-Pierwsza kłótnia.-
Minęło kilka dni, a do miasta przyjechał wujek Eleny, który jest organizatorem dzisiejszego dnia założycieli. Ja z Tylerem spotykalam się dość często, ale Stefan i Elena nadal nic o nas nie wiedzą. Siedziałam na dole, ubrana w długa czarną obcisła sukienkę, która miała cięcie na całej jednej nodze. Za to Damon i Stefan mieli czarno białe smokingi. Byłyśmy gotowi do wyjścia, a Elene mieliśmy spotkać na miejscu. Zakładałam czarne buty na szpilkach kiedy zadzwonił mi telefon.
-Halo?-Spytałam.
-Hej Mara, przyjdziesz na wieczór zalozycieli?-Spytał Tyler.
-Jestem z rodziny jednych z założycieli, wiec tak. Będę z braćmi.-Odparłam.
-Super, widzimy się na miejscu.-Powiedzial i rozłączyliśmy się. Z braćmi stwierdziliśmy, że pojedziemy autem Damona. Wsiedliśmy do niego i kierowaliśmy się w stronę domu Lockwood'ów. Gadałam całą drogę ze Stefanem, bo Damon prowadził, i nie mogłam doczekać się poznania rodziców Tylera. Na miejscu wszystko było tak cudowne, dużo ludzi, whisky. Szukaliśmy Eleny razem ze Stefanem po całej sali pijąc, jednak Stefan przesadzał z piciem.
-Stefan przestań tyle pić.-Warknęłam.
-Daj spokój.-Powiedział, i już wiedziałam że był pijany. Widziałam w oddali Elene, więc przekazałam jej pałeczke pilnowania pijanego Stefana i poszłam szukać Tylera, ale przed tym spotkałam Matta i jego mamę i złożyłam im kondolencje. Po jakiejś chwili mama Matta odeszła od nas i podszedł Tyler.
-Hej.-Odparł całując mnie w policzek i łapiąc za talie. Jednak odsunęłam się troche od niego.
-Tyler, cuchniesz Alkoholem.-Powiedziałam i spojrzałam na niego.
-Daj spokój.-Powiedział, a ja wyrwałam się spod jego ręki.
-Ide szukać brata. Miłej zabawy.-Odparłam i odeszłam od nich. Szukałam Damona, gdy ten patrzył na Stefana i się śmiał jak się upijał.
-przestaniesz się śmiać i mu pomożesz?-Warknęłam.
-Przecież się dobrze bawi, też się napij.-Powiedział, a ja spojrzałam na niego jakbym chciała go zabić i uderzyłam go w głowę.
-Przestań się tak zachowywać. Dobrze wiesz, że ma problem, gorszy niż ja.
-Daj spokój. Przejdzie mu.-Odparł i mnie przytulił. I patrzyliśmy, jak nasz brat tańczy Eleną. Uśmiechnęłam się, ale patrzyłam na nią jak na Stefana i Katherine. Tylko jest różnica. Stefan jest teraz szczęśliwy.
Po jakimś czasie zaczęłam tańczyć z Damonem i wywijaliśmy na parkiecie zapominając o wszystkim. Widzialam Tylera dosłownie nachlanego z Mattem jak chodzili po całym domu śmiejąc się, ale nie zwróciłam uwagi na to tak bardzo, jak na uśmiechającego się Damona, a obok nas szczęśliwą parę czyli Stefana i Elenę.
-Ide się napić.-Odparłam zmęczona i podeszłam do stolika z alkoholem. Nalałam sobie Burbona patrząc jak wszyscy się bawią. Dołączyła do mnie Elena, a ja dałam jej trochę mojego ulubionego alkoholu i po jakimś czasie podszedł do nas Matt.
-Hej.-Powiedział z uśmiechem.
-Cześć.-odpowiedzialysmy równocześnie z Eleną.
-Widziałyście gdzieś moją mamę?-Spytał, ale powiedziałyśmy że nie.-Świeżego powietrza. Idziecie ze mną?-Znów Zadał pytanie na co się zgodziliśmy. Poszliśmy w stronę drzwi wyjściowych. Weszli pierwsi, a ja zamykalam drzwi.
-O mój Boże.-Powiedziała Elena stojąc jak kolek razem z Mattem.
-O co cho-nie dokonczyłam, a zobaczyłam całującego, wręcz połykającego się Tylera z matką Matta. Do moich oczu nabrały się łzy, a serce zaczęło się kruszyć. Nie czekałam długo, aby zobaczyć jak wściekły Matt leci na Tylera. Położył go na ziemi i zaczęli się bić, ruszyłam się wtedy kiedy zobaczyłam, że dla Matta robi się niebezpiecznie. Podbiegłam i wzięłam Tylera za koszulkę przygniatając go do ściany.
-STOP!-Krzyknełam, a on spojrzał na mnie. Łza spłynęła mi po policzku i dopiero wtedy zdał sobie sprawę co zrobił.
-Mara...-Syknął, a ja puściłam jego koszulkę i odeszłam w stronę lasu.
-MARA!-Krzyknął za mną.
