Proch 2.0

95 10 2
                                    

Znacie to uczucie, kiedy wasze życie, które do tej pory było jakieś takie niekoniecznie, a potem nagle się zmieniło, ale nie wiecie czy powinniście płakać z radości czy ze smutku? Kamil znał je aż za dobrze.


Kiedy był dzieckiem wszystko było łatwe, miał kochających rodziców, dziadków do których jeździł zawsze na Boże Narodzenie i siostry, które choć często mu dokuczały były wyśmienitymi towarzyszkami zabaw. Lubił też swoją szkołę, może nie był jakimś wybitnie uzdolnionym orłem, ale radził sobie nawet nieźle. Najbardziej lubił tę śmieszną minę polonistki, która za każdym razem z trudem rozczytywała jego słowa i czasem przekręcone przez nią zdania doprowadzały całą klasę do śmiechu. Mimo tego Kamil nie robił za klasowego błazna, wszystkie takie sytuacje były przypadkowe, a on sam nie do końca potrafił odnaleźć się kiedy na przerwie jakiś kolega klepnął go po ramieniu i pogratulował świetnego pomysłu.

Takie postrzeganie świata, jako nieskomplikowanej układanki, zmieniało się w świadomości Kamila wraz z upływem lat. Im starszy się stawał tym więcej zależności obserwował i tym bardziej go to przerażało. Zaczął zauważać komentarze kolegów na temat wyglądu koleżanek, niektóre z nich tak wulgarne, że jego wewnętrzne "ja" zwijało się w maleńką kulkę, jednak sam nie mógł skłonić się do podobnych myśli. Na początku nie był pewien dlaczego, wmawiał sobie, że po prostu jest kulturalny i nie może myśleć w ten sposób o kobietach, jednak kiedy podczas jednej z lekcji wf w liceum prawie wpadł w bramkę przez to, że zbyt wnikliwie przypatrywał się udu przewodniczącego klasy zaczął mieć poważne wątpliwości.

Świadomy tego, że jest w pewien sposób inny ułatwiła mu zidentyfikowanie tej inności - zaczął przeglądać strony internetowe w poszukiwaniu wyjaśnienia i pewnego dnia natknął się na to, co pozwoliło mu w końcu poczuć przynależność do jednej z grup. Artykuł o homoseksualistach na zachodzie otworzył Kamilowi oczy na to, kim od zawsze był, pomógł mu odkryć prawdę o samym sobie i mimo znajomości niemal całej treści na pamięć był jego ulubioną lekturą, z której zawsze wynosił coś nowego. Pomagał mu pokonywać niechęć do przyprowadzanych do domu dziewczyn i ukrywać przed tradycyjnymi rodzicami swoje prawdziwe preferencje.

Do końca szkoły - taką barierę czasową ustanowił sam sobie kiedy postanowił udawać zwykłego, według tradycjonalistów, chłopaka. I rzeczywiście, kiedy tylko odebrał wyniki swojej matury powiedział rodzicom co już od dawna czuł w głębi serca. Usiadł z nimi w niedzielny wieczór i nie zważając na ich przerażone miny opowiedział o wszystkim. O tym co go przytłaczało, o tym czego się bał. Był pewien, że zrozumieją, zawsze rozumieli.

Ale nie tym razem. To był dla nich zbyt wielki szok, nie potrafili zrozumieć, jak mężczyzna może pokochać drugiego mężczyznę. Uznali go za wynaturzenie, za dziwadło. Zburzyli całą jego pewność siebie, którą z takim trudem budował przez ostatnie dwa lata. Kazali mu się zmienić, stać się kimś innym, wziąć ślub z kobietą, albo zniknąć im z oczu. A więc zniknął, aby pozostać sobą nawet za cenę samotności.

Ułożenie sobie życia na nowo było prawdziwym wyzwaniem - nie tylko nie miał prawie żadnych oszczędności, ale też zawodu. Wiedział jednak, że nie może zostać w Polsce, bo tam nie zostałby zaakceptowany, więc część odłożonych pieniędzy wydał na zakup biletu do Paryża, gdzie stanął samotnie na przeciw dorosłości. Nauka języka nie była łatwa, ale udało mu się opanować Francuski do takiego stopnia, że praca nie stanowiła już problemu, a Pierre, z którym odkrywał miłość nie tylko pod względem cielesnym, był dla niego niezwykłym wsparciem.

Niestety jak to często bywa, to co dobre szybko się skończyło i Kamil znowu został sam. I wtedy poznał Petera, człowieka nie tyle tajemniczego co nieśmiałego, z przepięknym uśmiechem i niesamowitymi oczami. Kiedyś zastanawiał się, czy można się zakochać w kimś od pierwszego wejrzenia - był pewien, że to niemożliwe, ale życie zweryfikowało jego przekonanie. Gdy stojąc pod wielkim drzewem, w promieniach słońca pocałował Słoweńca i poczuł, że jego pocałunek jest zwracany nie mógł się nie uśmiechnąć - to było po prostu za piękne, aby być prawdziwe.

Historie na razOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz