Rozdział 7
Leon
Nie mogę uwierzyć, że Violetta chce wyjechać tylko dlatego, żeby mnie nie widzieć. Po tym co mi zrobiła jeszcze się wypiera tego wszystkiego. Tęsknie za nią ale nie mogę jej wybaczyć, za bardzo mnie zraniła swoim zachowaniem.
- Ludmiła... ?
- Czego ? - zapytała oschłym tonem
- Dalej jesteś na mnie wkurzona ?
- Tak !
- Ale dlaczego ? Ja jej nie zdradziłem.
- Ta napewno, zrobiłeś to raz to drugi też możesz. !
- To ona mnie zdradziła !
- Viola ? Nigdy ! Ona Cię kocha nad życie, ale Ty najwyraźniej nie odwzajemniasz jej uczucia. ! - wykrzyczała mi w twarz
- Co z Ciebie za siostra ? Że nawet swojemu bratu nie wieżysz !
- Masz racje... ale ja już nie wiem komu wieżyć !
- Jak już uważasz, to Twoja sprawa. Kiedy wylatujecie ?
- Dzisiaj o 3 w nocy Francesca i Violetta przyjdą po mnie.
- Odwieźć Was na lotnisko?
- Zrobisz to dla Nas ?
- Tak.
- Dziękuje ! - przytuliła mnie
- Ja idę dokończyć pakowanie.
- OkejLudmiła
Spakuje jeszcze tylko ładowarkę do telefonu i koniec. Zadzwonie do Fran i Violi. Pierwszy sygnał. Drugi.Trzeci.Czwart.
-- Halo ? - powiedziały równocześnie
-- Cześć dziewczyny. Nie będzie Wam przeszkadzało jak Leon Nas odwiezie na lotnisko ?
-- Nie - powiedziała Fran
-- Viola ?
-- Tak ?
-- Nie będzie Ci przeszkadzało ?
-- Eeee... Nnie...
-- Okej, musze już kończyć bo Leon zrobił kolacje.
-- Pa
-- Pa
-- Cześć dziewczyny.- Mmmm pyszne - Leon na kolacje zrobił swoje słynne spaghetti.
- Smakuje ?
- Tak, jest prze prze prze przepyszne. - powiedziałam oblizując talerz, na co Leon się zaśmiał. - Z czego się śmiejesz ?
- Z Ciebie siostra. Będę tęsknić.
- Ja też. Nawet nie wiesz jak bardzo. Tylko nie znisz mi domu !
- Hahaha bardzo śmieszne Lu.
- Będziesz do Nas czasami wpadał ?
- Oczywiście. Możecie się mnie spodziewać.Violetta
1:30 Pora wstawać. Zwlokłam się z łóżka i powolnym krokiem ruszyłam do mojej garderoby, z której wyciągłam szare spodnie dresowe i bluzke na długi rękaw również szarą z napisem LOVE ME, wyciągnęłam jeszcze z szafki stópki, majtki oraz różowy stanik. Po czym ruszyłam do łazienki. Ubrana, zrobiłam lekki makjiaż. Była wpół do 3. Zrobiłam sobie kanapek na drogę i dwie teraz żeby zjeść. Gdy zjadłam schowałam sobie też 3 batoniki jeden dla mnie a dwa dla dziewczyn. Ding-Dong ! Ding-Dong !
- Cześć Francesca
- Hej Vils - otworzyłam szerzej drzwi aby Włoszka mogła wejść. - Poczekaj, ja tylko pójdę po coś na góre, okej ? - Cauvglia przytaknęła. Poszłam szybkim krokiem na górę, po zdjęcie Leona, tak wiem... Dziwne. ale ja go kocham i tęsknie za nim. Zeszłam na dół, schowałam zdjęcie do mojej torebki. Ubrałam moje ulubione czarne Converse, moją fioletową wiosenną kurtkę w paski jaśniejszego fioletu i ciemniejszego. Na dworze nie jest tak zimno.
- Idziemiemy ?
- Tak - powiedziałam, po czym wzięłam swoją walizkę koloru różowego wzoru panterki. Fran zrobiła to samo po czym wyszłyśmy z mojego domu, zakluczyłam drzwi. Ruszyłyśmy w stronę domu Ludmiły, po 10 minutach wreszcie dotarłyśmy. Otworzyła Nam Ludmiła.
- Cześć dziewczyny.
- Cześć Lu - powiedziałyśmy na równi z Fran
- Wchodźcie. - wzięłyśmy swoje walizki i weszłyśmy do domu Verdasów. - Leon zaraz zejdzie i pojedziemy. - wypowiedziała jego imię, a mi serce zaczęło bić jak oszalałe. Po chwili Verdas stał już koło Nas.
- Jedziemy ?
- Tak - powiedziała Lu.
- Chwila ! Muszę do łazienki. - powiedziała Francesca
- To idź, mamy j jeszcze czas. - Fran udała się do łazienki.
- Jejku ! Zapomniałabym o telefonie ! Zaraz wrócę. ! - powiedziała Ludmiła. Świetnie ! Muszę zostać sam na sam z Verdasem ! Pomiędzy Nami panuje bardzo niezręczna cisza. Którą on postanawia przerwać.