Wsiolem zwloki i poszlem pohować go w ogrodzie. Przysypalem ziemiom i polozylem na nim rysunek jak by mial wyglondac jagby sie urodzil.
Podzlem po znicz i jak wrucilem to zastalem kaeya przy grobie mojego dziecka.Chcialem poczekac asz pujdzie bo nie chcialem spotkac go a co dopiero rozmawiac z nim.
Wrucilem do domu i czekalem. Nagle Kaeluc do mnie poszedl i muwil:
—Diluk, tata kaeya zostawil tom kartke i muwil bym ci jom dał. Moge jusz dostac obiad? -muwil i dal mi kartke. Tesz zcailem ze nie licze sie nic dla tego guwniarza... znuw nazwal mnie po inieniu..
Byla to kartka porzegnalna. Muwil ze musi odejsc i zniknoc z mojego i Kaeluka rzycia.
Poplalekem sie i pobieglem na grub bo tam go widzialem ostatnio.Wchodzonc na ogrud zobaczylem zly widok....
![](https://img.wattpad.com/cover/278469244-288-k954970.jpg)
CZYTASZ
Muj kochany Kaeya
FanficDwuch kochanuw, jeden Diluk tsundere a drugi podrywacz Kayea. Niewinne zabawy zamieniajom sie w coś większego..