[16] SHOPPING

979 62 13
                                    

Cały kolejny dzień spędziłam z Kate na plaży korzystając z pogody ponieważ już pojutrze wyjeżdżamy. Wracamy do Kalifornii. Wiadomo, że tamtejsza pogoda niewiele się różni od tej, ale nie wiadomo kiedy znajdę czas na leniuchowanie na plaży.

-Idziemy wieczorem na zakupy? - Zapytała Kate.

-Jak to przecież wczoraj byłaś?

-Ale ty nie byłaś. A są tu fajne sklepy.

-No w sumie. Kupiłabym coś sobie. To idziemy. - Powiedziałam z entuzjazmem. Każda chwila spędzona z siostrą bardzo mnie uszczęśliwia ponieważ rozumie mnie ona jak nikt inny.


Na plaży leżałyśmy jak długo mogłyśmy, a gdy tylko słońce zaczęło zachodzić zebrałyśmy się do hotelu, w którym wykąpałyśmy się i przebrałyśmy. Gotowe zeszłyśmy do restauracji na kolację z rodzicami. Zjedliśmy pyszny posiłek i porozmawialiśmy. Byłam w tym momencie taka szczęśliwa. Najedzone oznajmiłyśmy rodzicom o naszych zamiarach. Oczywiście poratowali mnie pieniędzmi, mówiąc abym zaszalała. Ucieszone wyszłyśmy z hotelu i spacerkiem skierowałyśmy się w stronę sklepów. Idąc wyjęłam z kieszeni telefon. Cały dzień Justin się nie odzywał, a to dziwne bo odkąd go poznałam codziennie się spotykaliśmy.

-Ciekawe co u Justina. - Zagadnęłam Kate. - Cały dzień się nie odzywa.

-Wy oboje jesteście uroczy. - Zaśmiała się.

-Kate!?- Zaśmiałam się gdy nagle mój telefon zaczął dzwonić. - O wilku mowa. - Odebrałam. - Halo?

-Hej! Co robisz?! - Zapytał Justin, a na sam dźwięk jego głosu uśmiechnęłam się.

-Właśnie idę z Kate na zakupy. - Wyjaśniłam mu.

-Co?! I beze mnie?! - Oburzył się.

-No jeśli chcesz możesz do nas dołączyć. - Powiedziałam i spojrzałam na Kate, która potrząsała głową potwierdzając moje słowa.

-Oczywiście, że chcę. - Powiedział. - Przebiorę się tylko, żeby nikt mnie nie poznał i zaraz będę.

-Do zobaczenia. - Powiedziałam i rozłączyłam się. - Justin zaraz przyjedzie.


Zanim dołączył do nas Justin zdążyłam kupić kilka rzeczy. Kiedy byłyśmy w jednym z butików ten geniusz postanowił wystraszyć mnie na śmierć zamiast normalnie się przywitać. Kiedy byłam skupiona na przeglądaniu wieszaka z ubraniami rzucił się na mnie jak bandyta, a ja o mało nie zeszłam na zawał. Kiedy zorientowałam się, że to Justin miałam ochotę go uderzyć. Kate śmiała się ze mnie, tak samo jak Justin. Cóż podejrzewam, że ona również by się go przestraszyła. Miał na sobie bluzę z kapturem na głowie, a pod nim czapkę z daszkiem. Do tego twarz zasłaniały duże czarne okulary. Nie dość, że był w ogóle nie do rozpoznania to wyglądał trochę podejrzanie. Każdy by się go przestraszył.

-Przestraszyłeś mnie!

-Hej Alex! Ciebie też miło widzieć. - Przywitał się ze mną i lekko przytulił. To już drugi raz. Czy od teraz to jest nasze powitanie? Uśmiechnęłam się do siebie.

-Hej. - Posłałam mu słodki uśmiech. Justin przywitał się z Kate po czym zaprosił nas na kolację. Oczywiście zgodziłyśmy się mimo iż jadłyśmy przed wyjściem, ale Justinowi się nie odmawia.


Zakupy były wyczerpujące, kupiłam kilka fajnych rzeczy, Kate też, a Justin widać było, że się nudzi chociaż nie dawał tego po sobie poznać. Starał się doradzać mi w wyborze ubrań. Po, nie wiem którym sklepie miałam dość. Po minach Kate i Justina widać było, że oni też.

