Rozdział 2

5K 75 86
                                    

Siedziałam na fotelu w jednej z kafejek. Było to jedyne miejsce, gdzie można było zaznać takiej wygody. Oparłam się plecami o miękki materiał, poprawiając pozycję, w której zaczął boleć mnie już kark. Przewijałam kolejne nudzące mnie posty na Instagramie. Pomimo że zjadłam przed chwilą kawałek ciasta, to na widok kolejnego filmiku o wypiekach, ponownie nabrałam na nie ochotę. Uniosłam wzrok znad telefonu, słysząc głośny krzyk sprzeciwu moich towarzyszy.

W całej kawiarni była nas zaledwie siódemka. W porannych godzinach mało kogo można było tutaj spotkać. Wszyscy zajęci byli pracą lub szkołą. Tylko my, grupka studentów, lub przyszłych studentów, potrafiliśmy znaleźć czas wolny w takich godzinach.

Osoby siedzące przy moim stoliku były przypadkowo poznanymi ludźmi na grupce Facebookowej. Gromadziła ona osoby zainteresowane filmami i serialami. Ludzie wymieniali się opiniami na temat nowo wychodzącego filmu kinowego.

Osobiście nigdy nie poświęcałam dużo czasu na wgapianie się w ekran telewizora, a kino również nie było czymś, gdzie chętnie spędziłabym wieczór. Komedie romantyczne mnie nudziły, na horrorach usypiałam, a filmy akcji wydawały mi się zbyt nierealistyczne, by poświecić im swoją uwagę.

Kimś, kto namówił mnie, by spotkać się z tymi ludźmi była Debby. Nie chciała przyjść tutaj sama, a ja zaproponowałam, że pójdę z nią, choć byłam w tym kompletnie zielona. To imprezy były czymś, gdzie mogłam się wyszaleć, nie kółka znawców filmów. Lecz z Debby było całkiem odwrotnie. To właśnie tutaj potrafiła się wyluzować. I jeżeli tylko tyle wystarczyło, by była szczęśliwa, to wcale nie przeszkadzało mi jeśli miałam być tutaj z nią. Czasami nawet i ja mogłam dodać coś do ich dyskusji.

Tylko że temat, który tego dnia postanowili obrać, był dla mnie całkowicie nieznany. Omawiali bajkę animowaną, która była do obejrzenia dla nich jako "zadanie domowe", zadane przez jednego z członków klubu. Głównym bohaterem był niebieski facet z przerośniętą głową. Z tego co się zorientowałam, był czarnym charakterem. Beznadziejnym czarnym charakterem. Ale to było tyle z mojego zainteresowania tematem.

Uniosłam głowę, kiedy usłyszałam obok siebie nieśmiały głos Debby. Na ogół była bardzo wciągnięta w rozmowę i żywo dyskutowała na temat poglądów i zachowania bohaterów, wymieniając się opiniami o nim. Jednak był jeden moment, kiedy nie potrafiła być tak otwarta i na powrót stawała się nieśmiałym aniołkiem.

Tak było właśnie tym razem. Zauważyłam, jak dziewczyna odpowiada jednemu z chłopaków na zadane jej pytanie. Jej twarz pokrył delikatny rumieniec, ale próbowała odciągnąć od niego uwagę, pokazując coś na leżącym na środku stołu tablecie.

Damon był chłopakiem, który już od samego początku wpadł Debby w oko. Był całkiem w porządku facetem. No i lubił ten sam rodzaj filmów co blondynka. W dodatku urodę też miał niczego sobie, choć tak jak większość chłopaków w naszym otoczeniu miał ciemne włosy, to tym, co wyróżniało go z tłumu klonów, były jego oczy. Nigdy nie przyglądałam się im więcej niż kilka sekund, ale mogłam spokojnie stwierdzić, że były one całkiem czarne. Cóż, nie sądziłam, aby jego imię miało tutaj coś wspólnego, jednak jego rodzice nie mogli lepiej wybrać. W dodatku chciał zostać w przyszłości lekarzem. Tak, to wszystko powiedział o sobie na pierwszym spotkaniu. Inteligentny, przystojny, z ambitnym planem na przyszłość, czy to nie ideał? Dla blondynki owszem.

Debby całkowicie straciła dla niego głowę. I wcale nie zamierzałam jej powstrzymywać. Była na tyle nieśmiała, że jeszcze nigdy nie była z żadnym chłopakiem w związku, a teraz istniała na to szansa i zamierzałam jej w tym kibicować. Tym bardziej że i on czasami z zainteresowaniem spoglądał w jej kierunku, kiedy była zajęta przeglądaniem tabletu.

Zanim Cię PoznałamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz