Rozdział 15

818 38 15
                                    

Rozdział 15

Violetta

Siedzimy już około 3 godzin bez żadnych wieści. Jest 1 w nocy. Jak ja się o niego martwię... Czas leciał niemilosiernie szybko.
2 w nocy
3 w nocy
4
5
6
7 rano
Dobrze, że mam dzisiaj wolne bo jest sobota
- Dziewczyny ! Jesteśmy tu 9 godzin i nie ma żadnych wieści ! - krzyknęła Ludmiła
- Lu ... Nic przecież nato nie poradzimy.
- A może iść do sali lekarzy ? Wiem, że są dwoje.
- To chyba dobry pomysł - powiedziałam. Zebrałyśmy swoje tyłki z siedzeń i poszłyśmy.

- Dzień dobry. - powiedziałyśmy
- Dzień dobry. W czymś Paniom pomóc ?
- Tak. Co z Leonem Verdas ? Dzisiaj w nocy go tu przywieziono, wypadł z balkonu z 4 piętra.
- Kim jesteście dla zmarłego ? - CO ?! Jak zmarłego ?!
- Przepraszam ale tu chyba zaszła jakaś pomyłka. On żyje.
- Aaaaaa. Ten Verdas.
- Tak ten. - powiedziałam - chyba - dodałam bardzo cichutko
- To kim jesteście dla pana Verdas ?
- Ja jestem dziewczyną, to jest przyjaciółka,a to siostra.
- To możemy tylko z Panią porozmawiać - powiedział i się skierował do Ludmiły.
- Dobrze. - My z Fran musiałyśmy wyjść. Usiadłyśmy na siedzeniach.
- Francesca... co jeśli on...
- Żyje... nie umrze. - powiedziała
- Mam nadzieję - wyszlochałam w jej ramię. Po 5 minutach przyszła Lu.
- I co z nim ? - zapytałam
- Jest źle ale nie najgorzej - powiedziała prawie płacząc
- Będzie dobrze - powiedziała Fran. - a co dokładnie powiedział ?
- Powiedział, że ma złamaną rękę, lekki wstrząs mózgu. Przeszedł poważną operację nie wiem czego bo nie chciał mi powiedzieć. A teraz jest w śpiączce i niewiadomo kiedy się obudzi. Nie można do niego wchodzić. Mamy iść do domu. Idziemy ?
- Ja chcę z nim zostać. - powiedziałam
- Violu... Ja też... Ale to i tak nic nie da... Co innego jakbyśmy chociaż mogły do niego wejść.. A nie możemy.
- Masz rację... Ale jak się wyśpimy to wrócimy !
- Dobrze. - powiedziała Ludmiła

~16:00~
Około godziny temu obudziłyśmy się, umyłyśmy, ubrałyśmy czyste ubrania na siebie. Zjadłyśmy kanapki bo byłyśmy strasznie głodne. Idziemy z dziewczynami do starbucksa o Nasze ulubione kawy. Breakfast Blend. Kupiłyśmy kawy, żeby się bardziej rozbudzić. Poczym poszłyśmy do szpitala popijając ją. Ja z Ludmiłą ciągle płaczemy, jedynie Francesca pod trzymuje Nas na duchu. Próbuje pocieszać... Rozbawia Nas... Robi wszystko za Nas... To się nazywa prawdziwa przyjaciółka. Nie chciałabym jej stracić. Podeszłyśmy do recepcji.
- Dzień dobry, gdzie leży Leon Verdas ?
- Sala numer 29.
- Dziękujemy. - z Ludmiłą już się trochę uspokoiłyśmy bo pomyślałyśmy, że musimy być silne, a płacz nam nic nie da. W drodze pod salę mojego skarba zapytałyśmy się pielęgniarki czy można wchodzić do Leona. Pozwoliła ale pojedynczo i tylko po 5 minut.
- Kto pierwszy ? - zapytałam
- Ja mogę - powiedziała Francesca.
- Okej - powiedziała Ludmiła. Francesca weszła. Potem Lu, a gdy wyszła to przyszła kolej na mnie. Weszłam powoli do sali, gdy go zobaczyłam... Oczy mi się zeszkliły. Leżał tam... Wyglądał tak bez bronnie. Jakby bez życia. Był nieprzytomny
- Cześć kochanie - powiedziałam powiedziałam zatrzymując płacz. Usiadłam na miękką pufę i złapałam jego rękę. Od razu przypomniały mi się wszystkie Nasze chwile spędzone razem. Porozmawiałam z nim. Tak jakby ze sobą bo on mi nie odpowiadał, zapewne też nic nie słyszał... Pocałowałam go w usta i wyszłam. I tak zamiast wyjść po 5 minutach wyszłam po 15.
- Dziewczyny...
- Co?
- Boje się wracać do hotelu - oznajmiła Nam Francesca
- Czemu ? Fran nie wygłupiaj się.
- Ale przecież, przed tym jak Leon...no wiecie... To sprzątałam cały Nasz apartament i nikogo nie było, a drzwi były zamknięte...
- Chcesz powiedzieć, że... - nie dokończyłam bo przerwała mi Lu
- Ktoś ma klucze.
- Ja też się teraz boję.... - powiedziałam
- To co robimy ? - zapytała Lusia
- Może wynajmiemy gdzieś indziej mieszkanie ? Może nie w hotelu tylko jakimś luksusowym bloku ? Hm... ?
- To dobry pomysł

~11 dni później~
Leon wciąż sie nie obudził. My z dziewczynami się przerprowadniłyśmy do bardzo dużego mieszkania w lulksusowym bloku. Są tam cztery pokoje, 2 łazienki, 1 kuchnia, duży balkon, oraz wielgaśny salon. W tamtym hotelu powiadomiłyśmy w recepcji, że ktoś dorobił sobie klucze.
Idę właśnie do sklepu po coś do jedzenia do pracy.
- Dzień dobry. - powiedziałam
- Dzień dobry.
- Poproszę dwie bułki i jogurt duży truskawkowy. - powiedziałam
- 5 zł - powiedziała z uśmiechem - Coś jeszcze ?
- To wszystko, dziękuje - dałam Pani wyliczone z drobnych 5 zł i wyszłam. Skierowałam się do pracy.
- Hej dziewczyny. - powiedziałam
- Hej Vils - powiedziały
- Idę założyć fartuch.

