So finally a threesome?

102 10 11
                                    

*Chciałam tylko dać znać że to dość wulgarny wpis i nie polecam jeśli ktoś nie lubi*


Pamiętam ten dzień jak dziś, mistrzostwa świata w lotach w Planicy na najpiękniejszym mamucie świata trwały w najlepsze, wszyscy emocjonowali się zaciętą rywalizacją, a ja czułem, jakby mój świat się kończył. Tamtego dnia byłem pewien, że moja kariera sportowa zostanie przedwcześnie zakończona przez jeden głupi post, który napisałem w przypływie emocji. Czułem, że związek może ze mnie zrezygnować, skoro wystawiłem ich na publiczne pośmiewisko oni mogli zrujnować mi życie i to bolało. Bolało tak bardzo, że nie wiedziałem co ze sobą zrobić.


Pamiętam jak dziś pierwszą noc po odsunięciu od zawodów, tą napiętą atmosferę w kadrze, w związku, w domu. Wszyscy mieli mi coś do zarzucenia, niekoniecznie efekt końcowy, ale przede wszystkim to, że wyciągnąłem prywatne sprawy związkowe na forum, że podzieliłem się nimi ze światem. Uważali, że można było to rozwiązać lepiej, chociaż tak naprawdę gówno wiedzieli. Zwyczajne podejście do problemu nic by nie dało, palant by się wszystkiego wyparł, powiedział że zapaść w kadrze to indywidualny problem każdego zawodnika, a nie jego wina. Ale ja wiedziałem lepiej. Z dnia na dzień było coraz gorzej więc coś trzeba było zrobić.

Pamiętam jak tej pierwszej nocy najpierw wypłakałem sobie oczy, nie mogąc uwierzyć, że naprawdę wycofali mnie ze startu w imprezie, o której każdy wychowujący się w Słowenii chłopiec marzy od dziecka. Pozbawili mnie możliwości spełnienia marzenia w domu, wśród moich największych kibiców. Później płakałem przytłoczony myślą, że dwadzieścia lat treningów zostanie zaprzepaszczone, że już nigdy nie powrócę do startów w Pucharze Świata. Trochę się tego spodziewałem od momentu kiedy zostałem wezwany na dywanik, ale usłyszenie tych słów z ust prezesa i tak zabolało. A  kiedy nie miałem już siły ani więcej łez zacząłem po prostu wpatrywać się w ciemny sufit i postanowiłem, że jeśli tylko nadarzy mi się taka okazja to zrobię wszystko, żeby się uratować.

Doskonale pamiętam jak ludzie w sieci zaczęli wywierać presję na związek, jak mówili że takie odsunięcie mnie z kadry jest krokiem nieco przesadzonym, że przecież mam tylko dwadzieścia lat, a w tym wieku trudno kontrolować emocje. Nawet koledzy z kadry, choć nie mieli odwagi postawić się Gorazdowi teraz, kiedy sytuacja trochę ucichła zaczęli mnie wspierać.

Pamiętam ten dzień, kiedy usłyszałem, że jeśli uda mi się przekonać trenera, żeby zabrał mnie na zawody to związek da mi zielone światło. To było zaraz po Turnieju Czterech Skoczni, zanim jeszcze kadra zdążyła w ogóle wrócić do Słowenii. Po ceremonii wręczenia złotego orła dostałem tylko SMS-a od prezesa, że zostałem już wystarczająco ukarany i to było tyle. Ta jedna sekunda z powrotem nadała sens mojemu życiu. Ale dogadanie się z trenerem wcale nie było takie łatwe, bo mając na względzie jak jednym wpisem zwolniłem jego poprzednika nie chciał mieć ze mną do czynienia.

Pamiętam, że kilka dni zajęło mi "przypadkowe" wpadnięcie na niego i pamiętam równie dobrze, że wcale nie był z tego powodu szczęśliwy, nie chciał zamienić ze mną nawet słowa. Na jego szczęście ja też nie bardzo chciałem rozmawiać, od zawsze byłem człowiekiem czynów. Wciągnąłem go więc do jednej z pustych sal, sprawnie ściągnąłem mu spodnie i zrobiłem mu najlepszego loda, jakiego miał kiedykolwiek okazję doświadczyć. Nie, żeby mi się przyznał - nie sposób było nie zauważyć, jak zdolność logicznego myślenia ulatuje z niego po kilku sekundach w moich ustach, a silnie zaciskające się na moich włosach dłonie też wiele zdradzały. W kilka minut doprowadziłem go na skraj i, tak jak to sobie założyłem, sekundę przed osiągnięciem przez niego orgazmu przestałem. Widziałem głód w jego oczach, dowód, że jest w stanie zrobić wszystko byle tylko pozwolić mu dojść więc postawiłem swój warunek.