-To co idziemy zjeść? - Zapytałam kiedy wyszliśmy z ostatniego sklepu. Po Justinie spodziewałabym się wszystkiego.

-Cóż, znacie McDonald's? -  Zapytał z rozbawieniem, a nam miny zrzedły.

Ads by AdvanceEliteAd Options


-Tak i uwielbiamy! - Powiedziała Kate. Do "restauracji" szliśmy powoli ciesząc się wspaniałym powietrzem i własnym towarzystwem. Justin co chwilę opowiadał jakiś śmieszny żart, a my z Kate śmiałyśmy się przez całą drogą non stop. Płakałyśmy ze śmiechu. Kiedy doszliśmy do McDonald's brzuch bolał mnie ze śmiechu. Justin uparł się, że to on za nas zapłaci. Nazwał to podwójną randką. Poszedł zamówić, a my usiadłyśmy przy jednym ze stolików. Zastanawiałam się czy osoba przy kasie go nie rozpozna. Gdy po chwili Justin pojawił się przy nas z tacą wypchaną jedzeniem uznałam, że chyba to jego przebranie się sprawdza.

-Smacznego. - Powiedział zadowolony stawiając przed każdą z nas zestaw.

-Ale ja chciałam tylko frytki. - Powiedziałam zdziwiona.

-Jedz. Musimy z czegoś czerpać energię do życia. - Powiedział po czym zabrał się za jedzenie ucieszony jak małe dziecko, które dostało właśnie nowe zabawki. To niesamowite jak jedzenie może cieszyć. Ja po zjedzeniu mojego podwójnego hamburgera i frytek byłam pełna. Tak samo Kate, a jedzenia miałyśmy jeszcze pełno.

-Nie podniosę się. - Powiedziała Kate wzdychając.

-Ja też. - Przytaknęłam.

-Nie skończyłyście jeszcze. -  Zauważył Justin.

-O nie. Ja już więcej nie zmieszczę. - Powiedziałam.

-Sam dokończ jeśli chcesz. - Powiedziała Kate w żartach, ale Justin potraktował jej słowa poważnie i dokończył nasze zestawy. Zanim udało mu się to wszystko zjeść, mój brzuch trochę odpoczął dzięki czemu łatwiej było mi się poruszać. Powrót do hotelu zajął nam drugie tyle czasu co przyjście tam, ponieważ szliśmy o wiele wolniej. Justin porównał nas do morświnów. Kiedy doszliśmy do hotelu Kate podziękowała Justinowi za kolację i pożegnała się z nim po czym zabrała nasze zakupy i poszła do naszego pokoju. Ja natomiast zostałam z Justinem. Usiedliśmy na ławeczce przed hotelem. Przez chwile oboje patrzeliśmy przed siebie nie odzywając się.

-Jakie macie plany na jutro? - Zapytał nagle.

-Nie wiem, pewnie połowa dnia minie nam na pakowaniu. - Odpowiedziałam.

-Jak to na pakowaniu? - Chłopak od razu ożywił się i spojrzał na mnie.

-No tak to, pojutrze wracamy do domu. - Wzruszyłam ramionami. 

-W takim razie pierwszą połowę dnia daje ci na spakowanie się, a wieczór spędzimy razem. - Powiedział. 

-W porządku. - Powiedziałam spoglądając na niego. Jego dłoń delikatnie musnęła moją co przyprawiło mnie o dreszcze. Nasze spojrzenia spotkały się na krótki moment. - Pójdę już. - Wstałam, on także.

-Dobrze, a więc jutro o 18:00? Na plaży, przy leżakach przy barze. 

-Będę. - Uśmiechnęłam się. Zastanawiałam się czy przytuli mnie dzisiaj na pożegnanie. Na szczęście zrobił to. Podszedł i objął mnie pozostając tak przez dłuższą chwilę.

-Do zobaczenia. - Powiedział po czym odszedł. 

-Pa. - Powiedziałam po czym również odeszłam.


***


Myślałam, że już nie wrócę do pisania tego opowiadania, ani żadnego innego, ale widząc wiadomości, że ktoś jednak czeka i podoba mu się to co piszę po prostu nie mogę zostawić tego opowiadania na tym etapie ponieważ wymyśliłam wiele wątków, które chciałam tu opisać. 


Nie obiecuję, że rozdziały będą pojawiać się regularnie. 


Rozdział trochę niesprawdzony i byle jaki. 

AWAKE - [Justin Bieber]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz