⭐♥Rozdział 10♥⭐

31 3 0
                                    


Uderzył mnie w policzek. Jak on mógł.
-Mieszkasz w moim domu i masz sie do mbie odnosić z szacunkie!- spojrzał na mnie. Oczy mu sie świeciły. Usiadł i upił jeszcze troche wódki z kieliszka.
-Wolałabym mieszkać pod mostem i mieć normalnego ojca. Takiego przez, którego nie musiałabym sie wstydzić.- nie panowałam nad sobą. Krzyczałam tak głośno, że obudziłam braci.
-A przed kim ty sie tak wstydzisz? Przed tym chłoptasiem?- język mu sie plątał. Ktoś obcy mógłby go nie zrozumieć. Ale ja sie tyle go nasłuchałam w takim stanie, że rozumiem wszysto co mówi.
-Tak, jest moim chłopakiem a tobie nic do tego- syknęłam przez zaciśnięte zęby.
-Czy ja dobrze słysze? Masz zakończyć tą znajomoś!
-Nie mam takiego zamiaru- kiedy to usłyszał to strącisz wszysto ze stołu. Był wściekły, cały sie gotował.
-Albo z nim zerwiesz albo szukaj nowego domu!- uśmiechnęłam sie sarkastycznie. On mi dyktuje jak mam żyć? O nie.
-Nie zrezygnuje z Niall'a. Słyszysz?! On jest jedyną osobą, która potrafi mnie pocieszyć- zaśmiał sie.
-Pociesza?! Pewnie w łóżku. To prosze, leć do niego nich cie pocieszy. Tylko nie przychodź do mnie po pieniądze na bachora!- jak on mógł. Posądzić własną córke o to że sie puszcza?

Nie powiedziałam nic. Ze łzami w oczach pobiegłam do pokoju. Wzięłam telefon, klucze, pieniądze i wybiegłam z domu. Wsiadłam do taksówki. Powiedziałam tylko adres pod jaki ma mnie zawieść i całkiem sie rozpłakałam. Oparłam głowe o szybe i rozmyślałam o tym jak mój własny, rodzony ojciec mógł mnie nazwać dziwką. W rozmyślaniu przerwał mi taksówkarz.
-Jesteśmy-oznajmił. Zapłaciłam mu szybko.
-Dobranoc-krzyknęłam.
-Dobranoc-odpowiedział mężczyzna.

Stałam właśnie przed domem Niall'a. Nie świeciło sie w żadnym oknie. Pewnie jeszcze go nie ma. Włożyłam klucze do zamka. Przekręciłam go. Weszłam do środka. Udałam sie do pokoju chłopaka. Wzięłam jakąś jego koszulke i poszłam pod prysznic. Kiedy wyszłam z łazienki była 22. Wysuszyłam włosy. Położyłam sie na łużku i zasnęłam.

Przebudziłam sie pare minut po północy. Zeszłam na dół do kuchni i napiłam sie zimnej wody. Odkładając szklanke usłyszałam, że ktoś wchodzi do mieszkania. Serce zaczęło mi szybciej walić. Schowałam sie za filarem. Ukradkiem spojrzałam w kierunku drzwi. Kamień spadł mi z serca. Ruszyłam w strone wejścia.
-Niall, jak sie ciesze, że cie widze. Znowu pokłuciłam sie z ojce. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Więc tu przyszłam. Chyba sie nie gniewarz?-przytuliłam sie do chłopaka i dałam mu soczystego buziaka na przywitanie.
-N... nie. A to chyba moja koszulka , tak?-zapytał wskazując na bluzke, którą miałam na sobie.
-Tak, twoja. Nie bój sie. Nie zjem jej-roześmałam sie.
-Chodź-pociągnął mnie w strone schodów.
-Gdzie idziemy?
-Do mojego pokoju. Musze ci coś powiedzieć.
-Okey.- nie protestowałam tylko ruszyłam za min. Weszliśmy do jego pokoju, usiadłam na łużku, a on zamknął drzwi na klucz.
-Co ty robisz? Czemu je zamknąłeś?-lekko sie go przeraziłam.
-Teraz nam nikt nie przeszkodzi-szyderczo sie uśmiechnął.
-Przeszkodzić? W czym?-bałam sie. Co on chciał zrobić?!

Nie odpowiedział. Rzucił sie na mnie. Wyczułam do niego alkohol.
Złapał za moje nadgarski. Nie mogłam sie uwolnić. Jego ręka zaczęła wędrować po moim ciele. Zbliżała sie do mojej bielizmy. Prawie włoży swoją ręke w moje bokserki. Dobierał sie do mnie. Zaczął sie rozbierać.
-Mówiłam, że nie jestem jeszcze gotowa. Przestań- przestał ale tylko na chwile.
-Skarbie, będzie zajebiście.- przejechał ręką po moim policzku.
-Zostaw mnie.- krzyknęłam.
-Najpierw sie zabawimy- co? On chce mnie zgwałcić?!

Kopnęłam go z kolanka w krocze. Zaczą sie zwijać z bólu na dywanie. Szybko wstałam, zabrałam dresy i ruszyłam na dół. Przed drzwiami założyłam spodnie, złapałam kurtke i wsunęłam buty. Łzy napłynęły mi do oczu. Jak on mógł chcieć mnie wykorzystać. Mówił, że mnie kocha.

Ale teraz widze, że chodziłu mu tylko o to by mnie zaliczyć. Brzydze sie mim. Co ja teraz ze sobą zrobie. Nie wróce do domu. Wyjęłam telefon i wybrałam numer do...

Cześć czytelnicy :*
Chciałabym życzyć wam wszystkim Wesołych Świąt i oczywiście zajebiście mokrego Dyngusa :3

Co do opowiadania. Jak myślicieli, do kogo zadzwoni Niki? A może zerwie z Niall'em i wróci do domu?

Ps. Na zdjęciu przy tym rozdziale macie mój wczorajszy widok z okna. Awww :3

Dwa serca jedno bicie ||n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz