6
[Nikola]
Niespodzianka? Dla mnie? Nie moge sie już doczekać. Ale najpierw musze sie ogarnąć. Szybko pobiegłam na góre do łazienki. Przemyłam twarz wodą. Uczesałam włosy i zostawiłam rozpuszczone. Zrobiłam jeszcze lekki makijaż. Długo rozmyślałam co mam na siebie założyć, chodź nie miałam za dużego wyboru. Ubrłałam więc czarne rurki, białą koszulke i szary rozpinany swetr.Z łazienki udałam się prosto do pokoju Nialla. Stanęłam w futrynie, zamurowało mnie. Chłopak stał w samych bokserkach koloru pomarańczowego w świnki, przed szafą. Nie powstrzymałam się od śmiech, który rozległ się po całym pomieszczeniu. Chłopak do razu sie odwrócił. Jego policzki były całe różowe.
- Długo już tak tam stoisz?
- Na tyle długo, żeby napatrzeć się na twoje bokserki, haha- powoli sie do mnie zbiżał, a ja chwyciłam za jego spodnie, które leżały na łóżku- Ubierz sie - i rzuciłam nim w niego. Złapał je.
- To już nie chcesz patrzeć na moje śliczne bokserki?- powiedział ze zbitą miną
- Jeszcze sie na nie napatrze- był taki słodki jak tak stał w samej bieliźnie. Musze przyznać, że ma boskie ciało. Na wewnętrznej części jego ręki zauważyłam tatuaż, ale teraz na niego nie zwracałam najmniejszej uwagi.
Jak długo chłopak może sie ubierać. Zchodziło mu dłużej niż mi. Po jakiś 10 minutach czekania na niego przed drzwiami straciłam cierpliwość. Zdjełam z siebie wcześniej założone czarne kozaki i ciemno zieloną kurtke. Ruszyłam na góre po schodach, podniosłam wzrok a przede mną stanął przystojny brunet w ciemnych jeansach, jasnej koszulce, czarnej skórzanaj kurtce i w kapciach. Tak, w kapciach. Nie byle jakich, tylko w żółtych kapciuszkach w kształcie kaczuszek, które wydawały dźwięk za każdy razem kiedy stawiał noge na kolejnych stopniach. W wrażenia wsiadłam na jednym ze stopni. Znowu doprowadził mnie do śmiechu, ale tym razem aż sie popłakałam i dostałam bólu brzucha. Nie potrafiłam sie powstrzymać. A on usiadł na schodzie obok mnie i mi sie przyglądał. Rrobił wielkie oczy jakby chciał zapytać: "Co cie tak śmieszy?" Po chwili sie opanowałam, ale troche to trwało. Złapał mnie za ręke i zeszliśmy po schodach w dół, a w tle było słychać jego cudne kapcie.Pomógł mi założyć buty i zapiąć kurtke. Odwdzięczyłam się tym samym. Na szczęście zmienił buty, na ciemne adidady, które sięgały mu za koski. Zabrał dwa komplety kluczi i wyszliśmy. Jednymi zamknął drzwi domu, a drugie były do jego auta. Dziś również otworzył i zamknął za mną drzwi. W samochodzie było zimno więc włączył ciepły nadmuch. Nie wytrzymałam presji i spytałam po raz kolejny.
- Gdzie mnie zabierasz?
- Już mówiłem, że to niespodzianka. Już niedługo będziemy na miejscu. - oznajmił i wyszczerzył swoje idealnie białe zęby. Podróż nie trwała zbyt długo. Niall zgasił silnik.Zatrzymaliśmy sie na parkinku. Było około trzeciej po południu. Na parkingu stało jeszcze kilka aut. Wysiadłam z samochodu, a przed moimu oczami ukazał się wielki biały budynek, a na jego dachu widniał niebieski napis "LODOWISKO".