(32)

213 12 15
                                    

Rano obudziłam się dość wkurzona, ponieważ któryś z braci puścił głośna muzykę. Stefan chciał zabić Elenę, żeby dopiec Klausowi, a sam Nik mnie pocałował. Nie wiedziałam co z tym wszystkim zrobić. James nie odzywał się do mnie, a ja zostałam z tym sama bo nie mogłam tego nikomu powiedzieć bo wiem jaka by była reakcja. Muzyka grala co raz to głośniej, więc zeszłam na dół krzycząc.

-Okej, jeszcze raz kurwa usłyszę tak głośno muzykę przysiegam wyrwę wam nerkę i zje...Klaus?!-Zapytałam szybko zasłaniając się szlafrokiem na ostatnim stopniu schodów.-Co ty tu do cholery robisz.–

–Czekam na twojego młodszego brata.–Oznajmił, trzymając szklankę burbona w jednej ręce.–

–Nie ma go, więc możesz wyjść

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

–Nie ma go, więc możesz wyjść.-Stwierdziłam uśmiechając się. Zerwał się z fotela na którym siedział, a ja ściszyłam muzykę, która mnie irytowała. Mężczyzna znalazł się bardzo blisko mnie co przyprawiło mnie o dreszcze. Swoimi palcami przejeżdżał po moim policzku, a ja nie umiałam się sprzeciwić. To było chore. W sama porę do domu wszedł Stefan, a ja szybko odsunęłam się od blondyna.

-Stefan! Twój koleżka czeka. Ja idę do grilla.-Oznajmiłam klepiąc brata po ramieniu szybko idąc na górę się przebrać.

Ubrałam na siebie zieloną koszulkę na ramiączkach i jasne jeansy. Szybko wyszłam z domu wampirzym chodem. Kiedy znalazłam się w grillu od razu wzięłam tequile i wypiłam szybciej niż się dało prosząc o dolewkę.

-Będziesz teraz się upijać?-Spytał doskonale znany mi głos koło mnie.

-Nie twój interes, Klaus.-Warknęłam pijąc kolejny kieliszek.

-To przez nasz pocałunek?-

-To ty mnie pocałowałeś, nie ja ciebie.-

-Ale nie odepchnęłaś mnie.-

-Byłam pijana. Nie miałam siły na nic, a teraz przestań mnie śledzić bo rzucę na ciebie zaklęcie.-Oznajmiłam patrząc na niego.

-Nawet możesz mnie zabić.-Powiedział. No tak. Nadal myślał, że mam amulet.

-No więc zostaw mnie w spokoju.-Stwierdziłam odchodząc od lady.

Wychodząc z baru poczułam dziwny niepokój i mialam przebłyski Damona w głowie. Szpital. Damon. Omdlenie. Nowa dziewczyna Rica. Biegłam do szpitala szybciej, niż było to możliwe. Weszłam do środka i widziałam dziewczynę z przebłysków.

-Um hej.-Przywitałam się z uśmiechem.

-Hej, w czymś mogę pomóc?-Zapytała.

-Gdzie mój brat mała zdziro.-spytałam z uśmiechem pokazując czerwone oczy z żyłkami.

-spytałam z uśmiechem pokazując czerwone oczy z żyłkami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
[SW] vol.1 Beginning of The End[KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz