Rozdział 16.

111 4 0
                                    

*Tydzień później*

Zbierałam robite szkło z podłogi w TeaParadise. Duże i mniejsze kawałki tworzyły teraz puzlle, przed chwilą to była jedna całość, a teraz? Teraz to kilka kawałków, których już się nie sklei. Dokładnie jak moje aktualne życie... Zabawne nawet potłuczona szklanka, przypomina mi o moim rozpadniętym życiu...

Sama już nie wiedziałam, czy popadam w paranoję czy naprawdę było tak źle.
Otóż co się wydarzyło? Cofnijmy się w czasie ponad tydzień temu, kiedy byłam w restauracji z Billem.

*Tydzień wcześniej*

-Bill, kieliszki ustaw na stoliku pod oknem - rzekłam do okularnika.

-Tak jest - odparł niosąc szkło.

Znowu byłam organizatorką przyjęcia. Odkąd zorganizowałam imprezę dla żony Philipa, nasza kawiarnia dostałam więcej gwazdek i pozytywnych opinni. Ja natomiast zostałam przyjemnie skomentowana na naszej stronie. Dlatego szefowa, mianowała mnie kierowniczką imprez w naszej kawiarnii. Bardzo byłam dumna z siebie, oczywiście moim zadaniem również było dopilnowanie najmniejszych szczegółów.

Układałam kwiaty na blacie, kiedy usłyszałam dzwięk smsa. Wyjełam telefon i weszłam w skrzynkę pocztową.

Nieznany:

Wróciłem, wybacz że tak długo.

Wpatrywałam się w ekran murgając. Nie wiedziałam co zrobić. Kiedy przyszła kolejna wiaodmość.

NIEZNANY:

Teraz jesteśmy już razem :* Już cię nie zostawię.

Ręka zaczeła mi drżeć. Przełknełam ślinę, bojąc się wykonać jakikolwiek ruch.

-Lea wszystko dobrze? - zapytał Bill, który podszedł do mnie zmartwiony.

-Aa... Tak - zająkałam się, i schowałam telefon.

Wrociłam do swojego poprzedniego zajęcia. Zaczynałam panikować, ale uspokajałam się w duchu.

Lea spokojnie, on może sobie tylko tak pisać.

Pochłonełam się w pracy, aby dłużej nie myśleć o tym.

*Wieczorem*

Impreza się zaczeła, a ja oraz Bill poszliśmy na kolację do restauracji. W TeaParadise została nasza szefowa, która zajmowała się gośćmi.

-Dobrze nam to wszystło wyszło - rzekł Bill, biorąc jedzenie do ust.

-To prawda, jesteśmy zdolni - zaśmiałam się, pijąc wino.

-Lea chciałbym z tobą porozmwiać - zaczął poważnie.

-Przecież rozmwiamy - odparłam z uśmiechem.

-Tak, ale chce poważnie porozmwiać - spojrzał w moje oczy.

-To słucham- odłożyłam sztućce na talerz. I wyprostowałam się, patrząc uważnie na okularnika.

ZROZUMIAŁEŚ MNIE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz