na podłogę i trzaskając drzwiami wyszedł. Wtedy nie wytrzymałam zamknęłam drzwi na klucz poddałam się aż w końcu moje łzy spoczęły na moich policzkach.

Napisałam jeszcze do Shuri czy mogłaby przysłać samolot dzisiaj zgodziła się będzie za 20 minut... Za 20 minut nie będzie mnie tu na szczęście nikt nie wie gdzie będę ponieważ poprosiłam o dyskrecję.

Pov Steve

Cały czas nie mogę zrozumieć że to koniec kocham ją najbardziej na świecie. Czego niby nie może mi dać ?! Kiedy zdenerwowany opuściłem pokój kobiety natknąłem się na jej siostrę

-Steve coś się stało ?
-Natasha zerwała ze mną ...
-Co ? Jak to przecież cię kocha a ty ją ?!
-Stwierdziła że nie da my wszystkiego co normalna kobieta...
-To ty nie wiesz ...
-Yelena o co chodzi ? !
-Przepraszam ale to Natasha powinna ci powiedzieć...
-Powiedz mi proszę...
-Dobrze ale nie tutaj chodźmy do mnie.

Usiedliśmy razem na łóżku a wtedy z oczu Yeleny poleciały łzy...

-Błagam powiedz mi o co chodzi...
-To ciężki temat. Kiedy byłyśmy w czerwonej sali mieli taki ala rytuał przejścia... Wysterylizowali nas aby nic nie było ważniejsze od misji... Powtarzali że ból będzie czynić nas silniejsze... Zabrali nam wybór bycia matkami... Dlatego Natasha z tobą zerwała bo widziała że nie jest w stanie dać ci wszystkiego.
-Boże... Muszę do niej iść ! Kocham ją bez względu na to czy może mieć dzieci czy nie. Kocham ją rozumiesz !
-Cieszę się leć do niej.

W szybkim tempie skierowałem się do pokoju Nat nawet nie zapukałem jedyne co zastałem to pusty pokój i kartka na łóżku.

Wyjechałam proszę nie szukajcie mnie kocham was i będę tęsknić...
Natasha

Za późno... Ona odeszła. Załamany usiadłem na podłodze i po prostu zacząłem płakać że dałem jej tak po prostu odjeść...

Witam w kolejnym rozdziale mam nadzieję że się podobało następny wrzucę w poniedziałek! Całuski! ❤️

Ufasz mi?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz