Rozdział 75

737 26 12
                                    

Wiedziałam, że śniłam. To, co widziałam, było zbyt nierealistyczne, by była to rzeczywistość. Choć każdy jego dotyk, oddech, czułam na swojej skórze, to wiedziałam, że to nie było prawdziwe. On by się tak nie zachował. Nie ten Chris, którego znałam na jawie.

Westchnęłam, czując dreszcze przechodzące przez moje ciało, kiedy mężczyzna złożył pocałunek na moim obojczyku. Przymknęłam oczy, poddając się przyjemności, lecz wtedy zaczęła ona słabnąć, a ja pomimo tego, że chciałam otworzyć oczy, nie potrafiłam tego zrobić. Zamiast tego, poczułam, jakbym się unosiła. Ścisnęłam koc w dłoniach i przyciągnęłam go bliżej twarzy.

I choć bardzo chciałam ponownie zasnąć, to uchyliłam powieki, czując, że nie leżałam już na sofie w salonie. Najpierw zobaczyłam przed sobą podbródek, który pokrywał kilkudniowy zarost, później ciemne przyklapnięte włosy, aż w końcu skupiłam się na oczach i połączyłam całość ze sobą. Przyglądałam się z półprzymkniętych powiek Harrisowi, który w stabilnym uścisku trzymał mnie na rękach. Czyżbym jeszcze się nie obudziła? Co prawda był to już inny sen, lecz i w nim nie zabrakło Chrisa w roli głównej.

Zamknęłam ponownie oczy, opierając głowę o klatkę piersiową mężczyzny. Było mi ciepło i wygodnie, dlatego nie potrwało długo, aż straciłam kontakt z otoczeniem, a kiedy po raz kolejny otworzyłam oczy, zauważyłam... tak w zasadzie to nic.

Byłam pewna, że tym razem już nie śniłam, a przecież w salonie świeciła się lampa gdy zasypiałam. Obróciłam się na drugi bok, a wtedy zdałam sobie sprawę, że materac, na którym spałam, był o wiele wygodniejszy niż ten z salonu.

Zdjęłam z siebie koc i usiadłam na brzegu łóżka. W głowie wciąż miałam sen, który śniłam i nie potrafiłam zrozumieć, co się wydarzyło. Nie od dzisiaj było wiadomo, że sny były różne i nie mieliśmy nad nimi kontroli, lecz to, co najbardziej mnie przerażało, to to, że mi się to podobało. Nie chciałam tego przerwać. Wciąż czułam mrowienie w miejscu, gdzie mnie dotykał, a gdy mnie niósł, sama się w niego wtuliłam. Co się ze mną działo?

Przeczesałam włosy palcami. Musiałam się ogarnąć. Gdy tylko wyszłam ze swojej sypialni, usłyszałam grający telewizor dobiegający z salonu. Pewnie Debby i Damon już wrócili. Zanim do nich zeszłam, weszłam jeszcze do łazienki. Moje włosy miały pełno kołtunów, a ja dałabym wiele za możliwość umycia zębów i twarzy.

Zawahałam się kiedy miałam przekroczyć próg salonu. Nie wiedziałam, jak zareagują. Nie wiedziałam, czemu się tak stresowałam. Przecież przyjaciółka najwyżej mogła zadać mi kilka pytań, czy Harris zachowywał się w porządku. Mogłam powiedzieć, że zasnęłam krótko po ich wyjściu i wcale bym nie skłamała. Nawet nie wypiłam swojej herbaty.

Wzięłam głęboki oddech i zanim zdążyłam się rozmyślić, weszłam do salonu. Najpierw zauważył mnie Damon, który zatrzymał na mnie swoje spojrzenie o wiele dłużej, niż powinien. Od razu spięłam się na wizję tego, że mógł już odkryć, co razem z Chrisem planowaliśmy.

Później mój wzrok przeniósł się na Harrisa. Na mojej twarzy na pewno widniało zaskoczenie, bo nie spodziewałam się go tu zobaczyć. Myślałam, że będzie unikał kontaktu z Debby i Damonem. Gołym okiem było widać, że byli skłóceni. Poza tym myślałam, że miał teraz sporo na głowie. Najwidoczniej zamierzał zrobić sobie dłuższą przerwę.

Opuściłam wzrok, przechodząc jak najszybciej na drugą stronę pokoju, by zająć miejsce obok blondynki. Dziewczyna tak jak Damon przyglądała mi się przez dłuższą chwilę, lecz jej wzrok był całkiem inny. Nie było w nim ciekawości, a czysta troska. Czułam przez to coraz większe wyrzuty sumienia, że podejrzewałam ją o oszustwo. Czy dobrze postąpiłam?

Zanim Cię PoznałamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz