XV

140 2 0
                                    

Po 7 dniach postanowiłam wyjść. Chciałam wyjechać i zapomnieć o tym wszystkim a w szczególności o stracie dziecka...
Pierwsza osoba która spotkałam był Steve od czasu kiedy się tu zamknęłam siedzi pod drzwiami.

-Natasha... Skarbie w końcu .

-Steve przepraszam ale ja już nie potrafię z tobą być nie po tym co się wydarzyło to wszystko moja wina przez mnie nie będziesz ojcem.

-O czym ty wygadujesz Nat lekarze powiedzieli że jak odpoczniesz możemy starać się jeszcze raz.

-A co jeśli znowu je stracimy ! Ja nie mogę tak żyć rozumiesz ! Ja... To znak że nie powinnam zostać matką

-Ale co ty wygadujesz?! Będziesz świetna mamą.

-Ja muszę odpocząć wyjechać gdzieś i zapomnieć o tym co się wydarzyło...

-Wyjedziemy gdzie chcesz i na ile

-Ja chce jechać sama. Wrócę gdy będę gotowa

-Nat całe życie byłaś sama chce żebyś się już tak nie czuła chce żebyś wiedziała że są osoby które cię kochają

-Wiem o tym ale muszę to sobie przemyśleć. Sama.

ROK PÓŹNIEJ

Pov Steve

Minął rok odkąd Natasha odeszła a ja czekałem i czekać będę nadal dla niej...

Pov Natasha

Minął rok. Rok który wszystko zmienił postanowiłam wrócić. Wrócić do rodziny.

Stanęłam przed wejściem do siedziby wzięłam kilka oddechów i w końcu przekroczyłam próg drzwi i udałam się do windy. Rozsuwane drzwi otworzyły się a oczy wszystkich padły na mnie.

-Hej wam
-Nat?
-Nie święty Mikołaj a jak myślisz Tony.
Nikt nie się przywitać?

Nagle z jednych pokoju wyszła moja siostra która od razu kiedy mnie zobaczyła od razu rzuciła mi się w ramiona.

-Tak bardzo tęskniłam!
-Ja za tobą też mała.

Przywitałam się ze wszystkimi i usiadłam w salonie niestety nigdzie nie mogłam znaleźć Steve nagle jakby na moje zawołanie mężczyzna pojawił się a ja nie wiedziałam co mam zrobić. Przytulić go czy podać rękę ?

-Nat...
-Steve
-To my was zostawiamy-powiedziała Yelena i wraz z innymi opuściła pomieszczenie.

Usiadł na przeciwko mnie przez pewien czas panowała między nami cisza ale w końcu postanowiłam ją przerwać

-Porozmawiamy? Czy będziemy siedzieć w ciszy
-Teskniłem i czekałem na ciebie.
-Czy to oznacza że dajesz jeszcze szansę nam?
-Nat spójrz na mnie czekałem na ciebie bo cię kocham rozumiesz cieszę się że wróciłaś.
-Ja ciebie też kocham przepraszam że wyjechałam ja przepraszam
-Cii już wszystko w porządku ważne że jesteś tu ze mną

Mężczyzna przytulił mnie tak bardzo mi go brakowało. Nie wytrzymałam i pocałowałam go a on zachłannie kradł każdy mój pocałunek od razu udaliśmy się do naszego pokoju. Tak bardzo mi go brakowało .

Obudziły mnie promienie słońca padając przez okno tak bardzo tęskniłam za tym widokiem patrzyłam na mężczyznę którego kocham a i on kocha mnie. Steve jeszcze spał dlatego postanowiłam zrobić mu śniadanie. To piękne zaczynać znowu w ten sposób poranki.

Dzisiaj trochę krócej ponieważ myślę że będą jeszcze 3-4 rozdziały i kończymy to opowiadanie. ❤️

Ufasz mi?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz