Następnego dnia... był akurat dzień szkolny, więc typowo, szybko się zebrałem i wyszedłem z domu. Najzwyczajniejsze lekcje, nic ciekawego. Nastała przerwa, coś na co każdy czeka. Zadzwonił dzwonek i poszedłem z chłopakami do stolików na campusie szkoły. Znaleźliśmy jakiś wolny stolik i zaczęliśmy jeść. Aaron znowu nie miał jedzenia i go pokarmiłem, bo czemu nie, niech se chłop zje. Raz jak się pochylił, żeby coś jeszcze sobie wziąć ode mnie, był strasznie blisko. Serce mi na chwile zamarło, by po chwili bić sto razy szybciej. Porównałbym to do łomotu, który rozrywa mi klatkę piersiową. Poczułem jak policzki mnie delikatnie pieką, nie mogłem oderwać od niego wzroku. Przyciągał mnie do siebie jak magnes. Po chwili siadł z powrotem na swoje miejsce z kawałkiem marchewki w ręce. Chyba zaczynam czuć do przyjaciela, coś czego nie powinienem.
Pov: Daniel (gościnnie)
Prawie nie odwracałem wzroku od Hidekiego. W końcu był moim celem. Najgorsze jest to, że nie zwracał na to uwagi. Po chwili ten dupek, Aaron wstał, żeby znowu coś wziąć do jedzenia. Spojrzałem z powrotem na Hidekiego. Miał rumieńce i przyspieszony oddech. No nie wierzę, nie mówcie mi, że on się zakochał w Aaronie. Jeśli tak, a powiedzą to sobie za wcześnie, to cały plan szlag trafi. A czemu mówię, że za wcześnie? Na kilometr widać, że Aaron się w nim podkochuje. On miał być mój! Miałem wrócić do tej lepszej grupy w szkole! Chyba zauważyli, że coś się dzieje, bo teraz oboje się na mnie gapili. Szybko się ogarnąłem, żeby nie było.
Wracamy do opowiadania Hidekiego
Na szczęście się uspokoiłem. Dalej patrzyłem się na Aarona, ale zauważyłem, że ma zwrócony wzrok w stronę Daniela. Też na niego spojrzałem. Wyglądał na mocno wkurzonego, ale po chwili jakby ochłonął. Trochę dziwne. No ale nic. Jeszcze trochę pogadaliśmy i znowu zadzwonił dzwonek. Lekcje się skończyły, wróciłem do domu. Dość szybko zasnąłem, ale nie mogłem przestać myśleć o Aaronie. Następnego dnia mogłem na spokojnie wstać i się nie spieszyć, bo dzisiaj jeszcze jechałem na plan filmowy. Zebrałem się, zjadłem coś i wyszedłem spokojnym krokiem z domu, ze słuchawkami w uszach. Po niezbyt ciekawej wycieczce autobusem dotarłem na miejsce. Tradycją się stało, że Christina czeka na mnie przy wejściu. Przy ogarnianiu mnie do roli oczywiście musiałem się wygadać. Chris zawsze wszystko wiedziała. Dokładnie znała moich znajomych, bo trochę o nich paplałem. Bardzo się zdziwiła, kiedy jej powiedziałem, że chyba się zakochałem w Aaronie. A jeszcze bardziej się zdziwiła, kiedy się dowiedziała, że po tej sytuacji Daniel się dość wkurzył.
Po ostatnich już nagrywkach poszedłem z Christiną na kawę. Wypiliśmy, zjedliśmy jakieś ciasto i musieliśmy już wracać do siebie. Wszedłem do domu, ojca znowu nie było. Ciągle gdzieś musi jechać. Kolejny samotny wieczór. Poszedłem do pokoju i wziąłem się za coś co uwielbiałem. Chwyciłem gitarę i po podłączeniu wszystkiego zacząłem grać. Jak tak teraz myślę, to Aaron nigdy u mnie nie był. Później już nie myślałem o niczym, po prostu zatopiłem się w dźwiękach. Po kilku godzinach odłożyłem instrument, poszedłem się umyć i przebrać. Na szczęście jutro sobota. Z tą myślą i Aaronem gdzieś z tyłu głowy, odpłynąłem w krainę Morfeusza.
CZYTASZ
Tylko fiołki wiedzą |BL| (wolno pisane)
RomanceChłopak przeprowadza się do innego kraju, z powodu rozwodu rodziców. Poznaje nowych ludzi, przyjaciół, a może i kogoś więcej; a kiedy wszystko zaczęło się układać, coś w końcu musiało pójść nie tak. !!!przekleństwa, przemoc, nękanie, szantaż, etc...