- Dzień dobry - powiedziałam
- Dzień dobry. Poprosimy 3 ciastka czekoladowe i do tego duże Mountain Dew. Zapisałam po czym odeszłam.
- Mack... - podałam jej kartkę, a ta o chwili dała mi tackę z zamówieniem ze stolika numer 8
- Proszę... -powiedziała kładąc plastikowe coś na stolik. - Życzę smacznego
- Dziękujemy.

Po pracy poszłam do Leona, później do domu. Do mycia i do spania. Tak właśnie mijały mi dni. Czyli jak ? Nudno bez Leona

~1 rok, 6 miesięcy później~

Ludmiła

Przez ten czas było bardzo spokojnie. Ale Leon... wciąż się nie obudził. Już tracimy nadzieję... Ja, Fran, Viola... A no właśnie, Violetta musiała lecieć na tydzień do Los Angeles na pogrzeb dziadka. Wraca dzisiaj. Około 18 powinna być już w domu.
- Francesca ! - krzyknęłam
- Tak Lu ?
- Przestań deptać moje buty ! - od jakiegoś czasu Frania zaczęła mi deptać buty bo jej się mokasyny nie podobają...
- Ale one są takie brzydkie...
- Tobie nie muszą się podobać... Szykuj się, idziemy do Leona
- Okej. - Wzięłyśmy tylko telefony, założyłyśmy okulaty na nos, bo słońce tak bardzo grzeje.
Na dole wsiadłyśmy do auta, kupiłyśmy je jakieś 3 miesiące temu.... Weszłyśmy do szpitala.
- Fran ! Czy tam jest.... ?
- Leon ?!
- Tak ! - krzyknęłam. Podbiegłyśmy do niego i się przytuliliśmy - Obudziłeś się !
- Też się cieszę. dziewczyny... dusicie - oderwałyśmy się
- Wychodzisz do domu ?
- Tak.
- MIeszkamy gdzieś idziej.
- Czemu ?
- Bo... co się okazało to ten gościu co wtedy cię wypchnął to miał klucze do naszego pokoju. Kupiłyśmy auto. - Wzieliśmy jego torbę, miał tylko jedną małą i poszliśmy do auta. PO 5 minutach byliśmy już w mieszkaniu.
- Dziewczyny...
- Tak ?
- Gdzie jest Violetta ?
- Viola ? Ona... musiała po lecieć do Los Angeles.
- Po co ?
- Na pogrzeb swojej babci.
- Aha, a kiedy wraca ?
- Dzisiaj. Napisze jej, że się wybudziłeś napewno się ucieszy.
- Nie ! Zrobię jej niespodziankę.
- Okej.

~17:30~
Violetta

- Będzie 20 zł 50 groszy - powiedział do mne taksówkarz. Wyjęłam z portfela dwie dziesiątki i 50 groszy.
- Dziękuje, do widzenia. - wzięłam swoją torbę i wyszłam z taxi.
Weszłam do bloku, po czym skierowałam się na 2 piętro. Tam odszukałam mieszkanie numer 16. Odkluczyłam drzwi. Weszłam, odłożyłam torbę na podłogę, ściągłam kurtkę i wieszając ją na haczyk krzyknęłam.
- Dziewczyny jestem ! - krzyknęłam, podeszły do mnie dziewczyny i przytuliły.
- Viola ! Oglądamy jakąś komedię ? - zapytała Francesca
- Tak, tylko odniosę torbę. - powiedziałam zanosząc ją do pokoju. Po chwili wróciłam - To co oglądamy ?
- Komedie
- Tak, ale jaką ?
- Głupi i głupszy ? - usiadłyśmy na kanapę
- A może pójdziemy do Leona ? - zapytała Lu
- Wiecie jak bardzo bym chciała go teraz zobaczyć ale jestem tak padnięta... Możemy iść jutro z samego rana...
- Okej... Viola... Czy Ty go jeszcze kochasz ?
- Fran ?! Co to za pytanie ? Oczywiście, że tak ! Pomimio tego półtora roku bez niego to i tak, Kocham Go !
- Też Cię kocham - powiedział głos za mną. Odwróciłam głowę w tamtą stronę. Zobaczyła Leona. Ale czy to możliwe ? Znowu spojrzałam na dziewczyny.
- Dziewczyny... Czy oszalałam z miłości do Leona, że go teraz tam widzę ? - zapytałam - Wiecie co ?
- Co ? - zapytały
- Ja chyba pójdę do tego szpitala. - wstałam, już chciałam ubierać kurtkę gdy ten duch Leona złapał mnie za rękę, a dziewczyn już nie było. Wystraszyłam się.
- To ja Leon. Obudziłem się.
- Co ?
- No tak, dzisiaj rano.
- Leon ?!
- Tak - uśmiechnął się
- Leon ! - przytuliłam się do niego najmocniej jak tylko potrafiłam

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 20, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Fanfiction: LeonettaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz