<Część 12>

48 3 0
                                    

Promienie słoneczne lekko drażniły moje oczy. Zapomniałem zasnąć okien. Wygrzebałem się z łóżka i ogarnąłem się. Nic mi się nie chciało dzisiaj robić, więc miałem wywalone na wszystko. W sumie i tak jest sobota.Ciekawe czy Aaron już wstał... Chyba za dużo o nim myślę, ciągle gdzieś się pląta po mojej głowie. Po z jedzeniu czegoś, skończyło się na tym, że wylądowałem na kanapie oglądając serial. Obejrzałem kilka odcinków, ale jakoś średnio mnie to interesowało. Bez żadnego namysłu chwyciłem telefon i zadzwoniłem do Aarona.

-Hej.
-No cześć.

Odebrał po pierwszym sygnale, jakby na coś czekał.

-Chciałbyś może do mnie przyjść?- nastała chwilowa cisza.
-W sensie, jak nie chcesz, to nie musisz...- nie pozwolił mi dokończyć zdania.
-Jasne, że chcę.

Jeszcze chwilę pogadaliśmy i wysłałem mu adres. Ogarnąłem trochę w pokoju i poszedłem szybko do jakiegoś sklepu, po jakieś jadzenie i picie. Kiedy wróciłem zdążyłem wszystko wypakować i usłyszałem dzwonek do drzwi. Przebiegłem salon i przejechałem na skarpetkach (wiecie, bo ślizga się) do drzwi. Prawie się wywalając otworzyłem je i nie wiem jak, ale poleciałem na Aarona, który mnie złapał. Podniosłem wzrok i automatycznie spaliłem buraka. Widziałem tylko jego rozbawione oczy, a moje serce zaczęło bić szybciej. Otrząsłem się i szybko się podniosłem, on tylko cicho się zaśmiał. Ostatnio zwracam coraz więcej uwagi na takie drobiazgi, na rzeczy których wcześniej nie widziałem. Poszliśmy do mnie, a Aaron od razu uwalił się na moim łóżku. Też siadłem na łóżko nie daleko chłopaka w siadzie skrzyżnym. Zaczęliśmy gadać o wszystkim i niczym. Przeszliśmy chyba każdy możliwy temat, dopóki Aaron nie zobaczył mojej gitary. Choć i tak się zdziwiłem, że tyle mu to zajeło. Później prawie siłą zmusił mnie do zagrania czegoś. Podpiąłem wszystko i zacząłem grać, a chłopak patrzył na mnie jak wmurowany. Trochę się zawstydziłem i poczułem jak pieką mnie policzki. Kiedy skończyłem dalej gadaliśmy o jakiś bzdetach. Po jakimś czasie uznaliśmy, że możemy obejrzeć jakiś film. Zeszliśmy na dół do salonu, dałem chłopaków pilot, a sam poszedłem po jakieś jedzenie. Dobrze, że wcześniej poszedłem do sklepu. Aaron dorwał się do Netflixa i puścił serial, a nie film. Totalnie nas wciągnęło. Nawet nie zauważyliśmy, że na dworze zrobiło się już ciemno. Chłopak powiedział, że już musi się zbierać. Pożegnaliśmy się i znowu byłem sam. Poszedłem posprzątać trochę salon, bo nieźle nakruszyliśmy. Umyłem miski i szklanki, wyrzuciłem wszystkie śmieci. Kiedy wszystko ogarnąłem, poszedłem się umyć i zakopałem się w łóżku. Po chwili przyszło mi powiadomienie, okazało się, że napisał do mnie Daniel. Za pytał jak mi minął dzień itp. Napisałem mu, że dzisiaj prawie cały dzień spędziłem z Aaronem. Po jakimś czasie zmieniliśmy temat. Około północy usłyszałem, że ojciec wrócił do domu. Niedługo później skończyliśmy pisać, a ja dość szybko zasnąłem.

Kiedy wstałem ogarnąłem się i zszedłem na dół. Ojciec jeszcze spał, ale dzisiaj nie jechał do pracy. Poszedłem do kuchni i zrobiłem śniadanie, zostawiając jedną porcję na stole. Wziąłem jeszcze energetyk i poszedłem do salonu na kanapę. Puściłem ten sam serial co wczoraj, a po jakiejś godzinie ojciec zszedł na dół.

-Śniadanie masz na stole.- powiedziałem zaspanym głosem.
-Dzięki.- odpowiedział krótko.

Reszta dnia minęła dość normalnie. Pod koniec dnia tylko myślałem o tym, że jutro trzeba wrócić do szkoły.

Tylko fiołki wiedzą |BL| (wolno pisane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz