Minęło jakieś czterdzieści minut od startu, a ja już miałam dosyć. Wyłączyłam muzykę i schowałam słuchawki, ponieważ drażniły mnie. Spojrzałam przez okno widząc piękne chmury. Cudowny widok, uśmiechnęłam się pod nosem. Ten obraz jest wart zapamiętania. Poprawiłam się w fotelu wzdychając ciężko. Patrzyłam na ekran przede mną, czy chciało mi się coś oglądać?
-Widzę, że usiedzieć nie możesz - odezwał się głęboki głos.
Zmroziło mnie i spojrzałam na chłopaka obok mnie. Piwne oczy patrzyły centralnie w moje.
-Co ty tu r-robisz? - zaczęłam się jąkać że stresu i paniki, jaka ogarnęła moje ciało.
Szatyn zaśmiał się z przekąsem. Zdjął kaptur i maseczkę z twarzy.
-Naprawdę myślałaś, że mi uciekniesz? -uniósł jedną brew w górę.
-Zrobiłam to dla twojego bezpieczeństwa - odparłam zgodnie z prawdą.
-Proszę cię Lea, naprawdę masz mnie za takiego ciamajdę? Ja się niczego nie boję.
-Ty może nie, ale ja tak - warknełam. -Wogóle jak mnie tu znalazłeś? Skąd wiedziałeś gdzie lecę?
Nathan pochylił się do mojego ucha, a mnie przeszły ciarki po ciele, przed jego bliskością.
-Słoneczko, znajdę cię nawet na końcu świata, więc nie próbuj więcej uciekać - rzekł władczo. Puścił do mnie oczko. Odsunął się odemnie i rozsiadł wygodniej w fotelu.
Patrzyłam na niego osłupiała, co ten chłopak sobie wyobraża? Nie jesteśmy nawet w związku, żeby tak do mnie mówił! I nagle do mnie coś dotarło... Wyszczerzyłam oczy, odsuwając się na tyle, na ile mogłam od Nathan'a. Szatyn spojrzał na mnie z pytaniem na twarzy.
-To ty... - rzuciłam.
-Co ja? - zapytał.
-Ty jesteś moim stalkerem...
Piwnooki wybuchł śmiechem, ale nie na tyle głośno, żeby zwróci na nas uwagę innych pasażerów.
-Co ty pieprzysz? - spojrzał na mnie przenikliwie.
-Może to wszystko ty ukartowałeś? Tą napaść, żebyśmy się tak poznali, twoi ludzie znaleźli kamerki w moim domu, kiedy ja wszystko przeszukałam i nie znalazłam nic. Zbyt szybko wziąłeś mnie do siebie i chroniłeś, i zbyt szybko się mną zainteresowałeś. Może to wszystko twoja sprawka?! Chciałeś, żeby tak było ? - uniosłam głos.
-W dniu kiedy się poznaliśmy, byłem pod swoim klubem. Nie znalazłaś kamerek bo tylko osoba która zna temat, wie jak je dobrze ukryć. I co dziwnego jest w tym, że mi się spodobałaś i chciałem rozwinąć z tobą znajomość? Lea do kurwy już ci mózg wyżarło? Przestań snuć jakieś teorie spiskowe. Jestem jedyną osobą, która może ci pomóc, zrozum to wkońcu.
Nathan'a odpowiedź zszokowała mnie, ale jednocześnie otrzeźwiła. Lea co się z tobą dzieje! Oskarżasz jedyna osobę, która jest w stanie cię ochronić! Otrząśnij się!
-Przepraszam, ja już nie mam siły - szepnęłam, a po moich policzkach poleciały łzy.
Przyjaciel objął mnie ręką i mocno przytulił. Wtuliłam się w niego, czując to przyjemne ciepło oraz bezpieczeństwo.
***
Wkońcu odlecieliśmy, połowę lotu przespałam. I muszę przyznać, że się wyspałam. Chyba miałam zbyt dobrą żywą poduszkę, która jeszcze głaskała mnie po włosach więc nie dziwne, że odpłynełam. Staliśmy na parkingu czekając na taksówkę. Patrzyłam na swoje buty znudzona, kiedy zauważyłam piękne sportowe Lamborghini, w kolorze morskim. Jechało w naszą stronę, więc spokojnie mogłam je podziwiać. Jakie było moje zdziwienie, gdy samochód zatrzymał się przy nas. Wysiadł z niego wysoki chłopak, o zielonych oczach, na głowie miał czapkę z daszkiem, ubrany był w dresy.
CZYTASZ
ZROZUMIAŁEŚ MNIE
FanfictionOna, żyła spokojnie dopóki ktoś, nie zaczął jej prześladować... On, pojawił się znikąd... Zapraszam do czytania!