—Przywróć mnie do składu

Pamiętam, że na początku się opierał, ale za trzecim razem nie był w stanie już wytrzymać tego napięcia i zgodził się. Więc i ja spełniłem swoją część umowy zapewniając mu najbardziej intensywne doznanie, jakiego jeszcze nigdy nie miał okazji doświadczyć.

I od tamtej pory tak to funkcjonowało, przynajmniej do końca sezonu 2020/2021. Nie byłem dość dobry żeby swoimi występami zatrzymać swoje miejsce w składzie więc zamiast tego pieprzyłem się z własnym szkoleniowcem, byle tylko nie zostać zdegradowanym do pucharu kontynentalnego, bo dobrze wiedziałem, że zazwyczaj jest to równoznaczne ze zniknięciem z Pucharu Świata na zawsze. Z początku tylko mu obciągałem, ale w końcu to nie było wystarczające. Obaj dobrze wiedzieliśmy, że nadchodzi sezon olimpijski i że miejsce w kadrze nie będzie takie łatwe do zdobycia i zostało to wykorzystane na moją niekorzyść. Tym razem to mnie postawiono ultimatum.

"Albo w końcu dasz się zerżnąć, albo możesz się szykować na rywalizację z Austriackim zapleczem, a nie marzyć o wyjeździe do Pekinu."

Pamiętam, jak za pierwszym razem obudziłem się cały obolały, myślałem, że nie dam więcej rady, że naprawdę będę musiał startować w niższej lidze, ale później było tylko lepiej. Dyskomfort przestał się pojawiać, a ja nie miałem już problemu, żeby po całej nocy ostrego seksu wskakiwać do pierwszej dziesiątki. Potem zaczęło się robić coraz bardziej ekstremalnie, jakieś wibrujące zabawki czy klamry stały się naszą codziennością, do której przywykłem. Nie byłem co prawda zakochany, ale seks był przyjemny, benefity zadowalające, więc nie miałem powodów, żeby rezygnować.

Pamiętam, jak zdobyłem złoto na mistrzostwach świata i po raz pierwszy to ja przeleciałem swojego trenera. Obserwowanie malujących się na jego twarzy emocji, kiedy raz za razem trafiałem w jego prostatę było czymś tak satysfakcjonującym, że nie umiem znaleźć słów, żeby to opisać. Po raz pierwszy od przywrócenia do kadry poczułem, że naprawdę jestem w stanie coś kontrolować w swoim życiu.

W Planicy na zakończenie sezonu jak zawsze atmosfera była niesamowita. Tysiące kibiców przybyło na festiwal skoków narciarskich, atmosfera jak zawsze była cudowna. Wiatr sprzyjał, słońce nieco nie dopisywało, ale to akurat nie jest niezbędne do dalekich skoków. Po sobotnich zawodach wiadome było, że o zwycięstwo będą walczyć Kraft z Anze i Halvorem i tak naprawdę wiedziałem, że w obecnej dyspozycji nie mam szans ich pokonać. Dlatego w nocy dałem z siebie wszystko, pozwoliłem Robertowi nawet na przetestowanie delikatnego bondage, byle tylko przekonać go, żeby obniżył mi w niedziele belkę.

Pamiętam szok na twarzach kibiców, kiedy Anze przegrał ze mną o 0,1 punkta, jak nie mogli uwierzyć, że Robert dla mnie obniżył belkę o dwa stopnie, a dla niego nie ruszył jej nawet o jeden. Nie byli w stanie pojąć jak to było możliwe, że wątpił w umiejętności swojego najlepszego zawodnika, który nie dał mu ku temu żadnych powodów. Ale ja wiedziałem. Wiedziałem, że powodem jest to, że w przeciwieństwie do Anze ja od lat grzeję Robertowi łóżko.

No i w końcu zgodziłem się na trójkąt.

________________________

Wiem, że przesadzone i ogólnie trochę niesprawiedliwe, ale ja i tak nie pojmuję, czemu nie obniżył belki Laniskowi, także ten. Musiałam się wyżyć, a że za Timim nie przepadam to wpasowało się jak ta lala.

Jestem strasznie zarobiona, ale nie bójcie się, wciąż o was pamiętam i raz na jakiś czas będę dawała znak życia.

Ten weekend przypomniał mi za co kocham skoki i tak naprawdę nie mogłabym być szczęśliwsza. Widzimy się pod następnym wpisem :*

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 02, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Historie na razOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz