♡♥Rozdział 1♥♡

161 10 0
                                    


Był chłodny listopadowy wieczór. Siedziałam na ławce w parku nucąc jakąś piosenke, która utkwiła mi w pamięci.
Siedząc i nucą melodje, nagle poczółam na sobie czyjś wzrok. Przestraszyłam się. Było ciemno i nie widziałam nikogo kto by mógł mi pomóc,bo kto
o zdrowych zmysłach spaceruje w parku o 23. W pewnej chwili zaczęło sie do mnie zbliżać dwuch podejrzanych typków. Zaczęłam panikować, nie miałam
pojęcia co ode mnie mogli chcie. Jeden z nich wyciągnął nóż. Serce zaczęło mi walić jak szalone, nie mogłam przęknąć śliny. Powoli wstałam z ławki
i zaczęłam żwawo iść. Słyszałam tylko jak podążają za mną. Zaczęłam biec ile sił w nogach. Odwróciłam sie na chwile i widziałam jak są tuż za mną.
Strach kompletnie mnie sparaliżował. Zanim zdążyłam się spowrotem odwrócić- wpadłam na kogoś. " Dzięki ci Boże"- pomyślałam i zpojżałam na kogo wpadłam.
To był to młody przystojny chłopkak o pięknych niebieskich. oczach, nigdy nie widziałam tak wyrazistgo koloru. Miał kaptur na głowie, ale i tak zauważyłam jego
blond lśniące włosy. Chłopak spojrzał na mnie. Wstałam z niego i wyszeptałam:
-Przepraszam, ja tylko...- nie dokończyłam, bo dobiegły do nas te dwa typki spod ciemnej gwiazdy.Chłopak złapał mnie za ręke i przesunął mnie tak,
że stałam za nim.
-A panowie czego tutaj szukają- odezwała sie mój wybawiciel. Dziwne, w jego głosie nie poczułam strzch mimo, że onie mnieli nóż.
-My? My nic. My już sobie idziemy- odezwał sie jeden z nich. Był przestraszony, można to było wywnioskować z jego twarzy.
Po chwili już ich nie było widzać. Zdziwiło mnie to troche, bo ich było dwoje i wdodatku mieli noże a my? Ja cała drżąca ze strachu
i on, wcale nie wysoki, nie umięśniony(ale z tym ostatnim niedługo się przekona, że jest inaczej).
-Dzie, dziękuje- wyjąkałam przez łzy, które chłopak szybko wytarł. Złapał mnie za ręke i posadził na swoich kolanach na ławce obok. Z mioch oczu
ciągle płynęły łzy. Nastała niezeczna cisza, słychaæ było jedynie bicia naszych serc i szmer spadających liści. Już miałam ją przerwać, ale chłopak
mnie wyprzedził.
-Nie płacz już. Oni już ci nic nie zrobiął - powiedziałtym swoim anielskim głosem z lekką chrypką po czym dodał- Co robisz tak późno sama w parku?
Nie wiedziałam jak odpowiedzieć na to pytanie. Przecierz nie mogłoam mu powiedzieæ prawdy. Po krótkim namyœle wydusiłam z siebie
bezsensowną odpowiedź.
- Ja chciałam sie tylko przejść- i znów nastała cisza, tym razem ja ją przerwałam- Jak ma na imie mój wybawca?- zaśmiałam się cicho a na twarzy
nieznajomego pojawił się szczery uśmiech.
-Niall, miło mi- wystawił do mnie swoją ręke, a ja ją uściskałam, otarła mi już ostatniął łze wylaną tego wieczoru i dodał- A ty jak masz na imie œlicznotko?
-Ślicznotko?- zaśmiałam się i oznajmiłam
- Nikola, ale mów mi Niki jeśli chcesz.
-Nikola, piękne imie, równie piękne jak ty- w tej oto chwili na mojej twarzy ukazały sie rumieńce, nie panowałam nad nimi.Odwróciłam głowę w drugą strone,
żeby nie mógł ich zobaczyæ, na marne. Złapał mnie za podbrdek i przyciłgnął do siebie tak, że nasze usta prawie sie stykały. Czułam sie niezręcznie, więc
wyrawałam sie z jego uścisku po czy wstałam i spojżałam na wyświetlacz telefony a widnaiła na min 1:20.
-Późno już. Musze wracać do domu.- oznajmiłam chowając sprzęt do kierzeni kurtki.
-Odprowadze cię- zaoferował.
-Nie trzeba to nie daleko- odwróciłam się na pięcie i już chciałam postawiæ krok do przodu, ale poczułam jak Niall mocno trzyma moją dłoń.
-Nigdzie cie samej nie puszcze, nie ma mowy.
-Ale nie trz...- już chciałam dokończyć ale mni nie pozwolił. Znowu nasze twarze były niebezpiecznie blisto siebi. Nie wachałam się i zrobiłam pierwszy
krok. Zielonooki przystojniak odwzajemnił gest, ale przerwał mam mój telefon. Dostałam sms od mamy, w którm napisała, że tato znowu sie opił i robi
awanture, że nie ma mnie w domu.
-Naprawde musze już wracać.
o prowad oznajmił uradowany Niall .
Droga nie zajęła nam dużo czsu. Szliśmy wtuleni w siebie przez park jeszcze jakieś 10 minut kiedy ztrzymałam sie pod moim blokiem.
-Chciałabym ci jesze raz podziękować, gdyby nie ty nie wiem jak by sie to skończyło- spuściłam głowe w dół, ale chłopak zaraz ją podniusł do góry tak,
że patrzyliœmy sobie w oczy. Zerknęłam na jego usta, które zaraz oznajmiły.
-Nie dziękuj, tylko mam nadzieje, że jeszcze sie spodkamy- wypowiedział te złowa i zrobił mine zbitego psa i dodał- Dasz mi swój numer?- uśmiechnął sie
a jego oczy lśni w blasku księżyca.
-Gdzie mam go zapisać?- spytałam z uśmieche na twarzy.Chwile później chłopak wyjął z kieszeni spodni telefon i mi go wręczył.
Szybko wystukałam numer, dałam mu zybkiego buziaka w policzek i pobegłam na klatke. Wpadłam szybko do domu. Na szczęściie ojciec już spał,
a mama siedziała w kuchni i czekała na mnie.
-Gdzie byłaś tak długo?- zapytała
-Zasiedziałam sie u Any, przepraszam- i wparowałm do swojego pokoju. Szybko przebrałam się w piżame i wskoczyłam do łóżka. Usłyszałam dźwię przychodzącego
sms-a. Sięgnęłam na szafkę,która stała obok łóżka i wyciągnęłam z niej telefon. Miałam wiadomość od nieznanego mi numeru, a jego zawartość była następujłca:
"Dobranoc :*, Niall." Po chwili odpisałam "Dobranoc :*". Tej nocy już nie zasnęłm.

SIEMANECZKO!!!
Kochani oto macie moje pierwsze w życiu opowiadania. Mam dopiero 14 lat więc nie bijcie jak będą jakieś błędy ortograficzne. Zawsze dostaje 2 z dyktand xd
Z góry dziękuje wszystkm że wgl czytacie te wypociny, haha
Pisze z nudów, jakoś tak wyszło.
Miłego czytania ♥☆♥

Dwa serca jedno bicie ||n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz