Wstałam jak nowo narodzona i czułam się o wiele lepiej niż zeszłej nocy. Humor miałam cudowny do czasu. Zeszłam na dół gdzie stał Stefan j Damon z poważnymi minami.
-A wam co się stało?-Spytałam z uśmiechem.
-Po 1 dziś jest pogrzeb taty Tylera i idziemy na niego.-Powiedział Stefan, a ja przestałam się uśmiechać.
-Po 2 Katherine jest w mieście.-Dodał Damon.
-Ze co? Jak jest w mieście.-zapytalam.
-No tak. Nasz kochany braciszek się z nią całował bo myślał ze to Elena.-Odparł Stefan a ja zaczęłam się śmiać z głupoty Damona. Dowiedziałam się, że za 30 minut jest pogrzeb. Jak ja miałam się ogarnąć w te 30 minut. Poszłam do siebie i ubrałam czarną elegancka sukienkę, a włosy lekko polokowalam. Pomalowałam się i zeszłam na dół.
-Czy w tym pojebanym mieście może chociaż raz ktoś nie umrzeć?-Spytałam już definitywnie zdenerwowana.
-Witaj w Mystic Falls.-Oznajmił Damon.
Byliśmy już przed wielkim białym domem, a w progu drzwi stał Tyler oczekując na kogoś.
-Idź porozmawiaj z nim.-powiedzial Stefan.
-Jeśli bedziecie podsłuchiwać, podpalę was.-Splunęłam i wyszłam z auta. Wzrok ciemnookiego od razu skierował się na moją osobę. Podeszłam do niego i przytuliłam go, co po chwili odwzajemnił.
-Bardzo mi przykro z powodu taty.-Powiedziałam.
-Dziękuję że przyszłaś.-szepnął, a za nami jakiś głos zaczął mówić do Tylera. Był to jakiś mężczyzna o jasno niebieskich oczach i roztrzepanej fryzurze.
-Tyler pogadamy później?-Spytałam trochę zmieszana.
-Tak, oczywiście.-Odpowiedział z uśmiechem.
Weszłam do środka i przywitałam się ze wszystkimi. Za mną wszedł Damon, a Stefan gdzieś poszedł. Spotkałam Bon z którą od razu się przywitałam.
-Jak się czujesz?-Spytała brunetka.
-o wiele lepiej. Zaraz przyjdę ide coś sprawdzić.-Oznajmiłam i odeszłam od dziewczyny. Spotkałam Elene w środku, ale nie powiedział do mnie ani słowa co wydawało się dziwne bo się przyjaźnimy. Podejrzewałam kto to może być.
-Elena!-Odparłam przytulając dziewczynę.
-Tamara, Hej.-powiedziała bez większych emocji.
-Pamiętasz co ci wczoraj mówiłam? Dochowasz sekretu?-Spytałam, a dziewczyna była bardzo zmieszana.
-Oczywiście.-Powiedziała, a ja się uśmiechnęłam i zaczęłam klaskać.
-Dobre przedstawienie. Хей катерина .(Hej Katherina.)-Powiedziałam, a ona się uśmiechnęła.
-Wiesz nabrałam wszystkich, nawet Damona.-Syknęła.
-Uh skończ.-Powiedziałam z obrzydzeniem.-Gdyby nie to, że moja magia właśnie przechodzi okres to uwierzyć mi zabiłabym cie na miejscu.-Powiedzialam i przyłożyłam dziewczynę do ściany łapiąc ją za szyję.
-Nie stęskniłaś się?-Spytała ledwo co mówiąc, a jej usmieszek dawał znak cały czas.
-śmieszna jesteś.-Warknęłam, a drzwi od sali się otworzyły.-Tym razem ci odpuszczę, chociaż nie powinnam. Jednak poczekam aż będę wstanie cie zabić.-Splunełam puszczając dziewczynę i wyszłam.
Podeszłam do stołu z Burbonem i nalałam sobie go do szklanki. Chciałam odetchnąć bo w tym mieście się dzieje zbyt dużo.
CZYTASZ
[SW] vol.1 Beginning of The End[KOREKTA]
Fanfiction🥇miejsce w #pamiętnikiwampirów 06.05.2022