7
Dotarliśmy na miejsce. Niespodzianka mu sie udała. Zaskoczył mnie, ale nie przewidział jednego. Nie umiem jeździć na łyżwach. Mam nadzieje, że chociaż on patrafi sie na nich poruszać.Chłopak złapał mnie za ręke i weszliśmy do środka. Skierowaliśmy się w strone recepcji. Obsłużył nas młody pracownik. Z tego co zrozumiałam to ma na imie Liam i znają się z Niall'em. Dał nam odpowiednie rozmiary łyżw i ruszyliśmy na ławke je założyć. Po upływie niecałach pięciu minut staliśmy na lodzie. Nie potrafiłam utrzymać równowagi. Ale przecierz w dzieciństwie dużo jeździłam na rolkach, a przecierz to to samo. Przypomniałam sobie wszystko i po chwili śmigałam jak zawodowa łyżwiarka. Chłopak nie mógł mnie dogonić. Jechałam szybko, bardzo szybko więc zaraz straciłam siłe co prowadziło do tego, że mój towarzysz mnie dogonił. Energicznie pociągnął mnie do siebie. To mu sie do końca nie udało bo stracił równowage i upadł pociągając mnie za sobą.
Leżeliśmy na sobie ciąge sie śmiejąc. Przerwał nam niski męski głos. Mężczyzna stał za nami i bacznie się nam przyglądał.
- Prosze państwa, tutaj są dzieci. - rzeczywiście wszyscy sie na nas patrzyli a małe dzieci wskazywały na nas palcami.Wstaliśmy i przeprosiłiśmy za nasze zachowanie. Zrobiło mi sie zimno. Zęby zaczęły mi skakać. Chłopak chyba to zauważył bo mnie przytulił i wyszeptał do ucha.
- Zimno ci? Chodź, zabieram cie na gorącą czekolade.Oddaliśmy buty w recepcji. Wyszliśmy na zewnątrz. Było już ciemno. No fakt, zbiżała sie zima i było już po 17.
- Możemy wypić tą czekolade w twoim domu. Jest już późno, a jutro musze iść do szkoły. - zapytałam wsiadając do auta.
- To zrobimy tak. Ty pójdziesz pod prysznic, a ja w tym czasie przyżądze coś do jedzenia. Może być?
- Świetnie.- i odpalił silnik.Droga minęła nam w miłej atmosferze. W mieszkaniu zrobiłam to co planowaliśmy. Wyjęłam tylko jakąś czarną koszulke z szafy Nialla i udałam się do łazienki. Po wyjściu z pod prysznica, ubrałam wcześniej naszykowaną bluzke i rozczesałam włosy. Wyszłam z łazienki i położyłam sie na łóżku. Zamknęłam powieki.
Chciałam zasnąć, ale usłyszałam jakieś krzyki pochodzące z dołu. Nie wiedziałam co sie dzieje. Zeszłam po schodach. W kuchni stało dwuch mężczyzn. Stali do siebie twarzą w twarz a do mnie plecami. Kłucili się i szarpali za koszulki. Nawet mnie nie zauważyli.
Dziękuje wszystkim czytelnikom.
Loffciam was <3
Bardzo bym prosiła o zostawianie po sb komentarzy czy też gwiazdek ☆ bo nie mam pojęcia czy ktoś to wgl czyta. Jeśli nikt nie czyta to nie ma sensu żebym pisała dalej. :/
PS. Jeśli macie jakieś propozycje to piszcie w kom.