-PIERDOL SIE!-Odkrzyknęłam pokazując mu środkowe palce. Gdy już odeszłam od domu burmistrza pobiegłam wampirzym prędkością gdzieś w głąb lasu. Stanęłam i krzyknęłam z taką siłą, że drzewa przede mna poruszyły się,a niektóre nawet złamały. Zsunęłam się z jednego drzew i zqczęłam płakać. Nie wiedziałam, czy byłam dziewczyną na raz, czy miał zakład. Po prostu chciałam nie czuć. Jednak Lexi nie byłaby zadowolona.
-DAMON POV-
Zdałem sobie sprawę, że nie ma ani Eleny, ani Tamary w pobliżu. Postanowiłem ich poszukać i znalazłem, ale tylko Elene wchodzącą do środka domu.-Gdzie Tamara?-Spytałem, a dziewczyna popatrzyła krzywo.
-uciekla gdzieś do lasu, bałam się za nia iść, że zrobi mi krzywdę.-Odparła widać, że zmartwiona.
-Czemu uciekła?-Zapytalem.
-Podoba się jej Tyler a on całował się z panią Donovan.-Spojrzalem na nią z niedowierzaniem.-Elena.
-Hm?-Mrukneła.
-Oni są razem.-Powiedziałem, a dziewczyna popatrzyła z zaskoczeniem.
-I nie wiedziałam?!-Krzyknęła, a ja przekrecilem oczami.
-Nie chcieli się ujawniać. No wiesz ostatnio Tyler był u nas i chyba nieźle się bawili.-Uśmiechnąłem się.
-Nie widziałam jej.-Powiedziała szybko, aby dalej nir słuchać tego, o czym mówię.
-Mhm, okej.-Odparłem, poklepałem dziewczynę po ramieniu i wyszedłem szukając Tylera. Przeszukałem całą górę i cały dół, oprócz jednego miejsca-Gabinet burmistrza. Zauważyłem chłopaka stojącego koło biurka wbitego w podłogę. Podszedłem do niego biorąc go za ciuchy do góry.
-Mam pytanie.-Powiedziałem uśmiechając się.-Pojebało cie?-
-co?-Widać było, że jest zmieszany i pijany. Po jego pytaniu, dostał z pieści w twarz.
-Potworze jeszcze raz.-Westchnalem.-Pojebało cie? Zdradzać po kilku dniach moja siostrę?
Zjechałem go wzorkiem od góry do dołu.
-Nie zbliżaj się do niej.-Warknąłem puszczając go na nogi.
-Bo?-
-Zabije cie.-Uśmiechnąłem się i wyszedłem z pomieszczenia, a później z domu. Jaką to trzeba być idiotką, żeby nie pójść za swoją przyjaciółką. Elena próbowała do mnie podejść, ale byłem zbyt zajęty szukaniem mojej bliźniaczki. Była sama w ciemnym lesie. Nie ma już 5 lat to fakt, ale bałem się o nią, jak nigdy o Stefana.
Szukałem już parę godzin w lesie i wołałem. Kompletnie 0 odpowiedzi. Dopiero po czasie zauważyłem wystające nogi zza drzewa. Znalazłem ją. Była cała zimna, ale dlaczego skoro jest wampirem? Nie znałem odpowiedzi na to wszystko co się aktualnie dzieje. Wziąłem ją na ręce i poszedłem w stronę domu Lockwood'ów ponieważ tam miałem zaparkowane auto. Widziałem przejęta Elene oczekującą na mnie i Tylera obok niej.
-Jest cała?-Spytała dziewczyna.
-Ta, oprócz tego że nie przytomna.-Syknąłem patrząc na chłopaka. Nagle podszedł i pocałował ją w czoło, co było urocze, a zarazem okropne co jej zrobił.
-Zbieram się do domu. Powiedz Stefanowi, żeby też przyszedł za niedługo.-Odparłem, a Elena kwinęła głową. Odszedłem od nich z siostrą na rękach. Jak zawsze umiała się obronić, tak teraz była dosłownie bezbronna. Poprawiłem jej opuszkami palców lekko włosy, które wchodziły jej na twarz. Lekko położyłem ją na tylnich siedzeniach w aucie i pojechaliśmy do domu, gdzie już był Stefan. Nie wiem dlaczego z nami nie pojechał, ale nie zwracałem na to większej uwagi. Weszliśmy do domu, a Stefan podbiegł do Mary.
-Co się Stalo.-spytał.
-Tyler całował się z matką Matta a ona z nim była. Nastolatki w tych czasach mnie wykończą.-sapanąłem i poszedłem położyć Tamarę do jej sypialni. Ściągnąłem jej jedynie buty i przykryłem pierzyną. Pocałowałem siostrę w policzek i wyszedłem martwiąc się o nią. Tak bardzo ją kocham. Nie chciałem jej nigdy stracić. Była kimś, przy kim byłem sobą.
--------------------
Rozdział specjalnie dodany dzisiaj dla zakreconadokwadratu <3
CZYTASZ
[SW] vol.1 Beginning of The End[KOREKTA]
Fanfiction🥇miejsce w #pamiętnikiwampirów 06.05.2022