Rozdział 3

870 29 0
                                    

- Maxi !
- Aż tak się za mną z tęskniłaś ? - zaśmiał się bo prawie go udusiłam
- Tak. Na ile przyjechałeś ?
- Na tydzień.
- Szkoda, że tak krótko, a gdzie będziesz mieszkać ?
- Nie wiem
- Możesz u mnie.
- Naprawdę ? Dzięki Violetta

miesiąc później

Maxi już dawno wyjechał. Bardzo zaprzyjaźniłam się z Francescą, a co do Leona... chyba coraz więcej zaczynamy do siebie czuć, ale jeszcze nic sobie nie wyznaliśmy. Dzisiaj jest sobota i zostaje u Ludmiły na noc. za 30 min musze wychodzić bo byłam z nią umówiona na 18 a jest 17:30
- Cześć Ludmiła.
- Hej. Leona nie ma poszedł do kolegi wróci za jakąś 1 godzine.
- Okej. Idzziemy na górę ?
- Tak.

Po 55 minutach

- Może pójdziemy na dół pooglądać coś ? - zapytała Ludmiła
- Okej.
Wyszłyśmy z pokoju i nie wiem dlaczego ale zaczęłyśmy biec, nagle... BUM ! Spadłyśmy ze schodów, uderzyłam głową o coś bardzo twardego a przed oczami ciemność.
Obudziłam się w białym pomieszczeniu. Domyśliłam się że jestem w szpitalu, do mojej sali weszła FRancesca
- Cześć kochana - powiedziała - wreszczcie się obudziłaś - dodała
- Cześć. A jak tam Ludmiła po tym wczorajszym wypadku ?
- Viola !? TY byłaś w śpiączce 3 miesiące.
- Co ? naprawdę ?
- a Ludmiła z Leonem wczoraj musiała jechać do babci na urodziny, jutro wracają, Leon nie chciał jechać codziennie do Ciebie przychodził. On naprawdę Cię kocha. A Ty ?
- Co ja ?
- KOchasz go ?
- T.. tak...
Do sali wszedł lekarz.
- O wreszcie się Nasza pacjentka obudziła - mówił z uśmiechem - jutro możesz wyjść.
- Dziękuję. - wyszedł
- Francesca, proszę tylko nie mów im nic, chcę im zrobić niespodzinkę, wiesz może o której mają wrócić ?
- Jakoś koło 12.

Nastęny dzień, przed domem Verdas
Jestem jeszcze trochę osłabiona, cięzko mi się chodzi i cały czas muszę się trzymać za brzuch bo mnie lekko boli.
- Dzień dobry, jest Ludmiła ?
- Tak, w pokoju usiebie.
Gdy usłyszałam ciche ,,proszę'' weszłam do pokoju, dziewczyna gdy mnie zobaczyła nie mogła uwierzyć własnym oczom, szybko podbiegła i mnie przytuliła.
- KIedy wyszłaś ?
- Dzisiaj, niedawno jakąś gdzinkę temu. - Ludmiła poszła na chwilę do kuchni a ja do toalety, gdy wychodziłam, natknęłam się na Leona, który gdy tylko mnie zobaczył od razu mnie przytulił i się uśmiechnął, odwzajemniłam i uścisk i ten cudowny gest którym jest jego uśmiech.
- Tęskniłem za Tobą. - wyznał
- Ja za Tobą też tęskniłam.
- Ooo ! zakochana para. - zachichotała Ludmiła, oderwaliśmy się - Idziesz Violetta ?
- Tak - powiedziałam po czym wyminęłam szatyna
U Ludmiły w pokoju siedziałyśmy jakieś 3 godziny po czym ona oznajmiła, że musi wyjść i mam iść na razie do Leona
- Ludmiła powiedziała, że mam iść na razie do Ciebie  bo ona musi gdzieś wyjść, nie masz nic przeciwko ?
- Nie. - odpowiedział uśmiechając się.

Siedzieliśmy na łóżku szatyna rozmawialiśmy, śmialiśmy się, aż do pokoju weszła Ludmiła.
- Chodź Violu do mnie.
- Już idę
[...] ( od aut. [...] - to znaczy UPłYW CZASU )
- O czym z nim gadałaś ?
- O niczym
- Jak to o niczym ?
- No o niczym
- Okej niech Ci będzie.
[ godzina 21;05 ]
- Lu ja już chyba muszę iść.
- Odprowadzę Cię.
- Nie lepiej nie, jest już ciemno a jak Ty sama będziesz wracać.. nie lepiej nie.
- To może zapytam się Leona ?
- Nie...
- Ale dlaczego ?
- Nie wiem. zresztą jak chcesz
- Zaraz wracam.
[...]
- Zgodził się
- Okej to chodźmy.
Leon zgodził się Nas odprowadzić, właśnie zakładam kurtkę tak jak rozdeństwo Verdas.
- To pa. - pożegnałam się z nimi
- Cześć.

[ Rozmowa telefoniczna Ludmiły, Violetty i Francesci ]
-- Ej dziewczyny mam pomysł. - powiedziała Ludmiła
-- Jaki ?
-- Może pojedfziemy na wakacje do Madrytu ?
-- Lu, szkoła jest.
-- Ale za tydzień są wakacje.
-- Mhmm... w sumie fajny pomysl - powiedziała Francesca
-- Ale jedziemy same ?
-- Ja bym chciała wziąść Leona i Seana - udzieliła się Ludmiła
-- Kto to Sean ? - zapytałam
-- Mój chłopak.
-- Uuuuu.
-- A Ty FRancesca kogo byś chciała ?
-- Mojego chłopaka Diego.
-- Okej, a Ty Viola ?
-- Ja ymmm... nie mam nikogo.

Fanfiction: LeonettaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz